Zmarł Kazimierz Krupiński
Po ciężkiej chorobie we wtorek 14 grudnia w wieku 63 lat zmarł rzeźbiarz Kazimierz Krupiński. Był jednym z najwybitniejszych twórców ludowych regionu łomżyńskiego. Pierwsze nagrody zdobywał już w szkole podstawowej, a przez blisko 50 lat pracy twórczej wykonał wiele tysięcy oryginalnych rzeźb, zdobiących kolekcje muzealne, świątynie, galerie i zbiory kolekcjonerów w kraju i poza jego granicami. – To wielka strata – mówi Jarosław Cholewicki, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Łomży. – Współpracowaliśmy od lat, często nas odwiedzał, ostatnio w listopadzie, kiedy robił dokumentację swoich prac i nic nie wskazywało na to, że będzie to nasze ostatnie spotkanie – będzie nam Go brakowało...
Kazimierz Krupiński urodził się 29 marca 1958 roku w Sierzputach Zagajnych nieopodal Śniadowa. Już jako małe dziecko przejawiał duże zdolności artystyczne, z czasem na plan pierwszy tych fascynacji wysunęła się rzeźba w drewnie. Nigdy nie kształcił się w tym kierunku – z zawodu był technikiem budowlanym – nad czym niekiedy ubolewał, był jednak bardzo utalentowany i z czasem wykształcił własny, od razu rozpoznawalny styl, szczególnie widoczny w pracach o tematyce sakralnej. Okres służby wojskowej to czas dalszej pracy twórczej udział w konkursach, a po jej zakończeniu zamieszkał w Warszawie, nadal rzeźbiąc. W roku 1998 powrócił do rodzinnej miejscowości, w której założył autorską pracownię rzeźbiarską. Nie ograniczał się do jednego tematu czy stylistyki, tworząc rzeźby sakralne, typowo ludowe oraz nowocześniejsze w formie.
– Widywaliśmy się często na różnych imprezach folklorystycznych – wspomina Zmarłego rzeźbiarz, lutnik i muzyk Andrzej Staśkiewicz z Kadzidła. – I często bywało tak, że ja miałem stoisko metr na metr, a on cały namiot prac – był bardzo pracowity, rzeźbienie to była nie tylko jego praca, ale też ogromna pasja. Świetny artysta, miał swoją ścieżkę, zawsze podkreślał swoją niezależność. Miałem też okazję poznać go lepiej podczas plenerów rzeźbiarskich, kiedy w czasie kilku dnia ma się okazję pobyć razem dłużej, porozmawiać – Jego śmierć to ogromna strata dla naszego środowiska.
Każdego roku Kazimierz Krupiński uczestniczył w kilkudziesięciu imprezach folklorystycznych w kraju i poza jego granicami, nie ograniczając się tylko do lokalnych wydarzeń, chociaż bardzo lubił wszelkie wydarzenia w skansenie kurpiowskim w Nowogrodzie.
– Mnie na Rocha zabraknąć w Nowogrodzie nie może – mówił mi przed kilku laty, chętnie dzieląc się szczegółami na temat tego nad czym obecnie pracuje albo jakie ma nowe pomysły, chociaż ostatnio zdarzało mu się też narzekać na zdrowie czy coraz mniejszą opłacalność pracy twórczej.
– Pana Kazimierza poznałem pod koniec lat 90. – wspomina Jarosław Cholewicki. – Zawsze był bardzo aktywny, wystawiał swoje prace na naszych jarmarkach czy podczas Ogólnopolskich Dni Kultury Kurpiowskiej w Nowogrodzie, to była długa, bardzo udana i regularna współpraca. Był człowiekiem bardzo aktywnym i twórczym nie zasklepił się tylko w jednej stylistyce. Kiedy kilka lat temu z powodzeniem przeszedł przeszczep nerek wydawało się, że wszystko jest OK, ale jak widać trwało to do czasu.
– To był bardzo dobry człowiek i płodny rzeźbiarz, bardzo oryginalny: trochę amatorski, trochę ludowy, co dawało ciekawy efekt – dodaje Teresa Matuszelańska, wieloletni instruktor w Klubie Wojskowym. – Jeździliśmy z Kaziem po Polsce, byliśmy razem na wielu imprezach i bardzo dobrze wspominam te czasy – już nigdy nie wyrzeźbi Ostatniej Wieczerzy, swego ulubionego tematu...
Wystawienie ciała śp. Kazimierza Krupińskiego odbędzie się w czwartek 16. grudnia o godz. 17. w Domu Pogrzebowym Marczyk w Łomży. Pochowanie odbędzie się w piątek 17. grudnia w Śniadowie. Msza Święta o godz. 11.00 w kościele pw. Wniebowzięcia NMP, a ceremonia pogrzebowa na cmentarzu parafialnym.
Wojciech Chamryk
