Kolejowe przyciąganie Łomży?
Łomża to jedno z kilku większych miast w Polsce, do którego nie dociera kolej pasażerska. Mieszkańcy przyzwyczaili się, ale od czas do czasu odżywają nadzieje... Ostatnia związana jest z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego w okolicach Baranowa, pomiędzy Warszawą a Łodzią. Wraz z nim zapowiedziano rozbudowę sieci linii kolejowych w kraju, aby mogły dowozić pasażerów do CPK. Początkowo Łomży na linii torów kolejowych nie było, ale na najnowszych mapach już jest.
Rząd Polski 7 listopada 2017 r. podjął uchwałę w sprawie przyjęcia Koncepcji przygotowania i realizacji inwestycji Port Solidarność - Centralny Port Komunikacyjny dla Rzeczypospolitej Polskiej. Dokument liczy ponad 140 stron, w tym mapy także przyszłej sieci połączeń kolejowych w całej Polsce. Niestety wynika z nich, że Łomża miałaby znajdować się poza tą siecią.
Sytuacja zmieniła się latem ubiegłego roku. Wówczas poseł Lech Kołakowski, złożył interpelację, w której wnioskował o przesunięcie jak najbliżej Łomży zapisanej w „Koncepcji” do rozbudowy linii kolejowej Warszawa - Ostrołęka - Kolno - Pisz - Orzysz - Giżycko. Odpowiadając na tę interpelację podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Andrzej Bittel, opisywał dwa możliwe warianty kolejowego połączenia Łomży z CPK. Jeden za pośrednictwem obecnej, ale zmodernizowanej „ślepej” linii kolejowej Łomża – Śniadowo, a drugi zakładał – zgodnie z wnioskiem posła Kołakowskiego – przesunięcie linii z Warszawy na Mazury jak najbliżej Łomży. Ta zmiana została przez kolejarzy naniesiona na mapę, którą później prezentowano w Sejmie.
Kolejny etapem zbliżania się kolei do miasta była samorządowa kampania wyborcza i wizyta w mieście Mikołaja Wilda, sekretarza Stanu w Ministerstwie Infrastruktury, ale jednocześnie pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obwieścił on, że „decyzja zapadła” i linia kolejowa z Warszawy na Mazury ma przebiegać w pobliżu Łomży. - Teraz już przechodzimy do pytania „jak”, nie do pytania „czy” - mówi minister Wild.
Także premier Mateusz Morawiecki jesienią ogłaszał program „Kolej+”, a na jego liście miast dołączonych do kolei wskazano również Łomżę. Niestety kilka tygodni później wszystkich zszokowały wnioski kolejarzy, którzy oficjalnie wystąpili o inne wykorzystanie pieniędzy zapisanych na rewitalizację łomżyńskich linii kolejowych w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego. Chodziło o przesunięcie 50 mln zł z modernizacji linii od Łap przez Śniadowo w kierunku Ostrołęki na inne ważniejsze zadania przy białoruskiej granicy, a w przypadku linii kolejowej Łomża – Śniadowo kolejarze chcieli zlecić jedynie wykonanie dokumentacji do modernizacji tego torowiska kiedyś w przyszłości, jak będą na to pieniądze.
Wnioski kolejarzy sprawiły, że w możliwość powrotu kolei do Łomży zaczęli powątpiewać nawet najwięksi optymiści polityki zrównoważonego rozwoju PiS. Czy zatem sprawa kolei łomżyńskiej była tylko przedwyborczą obietnicą polityków? Być może jednak nie. W najnowszych prezentacjach przedstawianych przez Patryka Wilda, przewodniczącego zespołu ds. komponentu kolejowego w zespole doradczym pełnomocnika Rządu ds. CPK, szlak z Warszawy przez Ostrołękę na Mazury przebiega już przez Łomżę. Co ważne – Patryk Wild prezentację przygotował „na potrzeby” samorządowców województwa mazowieckiego, a nie podlaskiego. Na uwagę zasługuje fakt, że na tej mapie nie narysowano alternatywnego przebiegu dla tej linii kolejowej, ale jest tam „gwiazdka”. Oznacza ona, że ten przebieg jest do potwierdzenia w Studium Wykonalności. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zlecenie na opracowanie tego dokumentu ma być ogłaszane w pierwszym kwartale tego roku czyli do końca marca. Takie Studium miałaby określić którędy nowa linia kolejowa mogłaby doprowadzić do Łomży, gdzie mógłby powstać dworzec, czy w którym miejscu linia kolejowa miałaby pokonać Narew.