Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 18 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 30.11.2005

Kurier Poranny - Stawka na sąd Kurier Poranny - Dotknięci podejrzeniami Gazeta Współczesna - Białostoczanie jak Lew Gazeta Współczesna - Głodują w obronie szefa Gazeta Współczesna - Miasto nie po drodze Gazeta Współczesna - Czapki na kołki Gazeta Wyborcza - Głodówka pracowników pogotowia w Łomży Gazeta Wyborcza - Łapówki za łomżyński hipermarket

Kurier Poranny - Stawka na sąd
Jacek M. i Zbigniew K. chcieli za 50 tys. euro kupić korzystny wyrok dla firmy Echo Investment w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku. Minister Krzysztof Jurgiel zapowiedział wczoraj, że zwróci się do szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o zainteresowanie się śledztwem w sprawie korupcji przy lokalizacji hipermarketu w Łomży.
Wczoraj "Kurier Poranny" ujawnił, że Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzą śledztwo w sprawie kupowania za łapówki korzystnych uchwał dla hipermarketów. Według informatora "Porannego", sprawa dotyczy samorządów w Łomży i Białymstoku.
Sąd komplikuje
Janusz Kordulski, rzecznik prasowy prokuratury apelacyjnej w Białymstoku potwierdził wczoraj, że prokuratura przedstawiła Jackowi M. i Zbigniewowi K. zarzut płatnej protekcji. - Po pierwsze, podejrzani nie są radnymi - mówi Kordulski. - Po drugie, sprawa dotyczy płatnej protekcji przy lokalizacji supermarketu w jednym z miast w województwie podlaskim.
Z ustaleń "Porannego" wynika, że chodzi o plany kieleckiej firmy Echo Investment, która w centrum Łomży chce wybudować duże centrum handlowe.
Prokuratura wystąpiła w ubiegłym tygodniu do sądu rejonowego w Białymstoku z wnioskiem o aresztowanie białostockiego biznesmena Jacka M. i Zbigniewa K. na trzy miesiące. Jednak sąd rejonowy oddalił go, gdyż uznał, że ze strony obu podejrzanych nie zachodzi obawa matactwa procesowego i nie będą oni utrudniali prowadzonego przeciwko nim postępowania. Prokuratura złożyła już zażalenie na tę decyzję do sądu okręgowego. Dzisiaj sąd rozpatrzy skargę.
więcej: Kurier Poranny - Stawka na sąd

Kurier Poranny - Dotknięci podejrzeniami
Tematem numer jeden rozmów, zwłaszcza odbywających się w kręgach lokalnej władzy w Łomży, był wczoraj artykuł w „Porannym" poświęcony kulisom podejmowania uchwały dopuszczającej budowę w mieście pierwszego hipermarketu. Reakcje były skrajne.
– Tekst jest obrzydliwy i tyle – mówi Zenon Piechociński, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Przed prawdą trzeba by głowę pochylić, ale to są spekulacje na podstawie jakiegoś zatrzymania i opinii jakiejś anonimowej grupy ludzi.
Jan Jarota – w chwili przyjmowania uchwały przewodniczący Rady Miejskiej, a obecnie poseł LPR – przebywał wczoraj w Warszawie i tam dotarły do niego pierwsze informacje.
– Nie znam treści artykułu – zastrzega. – Wiadomo jednak, że tego rodzaju sytuacje się w Polsce zdarzają. Co do mnie, to wiem na pewno, że nie otrzymywałem żadnych „dziwnych" propozycji. Rolą i prawem prasy jest śledzenie takich wydarzeń.
Poseł przyznaje, że „jakieś pogłoski" o nieprawidłowościach do niego docierały podczas pracy w samorządzie, ale sprawa nigdy nie nabrała kształtu konkretniejszych informacji.
Niedowierzanie – takie uczucie dominowało wczoraj w wypowiedziach radnych i mieszkańców. Przede wszystkim dlatego, że za budową hipermarketu opowiada się większość łomżan, co wykazały badania przeprowadzone przez profesjonalną firmę zewnętrzną, a sprawa „wałkuje się" już od siedmiu lat. Już w poprzedniej kadencji samorząd wskazał ubiegającej się o budowę firmie z Kielc lokalizację u zbiegu ulic Sikorskiego, Zawadzkiej i Wyszyńskiego. Inwestycję zablokowały jednak protesty i odwołania środowiska łomżyńskich handlowców.
więcej: Kurier Poranny - Dotknięci podejrzeniami

