Śmieciowe koalicje władzy
Radni Łomży nie zgodzili się na wprowadzenie od 1 kwietnia proponowanej przez prezydenta Łomży podwyżki opłat za śmieci. Za prezydenckim wnioskiem podnoszącym stawki tzw. podatku śmieciowego o ponad 20% w przypadku śmieci segregowanych i o ponad 70% w przypadku śmieci niesegregowanych, zagłosowało 11 radnych, a przeciwko było 12 radnych. „Za” byli radni z klubów „Mariusza Chrzanowskiego” i „Koalicji Obywatelskiej” czyli PO, a przeciwko z klubów „Prawa i Sprawiedliwości” oraz „Przyjazna Łomża” i radny niezrzeszony. Wcześniej na sali obrad pojawił się poseł PiS Lech Kołakowski, który m.in. opisując politykę rządu jednoznacznie wskazywał kierunek „musimy powiedzieć nie, musimy powiedzieć stop podwyżkom”.
Prezydent Chrzanowski zaproponował, aby od 1. kwietnia 2019 roku tzw. stawki podatku śmieciowego w Łomży od gospodarstw jednoosobowych wynosiły 18 zł w blokach i 29 zł w domkach jednorodzinnych, a w większych gospodarstwach: 29 zł w blokach i 47 zł w domkach jeśli śmieci byłyby segregowane, a jeśli nie opłaty wynosiłyby odpowiednio 60 zł i 100 zł miesięcznie od każdego gospodarstwa. To wzrost opłat w stosunku do obecnych o ponad 20% w przypadku śmieci segregowanych i o ponad 70% w przypadku śmieci niesegregowanych. Z przedstawionych radnym wyliczeń wynika, że mieszkańcy blokowisk, tak jak dotychczas, za śmieci mają płacić więcej niż wynoszą koszty ich zagospodarowania, a mieszkańcy domków jednorodzinnych znacząco mniej.
- Trudno jest zaakceptować propozycje, w których mieszkańcy z zabudowy wielorodzinnej dokładają do systemu – mówił radny Wojciech Michalak, prezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Ten system nie działa tak, jak powinien. Skoro rozliczamy to w dwóch rodzajach zabudowy, to nie widzę powodu, aby mieszkańcy bloków więcej partycypowali w kosztach systemu.
Koszty windują ceny
Uzasadnieniem do proponowanej podwyżki były planowane na ten rok wyższe koszty funkcjonowania systemu. Wyższe mają być ponoszone przez miasto opłaty za zebranie i wywóz śmieci. Umowa ze świadczącą usługi firmą „Błysk” ważna jest do końca marca, a zaproponowana – zgodnie z wymaganiami przetargowymi ratusza – cena na następne trzy lata jest o ok. 20% wyższa niż dotychczasowa. Koszty w górę winduje jednak przede wszystkim miejska spółka śmieciowa ZGO, która zarządza miejskim wysypiskiem w Czartorii koło Miastkowa. To na jej konto trafia około 70% kwoty zbieranej od mieszkańców. Od piątku zacznie obowiązywać zatwierdzona już przez prezydenta Chrzanowskiego podwyżka o 40% opłat za przyjęcie śmieci przez ZGO. W tego typu zakładach w regionie stawki są dużo niższe i to już wcześniej wyciągali prezydentowi radni z klubu „Przyjazna Łomża”, a podczas sesji niektórzy radni z klubu „Prawa i Sprawiedliwości”. Mariusz Tarka mówił, że przez cztery lata nikt nie dopilnował tego przedsiębiorstwa i wyrzucał, że prezes spółki kupuje samochód (w grudniu ujawniliśmy, że spółka leasinguje m.in. Nissana X-TRAIL, którym jeździ prezes). - Najpierw uderzmy się w piersi, czy nie znajdziemy oszczędności w zakładzie – mówił Tarka.
Także dr Tadeusz Kowalewski z klubu PiS mówił, że pytając w innych samorządach jak tam jest to zorganizowane, miał usłyszeć: „proszę sprawdzić koszty funkcjonowania firmy, która was obsługuje”.
W dyskusję z radnymi wchodził wiceprezydent Andrzej Garlicki, który przekonywał, że spółka ZGO działa bardzo dobrze, a jej prezes wykonał olbrzymią pracę. Mówił, że zakład wymaga gruntownej przebudowy, aby sprostać wymaganiom prawa i podkreślał, że zanim powołano spółkę śmieciową mieliśmy bardzo duże zaniechania w tym wymiarze.
Dłuższej dyskusji o cenach śmieci i zasadach wnoszenie opłat w tym punkcie sesji nie było.
Poseł Kołakowski znowu przeciwko
Kilka godzin wcześniej na sali obrad pojawił się poseł PiS Lech Kołakowski, który jednoznacznie, tak jak i dwa lata temu, opowiedział się przeciwko podwyżkom. Mówił, że polityka rządu PiS zmierza do wstrzymania wszelkich podwyżek. Apelował do radnych o roztropność i poszanowanie sytuacji rodzin, dla których każda podwyżką będzie złą wiadomością. Poseł Kołakowski odnosił się także bezpośrednio do polityki władz Łomży i miejskiej spółki śmieciowej i prosił o liczenie kosztów „w sposób przyjazny”.
- Dwa dodać jeden równa się trzy, ale można dodać i „-1” - to jest cięcie kosztów panowie prezydenci – mówił poseł wskazując, że takie działania podejmują samorządy ełcki i suwalski utrzymując niskie ceny zakładów przetwarzających odpady. - Proszę zastanowić się co będzie w roku 2020 o tej porze - ostrzegał podkreślając „musimy powiedzieć nie, musimy powiedzieć stop podwyżkom”.
- Przyszedł pan siać populizm wśród radnych – zarzucił posłowi radny Witold Chludziński z klubu radnych „Mariusza Chrzanowskiego”. Mniej radykalny w osądach poselskiego wystąpienia był prezydent Chrzanowski. Tłumaczył, że „w naszym mieście mamy politykę (śmieciową – dop. red.) prorodzinną, bo w przypadku dwóch lub więcej osób mamy opłaty dużo niższe niż w ościennych gminach. Mówił także, że w przedstawionym radnym projekcie uchwały w sprawie podwyżki opłat jest wprowadzony mechanizm ulgi 50% dla najbiedniejszych. - Nikt nie chce mieszkańców obarczać podwyżkami, ale system musi się zbilansować – mówił Mariusz Chrzanowski wyrażając nadziej, że „dojdziemy do kompromisu”.
Kompromisu podczas sesji nie było. Z 23 radnych „za” przedstawionym przez prezydenta projektem uchwały opowiedziało się 11 radnych, a przeciwko było 12 radnych. Okazały się, że głosowanie przebiegło zgodnie z podziałem politycznym w Radzie. „Za” byli radni z klubów „Mariusza Chrzanowskiego” i „Koalicji Obywatelskiej” czyli działacze Platformy Obywatelskiej. Przeciwko głosowali radni z klubów „Prawo i Sprawiedliwości” oraz „Przyjazna Łomża” a także radny niezrzeszony Zbigniew Prosiński.