Premiera debiutanckiego albumu MadBee
Łomżyńsko-ostrołęcki zespół MadBee czwartkową premierę pierwszego albumu „Błąd miotacza” zaakcentował świetnym koncertem w Hali Kultury. Grupa wykonała nowy materiał w całości, dopełniając go kilkoma starszymi, przebojowymi kompozycjami oraz pasującym do nich coverem. – Nie spodziewałem się takiej frekwencji i takiej atmosfery! – mówi wokalista Tomasz Samsel. – Widać też było, że ludzie naprawdę słuchali, więc chociaż nie wszystko się udało, bo jednak ponad rok nie graliśmy na żywo, to następne koncerty będą już lepsze i pewniejsze.
Rockowa scena Łomży rozwijała się od lat 80., ale tylko nielicznym z tworzących ją zespołów dane było wydać regularne albumy – choćby Polityka, Krótki Kaszel, Ptomaina czy Memembris musiały poprzestać tylko na demówkach, nagraniach z koncertów czy prób. Płytami kompaktowymi w dyskografii mogą pochwalić się za to Holy Water i The BL Blues Band. Teraz do ich grona dołączył kwintet Mad Bee. „Błąd miotacza” to bardzo udany, zwarty materiał, dowód na to, że zespół, mimo długiego już stażu, nie zamierza powielać starych patentów, stawiając na mocnego, nowocześniej brzmiącego rocka w dynamicznym wydaniu. Takie utwory świetnie sprawdzają się na koncertach, nic więc dziwnego, że Tomasz Samsel, Cezary Borusiewicz, Przemek Kamiński, Krzysztof Jodłowski i Bartosz Dobkowski post anowili podczas specjalnego promocyjnego koncertu w Hali Kultury zagrać je wszystkie, tyle, że w odmiennej kolejności niż na CD. Licznie zgromadzona publiczność przyjęła nieznane utwory nad wyraz ciepło, co oznacza, że słynna teza inżyniera Mamonia z „Rejsu” („mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem – jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę?”) nie sprawdza się w każdym przypadku, a już szczególnie na koncertach rockowych.
– O to chodzi w muzykowaniu – podkreśla Tomasz Samsel. – Fajnie, jak ludzie się bawią, słuchają, żywo reagują na kolejne utwory – pierwsze szlaki zostały przetarte, mam nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej.
MadBee w nowym materiale i w świetnych warunkach sceniczno-oświetleniowych (wyposażenie Hali Kultury, plus realizator dźwięku Marcin „Marcel” Płoński, Bartosz Duszak Duchu Light) potwierdził, że scena jest jego środowiskiem naturalnym, a „Wzorowy obywatel”, singlowy „5 mil” czy bazująca na XVII-wiecznych przekazach z regionu „Jaskinia łotrów” zabrzmiały jeszcze wyraziściej niż z płyty.
Zespół nie pominął też kilku swych najbardziej znanych utworów, grając przebojowe „Ciebie chcę mieć”, „Piosenkę o piosence”, „Mamuśkę” (Mamusia ci mówiła) oraz „Dobrze jest”, wspominając przy tym postać autora tekstów niektórych z nich Dariusza Gałczyka, zmarłego przed 10 laty wszechstronnie utalentowanego artysty. Na bis zabrzmiał kolejny znany utwór MadBee „Zielona wyspa” oraz wieńczący całość tego, jednego z najbardziej udanych spośród wielu koncertów grupy na których byłem, evergreen „Rebel Yell” Billy'ego Idola. Promocja płyty był udana nie tylko pod względem koncertowym, bowiem po występie wielu słuchaczy kupiło koszulki i kompakty MadBee – jeśli zaś ktoś nie przepada za fizycznymi nośnikami, to „Błąd miotacza” będzie też dostępny w serwisach streamingowych.
– Teraz chcielibyśmy się skupić na promocji tej płyty, bo włożyliśmy w nią dużo serca i energii – zapowiada Tomasz Samsel. – Najpierw jednak będzie chwila odpoczynku, bo pracowaliśmy nad płytą, później długo przygotowywaliśmy się do tego koncertu, a później chcemy popracować nad promocją tego wydawnictwa, nie tylko w Ostrołęce czy w Łomży. Pojawił się teledysk, byłoby fajnie jakby powstał jeszcze jeden, ale nie mamy pod tym względem żadnego ciśnienia, nic na siłę. Do tego jakieś rozgłośnie radiowe, ogólnopolskie portale internetowe i oczywiście koncerty – mam nadzieję, że ciężką pracą uda nam się ten cel osiągnąć.
Wojciech Chamryk