Jeszcze tylko cenzurka, do domu, „wciry” i wakacje
Jutro co czwarty mieszkaniec Łomży będzie szczęśliwy. Ponad 13 tysięcy uczniów tutejszych szkół kończy rok szkolny. Czeka ich jeszcze tylko konfrontacja cenzurki z oczekiwaniami rodziców, co tradycyjnie dla części uczniów nie będzie przyjemne, i 67 dni niczym nie zakłóconej laby.
W łomżyńskich szkołach uczy się łącznie ponad 13 tysięcy dzieci i młodzieży. Najwięcej – ponad 7,7 tys. - w szkołach ponadgimnazjalnych, do tego dochodzi jeszcze niemal 3 tys. gimnazjalistów i 4759 uczniów podstawówek. Wszystkim należy się odpoczynek. Psychologowie podkreślają, że 10-miesięczna intensywna nauka musi być odreagowana przez te dwa miesiące. Liczy się tzw. efekt świeżości – mówi psycholog Małgorzata Rytel. - Nawet kiedy uczniowie się do tego nie przyznają to po tak długim odpoczynku chętnie podejmują naukę.
Ważny jest nie tylko czas, ale i miejsce – dodaje psycholog. Zmiana otoczenia ten efekt potęguje. Niestety dla większości łomżyńskich uczniów taki wypoczynek pozostaje tylko w sferze marzeń. Z danych ratusza wynika, że tylko co szósty uczeń w te wakacje wyjedzie na kolonie, obozy i biwaki. Ratusz podpiera się tu deklaracjami przekazanymi mu przez organizatorów letniego wypoczynku. W sumie dotyczą one niespełna 2200 osób. Z tych, którzy na wakacje wyjadą, najwięcej skorzysta z letniej oferty Kościoła. Około 600 osób na kilkunastodniowe obozy zabiera Caritas. Ta kościelna instytucja charytatywna przez całe dwa wakacyjne miesiące kolonie wypoczynkowe organizuje w Balikach i Długoborzu. Ponad setka młodzieży wyjedzie też z parafią Krzyża Świętego na obozy do Augustowa. Pół tysiąca dzieci i młodzieży, zwłaszcza z rodzin zagrożonych alkoholizmem, wyjedzie na kolonie organizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. TPD zabiera je do Gdańska i do Białego Dunajca. Poza tym kolonie organizują także harcerze, działające w mieście szkolne kluby i zrzeszenia sportowe, MDK- DŚT i dwie szkoły: Gimnazjum nr 1 i I LO.
Dane powyższe nie obejmują tych, którzy wyjadą indywidualnie. Takich wyjazdów zawsze jest sporo, choć sami zainteresowani mówią, że jeżeli już się na wakacje wybiorą, to na krótko, gdzieś blisko i za- zwyczaj do rodziny. Małgorzata Rytel podkreśla, że nawet takie wakacje dla dzieci są bardzo ważne. Postarajmy się ten czas spędzić wyjątkowo – nawet jeśli nas nie stać na wysłanie dzieci na kolonie. Mamy wiele ciekawych miejsc bardzo blisko Łomży, gdzie warto wybrać się z dziećmi nawet na krótko - mówi - Wystarczy tylko chcieć.
Wakacje w mieście
Dla uczniów, którzy nie będą mieli okazji odpocząć poza Łomżą przygotowano nieco zastępczych „wakacji w mieście”. Ratusz twierdzi, że z tzw. otwartych formy wypoczynku będzie miało szansę skorzystać kilka tysięcy dzieci i młodzieży. Także tu prym wiodą organizacje kościelne. „Wakacje z Panem Bogiem” organizowane w Centrum Katolickim przy parafii Krzyża Świętego ruszają już w poniedziałek. Codziennie bawić mogła się tu będzie nawet ponad setka wakacjowiczów. Przez cały lipiec otwarta będzie Świetlica „Promyczek” przy klasztorze Ojców Kapucynów. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, w lipcu działała będzie także Stanica harcerska w starej strzelnicy. „W zdrowym ciele zdrowy duch” - to hasło przewodnie obozu podczas którego uczniowie podstawówek będą mogli zdobyć kartę rowerową i pływacką, spotkać się z ciekawymi ludźmi czy choćby wyjechać na krótką wycieczkę harcerskim samochodem. Tradycyjnie też przez całe wakacje będą organizowane też różnego rodzaju turnieje sportowe m.in. Wakacyjny Turniej Piłki Nożnej o Puchar Prezesa ŁSM, Wakacyjny Turniej Piłki Nożnej SM Perspektywa, Turniej Dzikich Drużyn organizowany przez ŁKS czy propozycja LZS-ów Turniej Tenisa Ziemnego.
Kąpielisko też będzie
Jeżeli tylko pogoda dopisze wraz z pierwszym dniem wakacji ma ruszyć także kąpielisko miejskie. Sanepid po zbadaniu czystości wody orzekł, że nadaje się ona do kąpieli. Paradoksalnie dziś głównym problemem z uruchomieniem kąpieliska jest nadmiar wody. Poziom Narwi jest bardzo wysoki, co nie pozwala na wytyczenie (zgodne z zasadami bezpieczeństwa) strefy dla osób nie umiejących pływać. Problemem jest także wysoki poziom wód gruntowych, który do wczoraj nie pozwalał jeszcze na wjazd ciężkiego sprzętu koniecznego do transportu urządzeń kąpieliska. Niemniej Leszek Muczyński, szef Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – które opiekuje się kąpieliskiem i dba o bezpieczeństwo kapiących - podkreśla, że ma nadzieję, iż dziś ewentualnie jutro uda się to jakoś rozwiązać.