Sportowo-turystyczny rajd enduro w Gminie Łomża
Motocykliści rajdu Enduro Rally 24 pokonywali 8-kilometrowy odcinek po piaszczystych dróżkach i na ostrych zakrętach, których pełne są lasy za Podgórzem koło Łomży, w okolicy starej żwirowni i nowej transformatorowni. Około 180 miłośników jazdy po bezdrożach z Polski ruszyło w czwartek z Łówczy na Roztoczu, aby przez Podlasie i Mazowsze w sobotę dotrzeć do Giżycka na Mazurach.
W piątek ścigali się w blasku znowu słonecznego lata, przy temperaturze około 26 stopni Celsjusza, na terenie Gminy Łomża. Na trasie odwiedził ich wójt Piotr Kłys z zastępcą Cezarym Zborowskim.
Organizatorami Enduro Rally 24 są tata i syn: Tomasz Staniszewski i Maksymilian Staniszewski z Gdańska. 43-latek pasjonuje się jazdą motocyklową od około 2 dekad, zaś 19-latek na motocyklach jeździ od 6 lat. Rajd organizują po raz czwarty. Pierwsze wyścigi Enduro Rally 24 odbywały się w okolicach miast: Orzysz i Ełk oraz na poligonie w Giżycku. W czwartej edycji mają do pokonania około 1000 kilometrów, w tym około 850 km po szutrowych i piaszczystych drogach. Rywalizacja przez 3 dni - czwartek, piątek, sobota - polega na jak najszybszym przejechaniu 12 odcinków, od 3 km do 12 km. Jeźdźcy enduro walczą w 4 kategoriach: rally, rally ADV (większe maszyny), Dakar Legends (starsze, ponad 20-letnie modele), klasa turystyczna ADV (dowolne motory enduro). Dla miłośników enduro właśnie najważniejsze jest to, żeby nie korzystać z asfaltu, tylko poruszać się po drogach z piachu, jak najbardziej zapuszczonych i dzikich. Organizatorzy muszą się nagłówkować i naszukać, żeby odpowiedni teren znaleźć.
- Najpierw znaleźliśmy teren, a potem zaproponowaliśmy gospodarzom Gminy Łomża partnerstwo w organizacji - opowiada Maks Staniszewski. - Jesteśmy z tej współpracy bardzo zadowoleni. Wszystko przebiegło bez problemów i komplikacji. Dziękujemy.
Odwaga, motocykl i solidny uchwyt
Jak na 5-dniową imprezę z około 180-orgiem uczestników - w tym kilka kobiet - na dystansie 1000 km, szczęśliwie, na razie nie ma poważnych obrażeń: 2 skręcenia kostki. Uczestnicy śpią głównie w namiotach i camperach. Wpisowe wynosiło 900 zł plus opłaty za zakwaterowanie i wyżywienie. Do udziału w rajdzie potrzebne są ponadto: odwaga, motocykl i solidny uchwyt na telefon komórkowy z aplikacją, służącą do nawigacji na trasie, nierzadko wśród gęstych drzew. Trzeba być pełnoletnim, a można i ponad 60-letnim.
Motocykle mają opony terenowe, dużo wyżej umieszczone siodło, niż np. na ścigaczach, długie przednie widelce, większy skok zawieszenia. Obserwowanie pędzących jeźdźców w kaskach na ryczących maszynach dostarczało dużo emocji przygodnym obserwatorom na trasie, oznaczonej biało-czerwonymi taśmami. Jednakże emocje endurowców są nie do opisania. Miejmy nadzieję, że ubezpieczenie zawodników NNW i organizatora OC oraz pomoc medyczna nie będą potrzebne na odcinkach specjalnych ani na pożegnaniu w niedzielę w Kamionkach k. Giżycka.
Mirosław R. Derewońko
