Kanar Commando Reaktywacja
Czy można otrzymać mandat za jazdę z ważnym biletem autobusowym? W Łomży tak! Jedna z mieszkanek ma zapłacić 90 zł kary, choć pokazywała kontrolerowi skasowany kilka minut wcześniej bilet. Kontroler z firmy Batex bilet zakwestionował i wypisał mandat. Jak twierdzi łomżanka, jej podpis pod mandatem wymuszono. Co ciekawe, odwołanie wysłane listem poleconym na adres skrzynki pocztowej w Warszawie – pod którym działa firma - wróciło, bo nikt listu tam nie odebrał.
Bilet miała, a mandat ma
Na początku lipca wieczorem jechała ze Starego Rynku na Osiedle Południe. Daleko nie dojechała, bo gdy do autobusu wsiadła, kupiła u kierowcy bilet i skasowała go z obu stron (kserokopia biletu w redakcji) podszedł „tajemniczy” mężczyzna (nie miał w widocznym miejscu identyfikatora, ani go nie okazał) i zażądał okazania biletu. Kontroler oznajmił, że bilet jest nieważny i zażądał dowodu tożsamości. Na kolejnym przystanku – przy Urzędzie Wojewódzkim - jak relacjonuje łomżanka „zmusił ją do natychmiastowego opuszczenia autobusu, odbierając i bilet i dowód osobisty”. Kobieta nawet na przystanku nie dowiedziała się czemu jej bilet jest nieważny. Nie pomogła nawet interwencja jej męża. Dowiedziała się natomiast, że ma zapłacić karę 90 zł za jazdę na gapę. Po kilkuminutowej wymianie zdań kontrolerzy wezwali policję, bo rzekomo jej mąż groził im śmiercią. Jak twierdzi kobieta sytuacja była bardzo stresująca, a ona sama wystraszona... po kolejnych kilku minutach podpisała, że przyjmuje mandat, choć jak twierdzi z zasadnością jego przyznania się nie zgadzała.W domu napisała odwołanie i wysłała zgodnie z pouczeniem na mandacie na adres skrzynki pocztowej nr 52 w Warszawie. Po trzech tygodniach list wrócił z adnotacją pocztową, że nikt go nie odebrał.
Skargi są, ale...
Zastępca dyrektora MPK Marek Kossakowski podkreśla, że kupując i kasując prawidłowo bilet „pasażerowie zawierają z MPK umowę na bezpieczny przejazd”. Kossakowski dodaje, że skargi na działania kontrolerów Batex-u owszem wpływają, ale są tylko od „złodziei, którzy okradają MPK”. Po kilku godzinach sprawdzania dyrektor Bogusław Szczech przyznaje, że skargi są nie tylko od „złodziei”. Kilka ze złożonych do niego skarg było zasadnych. W „jednym przypadku kontrolujący przeprosił pasażera” - dodaje Szczech. Niemniej jak podkreśla skargi są sporadyczne. Było ich w sumie kilka plus 11 odwołań od nałożonych mandatów.
Batex = Mobit
Batex pasażerów MPK w Łomży kontroluje od czerwca. Firma z Warszawy wygrała ogłoszony przez przewoźnika przetarg i w czerwcu została podpisana z nią roczna umowa – mówi Janusz Nowakowski z MPK. Dodaje, że ma sprawdzać kilkuset pasażerów miesięcznie i że jej zarobkiem jest to co zbierze z gapowiczów. Przedsiębiorstwa zarobek to większa liczba sprzedanych biletów. Jak twierdzi Nowakowski „efekt działań kontrolerów jest zauważalny”. Na przełomie 2004 i 2005 roku przez trzy miesiące pasażerów w łomżyńskich MPK-ach kontrolowali rewizorzy warszawskiej firmy Mobit. Wówczas skarg na kontrolerów i ich działalność było sporo. Nawet w Gazecie Bezcennej nr 71 opisywaliśmy jak kontrolerzy tej firmy wlepili jeden mandat dwóm gimnazjalistom – wcześniej obwieźli ich autobusem po Łomży podwożąc na Komendę Miejską Policji, gdzie rewizorzy dostali od nastolatków gotówkę. Choć Batex i Mobit to dwie różne firmy okazuje się, że to te same osoby. Konkluzją taką początkowo nieco zaskoczony jest dyrektor Szczech, ale później potwierdza to zarówno Janusz Nowakowski z MPK jak i pracownica Batex-u. Ta ostatnia dodaje, że w Łomży gapowiczów w autobusach jest naprawdę dużo. Dziennie kontrolerzy firmy zatrzymują do 50 osób. Zastrzega, że każdy kto otrzymał mandat może się odwołać – listownie bądź osobiście, i że gdy ta skarga jest zasadna ukarany pasażer dostaje informację, że mandat został umorzony. „W innych przypadkach listów nie wysyłamy” – mówi. Jednocześnie przedstawicielka firmy nie potrafi wytłumaczyć jak to się stało, że nikt listownego odwołania mieszkanki Łomży nawet nie odebrał.
Janusz Nowakowski podkreśla, że choć umowa jest podpisana na rok, MPK może ją zerwać w każdej chwili z 7-dniowym okresem wypowiedzenia. - „Jeżeli potwierdziłyby się jakieś zarzuty niezgodnego z prawem działania kontrolerów zrobimy to natychmiast” - dodaje.
Łomżanka – bohaterka tego artykułu, która chce pozostać anonimowa - dodaje, że w MPK ze skargą na działalność kontrolerów Batex-u też była, ale zrezygnowała, bo obaj dyrektorzy firmy nie potrafili odpowiedzieć jej na pytanie czy bilet który ona skasowała z dwóch stron był ważnym biletem czy też nie...