Gazeta Współczesna - Białostoczanie jak Lew
Dwaj białostoczanie, w tym szef znanej restauracji, są podejrzani o przyjęcie 50 tys. euro za pomoc przy załatwieniu dobrej lokalizacji dla hipermarketu w Łomży. Ich rola miała polegać na pośredniczeniu w korumpowaniu osób, które mają wpływ na tego typu decyzje.
Jest to zarzut płatnej protekcji, taki sam, jaki postawiono Lwu Rywinowi. Białostoczanie - zdaniem prokuratury - twierdzili, że posiadają wpływy w łomżyńskim środowisku decydentów i za pieniądze obiecali swą "pomoc”, dzięki której firma zbudowałaby w Łomży hipermarket. Jak twierdzi prokuratura, łącznie wzięli 50 tys. euro, czyli ok. 200 tys. zł! Czy pośredniczyli we wręczaniu łapówek łomżanom i jakiej wysokości ewentualnie były te łapówki, na razie organy ścigania nie chcą powiedzieć. Zarzutów przyjęcia łapówek jeszcze nikomu nie postawiono. Sprawa jest jednak rozwojowa. Razem z prokuraturą prowadzi ją białostocka Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Złożyliśmy do białostockiego sądu rejonowego wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanych, ale sąd go odrzucił, jednocześnie uznając, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że obaj popełnili zarzucany im czyn - mówi prokurator Janusz Kordulski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. - Podejrzani wyszli na wolność bez żadnych środków zapobiegawczych. Odwołaliśmy się od tej decyzji do sądu okręgowego. To już kolejna sprawa korupcyjna, w której sąd nie uwzględnił naszego wniosku o areszt. To komplikuje śledztwo.
Dlaczego akurat białostoccy biznesmeni mieliby pośredniczyć w korumpowaniu łomżyńskich decydentów?
- Łomża jest na tyle blisko, żeby mieli dobre kontakty z łomżanami, a na tyle daleko, żeby byli postrzegani jako osoby z zewnątrz, spoza lokalnych układów, a więc bardziej dyskretne... - mówi nasz informator.
więcej: Gazeta Współczesna - Białostoczanie jak Lew

Gazeta Współczesna - Głodują w obronie szefa
– Przystępujemy do strajku głodowego – powiedział lekarz Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży Ryszard Kempliński. Jest on jedną z osób, które wczoraj w sali socjalnej pogotowia zaczęły głodówkę w proteście przeciw decyzji wicemarszałka Krzysztofa Tołwińskiego o odwołaniu z funkcji dyrektora WSPR Grzegorza Wasilewskiego. Dziś do strajku ma się włączyć załoga WSPR w Suwałkach.
– Popieramy słuszny protest łomżyńskiej załogi, bo to odwołanie to kara za opór przy zamiarze łączenia stacji pogotowia ratunkowego – ocenia Michał Śliżewski, szef „Solidarności” suwalskiej WSPR. – Dlatego solidarnie dziś trzy osoby z Suwałk przystąpią do głodówki.
Dał nagrodę, ale stracił zaufanie
Wicemarszałek województwa podlaskiego Krzysztof Tołwiński broni swojej decyzji.
– Dyrektor pogotowia powinien być osobą, której ufam, a ja straciłem zaufanie do pana Wasilewskiego – tłumaczy. – Ponadto nie rozwinął działania stacji tak, jak sobie wyobrażałem, więc zwolniłem go. Mam do tego prawo.
Tymczasem zaledwie dwa miesiące temu Grzegorz Wasilewski dostał od marszałka województwa podlaskiego nagrodę w wysokości 6 tys. zł za dobre wyniki finansowe placówki. WSPR w Łomży pod kierownictwem Wasilewskiego wypracowała w ub.r. ponad 150 tys. zł dochodu. W tym roku wynik ma być jeszcze lepszy.
więcej: Gazeta Współczesna - Głodują w obronie szefa

Gazeta Współczesna - Miasto nie po drodze
Po raz kolejny marszałek województwa podlaskiego szerokim łukiem ominął Zambrów. – Może w tej dziesięciolatce do nas dotrze – nie traci nadziei Kazimierz Dąbrowski, burmistrz miasta. – Będziemy nadal zapraszać.
Marszałek Janusz Krzyżewski był już zapraszany do Zambrowa czterokrotnie. Samorządowcy chcieli z nim rozmawiać głównie o funduszach unijnych, które mimo składanych przez miejskich urzędników wniosków, nie trafiają do Zambrowa. Na poprzednią sesję, na którą marszałek również nie dojechał, burmistrz przygotował szczegółowe zestawienie korzystania ze środków unijnych dzielonych przez zarząd województwa. Zambrów przez dwa lata nie dostał ani złotówki. Po sesji, podczas rozmowy na antenie Radia Białystok, Krzyżewski zapewnił, że zjawi się w Zambrowie, gdy tylko zostanie zaproszony. Wczoraj znów odłożył spotkanie. Radni byli rozczarowani.
– Marszałek nie omija Zambrowa i jeśli radni zaproszą go na najbliższą sesję, z chęcią się pojawi – tłumaczy Bożena Bednarek z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego. – Pan marszałek miał wyznaczone spotkanie u ministra kultury Kazimierza Ujazdowskiego z wicemarszałkiem Senatu Krzysztofem Putrą, ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem i dyrektor generalną urzędu Haliną Rutkowską.
więcej: Gazeta Współczesna - Miasto nie po drodze

