Biegli: potrzebna obserwacja sądowo-psychiatryczna podejrzanego o zgwałcenie dziecka w Łomży
Potrzebna jest dłuższa szpitalna obserwacja, po jednorazowym badaniu nie można ocenić stanu poczytalności podejrzanego - ocenili biegli psychologowie i psychiatrzy w śledztwie dotyczącym zgwałcenia w Łomży, ze szczególnym okrucieństwem, 15-miesięcznej dziewczynki.
Poinformował o tym w czwartek (2.01) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży Rafał Kaczyński. Wniosek prokuratury do sądu o obserwację sądowo-psychiatryczną podejrzanego, by można było ocenić stan jego poczytalności w chwili popełnienia czynu, ma być złożony w najbliższym czasie. To bowiem sąd decyduje o potrzebie takiej obserwacji, określając miejsce i czas jej trwania.
Śledztwo zostało wszczęte przez łomżyńską prokuraturę okręgową 27 października 2019 roku. Przedstawiony mężczyźnie zarzut dotyczy popełnienia zbrodni zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i znęcania się fizycznego i psychicznego nad piętnastomiesięczną małoletnią.
Śledczy zastosowali kwalifikację prawną m.in. z art. 197 par. 3 pkt 2 oraz art. 197 par. 4 Kodeksu karnego; mowa jest w nich o gwałcie wobec osoby małoletniej poniżej 15. roku życia oraz o działaniu ze szczególnym okrucieństwem. Przy tej kwalifikacji grozi nie mniej niż 5 lat więzienia.
Podejrzany to młody mężczyzna, kuzyn rodziców dziewczynki; w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Jak podawała policja, miał się dzieckiem opiekować pod nieobecność rodziców. To oni przywieźli córkę do szpitala w Łomży. Stamtąd trafiła do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dziewczynka była hospitalizowana z urazami głowy, kończyn, okolic intymnych.
Podejrzany od ponad dwóch miesięcy przebywa w areszcie. Po postawieniu zarzutów mężczyzna zarówno w prokuraturze, jak i w wyjaśnieniach przed sądem, gdy trafił tam wniosek o areszt, częściowo przyznał się do zarzutów, tzn. przyznał się do spowodowania obrażeń ciała u dziecka, ale nie do przestępstwa na tle seksualnym.