Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 19 grudnia 2024 napisz DONOS@

Hospicjum potrzebuje pieniędzy i wolontariuszy

- Chcę w tym roku rozbudować hospicjum o 15 metrów w stronę ogrodu, żeby powstały sale na 4 łóżka, pokój rehabilitacji, magazyny i pomieszczenia gospodarcze – mówi Teresa Steckiewicz (lat 81), założycielka i prowadząca od ćwierć wieku w Łomży jedyną placówkę na 15 łóżek, z których 8 przeznaczonych jest dla chorych zakładu leczniczo-opiekuńczego, zaś 7 dla chorych paliatywnie i tzw. nowotworowych. - Koszt budowy wyniesie 1 milion 135 tysięcy zł, dokumentację budowlaną mamy i liczymy na 80 procent finansowania z funduszy unijnych. Gromadzimy pieniądze na wkład własny, stąd proszę Czytelników 4lomza.pl o wsparcie 1 % z podatku. Szukamy też wolontariuszy. Zapotrzebowanie na miejsca hospicjum jest tak duże, że jest kolejka, a niektórzy się nie doczekają... - Jak Mariusz Chrzanowski został prezydentem Łomży, to obniżył dotację z miasta na hospicjum – relacjonuje raczej niedobre relacje z obecną władzą w ratuszu społeczniczka, dzięki której ok. 60-tysięczne miasto ma 15-łóżkowe hospicjum stacjonarne i hospicjum domowe z okolicami do 30 km.

Teresa Steckiewicz
Teresa Steckiewicz

Łomżyńskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych „Hospicjum” pw. Świętego Ducha powstało w 1992 r. i początkowo miało tylko 6 łóżek. Od 2000 roku jest ich 15, dzięki czemu na pomoc mogli liczyć także chorzy z udarem mózgu, stwardnieniem rozsianym i chorobą Parkinsona. Teresa Steckiewicz wylicza, że w kadencjach kolejnych prezydentów hospicjum otrzymywało z budżetu miasta dwa razy więcej pieniędzy rocznie niż obecnie: w dwóch kadencjach za prezydenta Jana Turkowskiego (1951 – 2003) w latach 90. było to 50 tysięcy złotych, podobnie w obu kadencjach Jerzego Brzezińskiego – 40 do 50 tys. zł, a w kadencji Mieczysława Czerniawskiego – 40 tys. zł. W maju 2015 po publikacji na temat obniżki finansowania hospicjum przez prezydenta Chrzanowskiego do Łomży przyjechała ekipa TVN i – opowiada prezes Steckiewicz - „od tamtej pory nikt do nas nawet na wigilię do chorych nie przyszedł z ratusza ani z radnych”. - Jak mają problemy w swojej rodzinie albo wśród znajomych, to przychodzą, proszą o pomoc i doceniają, że jest łóżko dla chorego, a jak trzeba Teresie pomóc, to skrytykują i atakują, że podważam dobre imię prezydenta i Rady Miasta – ujawnia kulisy gier wokół jedynej placówki dla nieuleczalnie chorych i zmagających się ze śmiercią w mieście i regionie. - Świadczę usługi społeczeństwu, nie robię dla siebie, ani dla swojej rodziny...

„Po śmierci babci czy dziadka walczą o spadek”
- W Polsce są miasta, które w wydatki własne wpisały do budżetu po 500 – 700 tys. zł – twierdzi prezes Steckiewicz, powtarzając, że „cały czas wnioskuję do prezydenta o dotację 50 tys. zł na rok dla hospicjum”. Hospicjum dostaje pieniądze z kontraktu NFZ, z 1 procenta, z darowizn po tysiąc czy dwa od rodzin pacjentów. - Raz się zdarzyło na początku, że dostaliśmy w spadku mieszkanie: pani Maria Jelińska je ofiarowała, za co mogliśmy dach na naszym hospicjum położyć – opowiada społecznica i pielęgniarka od połowy lat 50. ubiegłego wieku. - Jestem pielęgniarką z przekonania i chorym służę z powołania – zapewnia po prawie 65 latach Teresa Steckiewicz, współtwórczyni „Solidarności” w Łomży w roku 1980. Ubolewa, że w łomżyńskim hospicjum nie ma ani jednego wolontariusza, czy to z uczelni wyższych, czy ze szkół średnich. - Ja się dziwię, że jest tyle studiujących pielęgniarek, a nie ma ani jednej, która chce się przygotować z opieki hospicyjnej... - zastanawia się nad niechęcią do niesienia pociechy i pomocy chorym. Przypomina hasło hospicyjne: „Bądź przy mnie, pomóż mi, nie opuszczaj mnie”, zachęcając, aby z przykutymi do łóżka ludźmi posiedzieć, porozmawiać, poczytać gazetę lub książkę, sprzątnąć przy nich, nakarmić. - Rodziny niektórych nie odwiedzają, a jak po śmierci babci czy dziadka walczą o spadek, to się mało nad łóżkiem nie pozabijają – kończy. - Smutne to, ale prawdziwe, z życia wzięte obserwacje z budynku przy ulicy Rybaki 3 w Łomży.
Kto jest zainteresowany wsparciem hospicjum, ofiarowaniem mu czegoś przydatnego w działaniach i budowie albo wolontariatem, może zadzwonić: numer telefonu 86 216 66 16 w godzinach 9. - 13.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę