Ferma zwierząt futerkowych w Zambrowie przestała funkcjonować
Przestała istnieć kontrowersyjna ferma zwierząt futerkowych w Zambrowie. O hodowli i warunkach, w jakich przebywają tam zwierzęta zrobiło się głośno w całej Polsce po kontroli, jaką w połowie listopada przeprowadzili inspektorzy fundacji zajmującej się ochroną praw zwierząt.
Aktywiści z fundacji stwierdzili wówczas, że lisy i jenoty nie tylko przebywają w tragicznych warunkach, ale są wśród zwierząt także te poranione, chore oraz padłe i nie usunięte w porę z fermy.
O swoich spostrzeżeniach poinformowali organy ścigania, a po utarczce z właścicielem hodowli także prokuraturę. Przy okazji niejako zarzucili służbom weterynaryjnym brak właściwego nadzoru nad hodowlą.
Wśród wyjaśnień powiatowego lekarza weterynarii w Zambrowie pojawiła się wówczas m.in. informacja, że hodowla ma być zlikwidowana; chociaż niezależnie od tego jej właściciel został ukarany mandatem za niezutylizowanie padłych sztuk.
- Zgodnie z zapowiedziami ferma przestała już funkcjonować – poinformował teraz dr Zygmunt Dąbrowski, dodając jednocześnie, że była to ostatnia tego typu hodowla w powiecie zambrowskim.
Jednak nie zakończyło to automatycznie kłopotów byłego już hodowcy. Prokuratura rejonowa w Zambrowie nadal prowadzi postępowanie wyjaśniające czy jego wcześniejsze działania można zakwalifikować jako znęcanie się nad zwierzętami, a – niezależnie od tego – inspektorzy z fundacji wizytującej w listopadzie fermę złożyli także doniesienie o fakcie pobicia ich przez hodowcę.