Bój o Chrzanowskiego
Prawo i Sprawiedliwość niepodzielnie rządzi w Łomży od grudnia 2014 roku. Partia ma swojego prezydenta Mariusza Chrzanowskiego i dzięki „przejęciu” trójki radnych współpracowników byłego prezydenta z SLD, także większość w Radzie Miasta. Rządzących z PiS w Łomży wspierają jak mogą działacze PiS rządzący w kraju, bo to jedyne ich duże miasto w województwie podlaskim. Tylko tylko, że nawet władze w PiS widzą, że rządzenie PiS w Łomży nie wychodzi... Urzędujący prezydent miasta od kilku miesięcy zabiega o wskazanie go, jako kandydata partii w jesiennych wyborach. Chrzanowski miał nawet w ostatnim czasie zapłacić zaległe składki partyjne, których nie opłacał odkąd został prezydentem Łomży, ale póki co wskazania nie otrzymał. Ludzie z władz partii mówią, że o tym, czy je otrzyma, mają zdecydować wyniki zleconego sondażu. Tymczasem wewnętrzne napięcia i konkurencja robią się coraz silniejsze.
Można by sądzić, że Chrzanowski będzie naturalnym kandydatem PiS na następna kadencję, ale nim nie jest. Wyraźnie było to widać w połowie lutego, gdy szefujący partyjnym strukturom PiS w województwie podlaskim Krzysztof Jurgiel, podczas konferencji prasowej w Białymstoku mówił, że do połowy marca będą znani kandydaci PiS na prezydentów Łomży i Suwałk. Tego dnia miał poprosić o zgłaszanie kandydatów na prezydenta Łomży. To dla rządzącego z ramienia z PiS od ponad trzech lat w Łomży Mariusza Chrzanowskiego musiało być niemiłą niespodzianką. Jako powód braku wskazania partyjni działacze podawali przede wszystkim nieumiejętne rządzenie, ale ważnym argumentem miało być też to, że nie opłacał składek partyjnych. Z tej przyczyny jesienią 2016 roku Chrzanowski nie uczestniczył w wyborach władz wojewódzkich partii, a jesienią 2017 roku nie został dopuszczony do wyborów władz miejskich PiS.
Kolejne tygodnie i pojawiające się na partyjnej giełdzie nazwiska kandydatów na kandydata PiS potęgowały zamieszanie. W pierwszej połowie marca w Białymstoku ponownie odbyło się zebranie władz regionalnych partii, na którym omawiano i rekomendowano kandydatów na szefów poszczególnych samorządów – wójtów, burmistrzów, prezydentów. Tam też ponownie miał stanąć problem kandydata PiS na prezydenta Łomży. Według relacji prezes Jurgiel miał oznajmić, że partia zdecydowała się przeprowadzić sondaż, który pomógłby w wyłonieniu kandydata. Efekt na razie nie znany, a wskazany termin 15. marca, gdy PiS miało mieć kandydata minął, a partyjnego „namaszczenia” nadal nikt nie ma.
Konkurenci
Mówi się o kilku osobach, które mają być brane pod uwagę. W tej grupie jest też obecny prezydent Mariusz Chrzanowski, który – jak wynika z nieoficjalnych informacji – miał zapłacić zaległe partyjne składki.
- Dostał trzynastkę w Urzędzie Miejskim, to zapłacił – komentuje jeden z partyjnych działaczy. Podkreśla, że to nie spowodowało, że został wskazany na kandydata, ale umożliwiło mu dołączenie do grupy osób, która o to wskazanie zabiega. Poza Chrzanowskim w grze o nominacje PiS jako kandydat na prezydenta Łomży są także obecna wiceprezydent Agnieszka Muzyk, posłowie Lech Kołakowski i Bernadeta Krynicka, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Janusz Mieczkowski i wicekomendant OHP w Polsce Piotr Modzelewski. Kiedy poznamy tego jednego kandydata PiS na prezydenta Łomży? Tego nie wiedzą lokalni, ani regionalni działacze partii. Wszyscy powtarzają, że sprawa na pewno oprze się o ul. Nowogrodzką w Warszawie, gdzie urzęduje szef partii Jarosław Kaczyński.
- Może będzie to dopiero we wrześniu – ocenia inny działacz PiS.
Napięcia związane z brakiem wskazanie od władz PiS są coraz bardziej widoczne. Plotki powtarzane są przy każdej okazji i na każdej imprezie – od spotkań w pracy po imieniny cioci. Mówi, że działacze PiS boją się, że wystawiając Chrzanowskiego partia może przegrać wybory lokalne, bo mieszkańcy będą głosować przeciwko obecnemu prezydentowi. Powodów jest wiele od ukręconej afery eSMSowych ofert pracy dla kolegi, przez kumoterstwo i obsadzanie stanowisk młodziakami, np. 27-latkiem, który w ramach pierwszej pracy został wiceprezesem MPEC. Związani z PiS ludzie mają Chrzanowskiemu za złe, że oddał najważniejsze stanowiska np. w MPWiK czy MOSiR wrogom partii. Przede wszystkim jednak lata rządów Chrzanowskiego ujawniły niekompetencję i brak umiejętność zarządzania.