Gazeta Współczesna - Czapki na kołki
Raporty o odejście z podlaskiej policji składają policjanci z 30-letnim stażem oraz ci, którzy mieli jakikolwiek związek z SB. W sumie do cywila na początku przyszłego roku może odejść nawet 100 funkcjonariuszy. A przyjętych zostanie tylko kilkanaście nowych osób. Kto nas obroni przed przestępcami?
Ludwik Dorn, nowy szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapowiedział przeprowadzenie zmiany pokoleniowej w policji oraz usunięcie z jej szeregów osób, które miały jakikolwiek związek ze Służbą Bezpieczeństwa. W podlaskiej policji pracuje obecnie 86 funkcjonariuszy, którzy taki związek mieli. Są to głównie osoby, które pod koniec istnienia PRL-u pełniły najniższe funkcje w SB - były niskimi rangą funkcjonariuszami, sekretarkami itp. i dlatego przeszły pozytywnie weryfikację. Dziś mają kilkunastoletni staż pracy i wielu z nich nie chce czekać, aż przyjdzie do komendy rozkaz "przeniesienia ich w stan spoczynku”. Wolą sami odejść. Tym bardziej, że na polecenie szefów MSWiA każda komenda wojewódzka sporządza listy z nazwiskami takich osób oraz listy policjantów z 30-letnim i dłuższym stażem pracy.
Ci ostatni również o tym wiedzą i składają raporty o odejście na emeryturę. Do cywila chcą odejść. m.in. komendanci powiatowi z Sejn i Bielska Podlaskiego oraz dwóch naczelników z KWP: szefowie Inspektoratu Komendanta Wojewódzkiego oraz Łączności. Na emeryturę odchodzi też jeden z szefów policyjnych związków, przeciwko któremu toczy się sprawa w sądzie.
więcej: Gazeta Współczesna - Czapki na kołki

Gazeta Wyborcza - Głodówka pracowników pogotowia w Łomży
Jedenaście osób z pogotowia łomżyńskiego: lekarze, pielęgniarki, kierowcy karetek - prowadzi od wczoraj głodówkę. Chcą powrotu na stanowisko odwołanego dyrektora stacji Grzegorza Wasilewskiego
Odwołał go ze stanowiska Zarząd Województwa. Wnioskował o to wicemarszałek Krzysztof Tołwiński, odpowiedzialny za służbę zdrowia. Argumentował to "brakiem należytej współpracy i utratą zaufania" do podległego mu dyrektora.
- To moje wilcze prawo dobierać sobie pracowników - powiedział Radiu Białystok Tołwiński.
Załoga nie chce nowego dyrektora. Poparcia dyrektorowi Wasilewskiemu udzielili też: samorząd Łomży oraz rada społeczna działająca przy stacji. Wszyscy podkreślają, że Wasilewski sprawnie kierował placówką, przypominają, że jeszcze niedawno Zarząd Województwa nagrodził go za dobre wypełnianie obowiązków.
Wczoraj siedziba łomżyńskiej stacji została oflagowana. O godz. 16 jedenastu jej pracowników rozpoczęło głodówkę. Zapowiadają, że nie przerwą jej, dopóki decyzja o odwołaniu dyrektora nie zostanie zmieniona. Do głodujących jeszcze dziś dołączy kilku pracowników stacji pogotowia z Suwałk.
więcej: Gazeta Wyborcza - Głodówka pracowników pogotowia w Łomży

Gazeta Wyborcza - Łapówki za łomżyński hipermarket
Za 50 tysięcy euro łapówki łomżyńscy radni mieli wydać zgodę na budowę hipermarketu w mieście. Sprawą zajmuje się białostocka prokuratura apelacyjna i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Całe śledztwo okrywa wielka tajemnica. Prokuratura i ABW jedynie potwierdzają fakt, że w związku z próbą wręczenia łapówek zatrzymanych zostało dwóch mężczyzn. Przedstawiono im zarzut płatnej protekcji.
Jeden z podejrzewanych o korumpowanie radnych jest właścicielem lokalu gastronomicznego przy ul. Żelaznej w Białymstoku.
Dziś białostocki Sąd Okręgowy ma rozpatrzyć odwołanie prokuratury na decyzję sądu pierwszej instancji. Ten przed kilkoma dniami nie zdecydował się na aresztowanie podejrzanych mężczyzn.
- Brak aresztu w takiej sprawie, przy zarzucie płatnej protekcji, znacznie komplikuje prowadzenie śledztwa. Takie sprawy mają szczególny charakter. Kiedy podejrzany pozostanie na wolności, może wpływać na świadków, a przez to utrudniać śledztwo - komentuje rzecznik prokuratury Janusz Kordulski.
więcej: Gazeta Wyborcza - Łapówki za łomżyński hipermarket

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę