Wszystkie podlaskie szpitale publiczne mają wejść do tzw. sieci szpitali
Wszystkie podlaskie szpitale publiczne mają wejść do tzw. sieci szpitali - poinformował we wtorek (07.03) dyrektor oddziału NFZ w Białymstoku Maciej Olesiński. W sieci mają się też znaleźć prywatne placówki spełniające kryteria ustawowe. "Jest mniej więcej wiadomo, które placówki służby zdrowia do sieci wejdą. Jestem tutaj dobrej myśli, sytuacja jest stabilna. Założenia są takie, że do sieci w województwie podlaskim powinny wejść wszystkie szpitale publiczne"- poinformował Olesiński na konferencji prasowej wspólnej z wiceministrem zdrowia Krzysztofem Łandą.
Minister wziął wcześniej udział w regionalnej konferencji w urzędzie wojewódzkim w Białymstoku na temat Instrumentu Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia (IOWISZ), który pomaga w ocenie celowości planowanych inwestycji w opiece zdrowotnej.
W Podlaskiem jest 31 szpitali - mówił Olesiński. Które będą w sieci, będzie wiadomo pod koniec czerwca. Dyrektor dodał, że do sieci powinny wejść "nie tylko publiczne" szpitale, ale także te prywatne placówki, które spełnią wymogi ustawy. "Takie jest założenie" - mówił dziennikarzom.
Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda podkreślał, że nie ma generalnego rozróżnienia pomiędzy placówkami publicznymi, a prywatnymi przy wchodzeniu do sieci. "Jeżeli prywatna jednostka pełni ważną funkcję w danym regionie, to ona do sieci wejdzie. Nie ma żadnego strachu, że tak się nie stanie. Ale, jak mówię, jeżeli prywatne jednostki rozwinęły się obok publicznych tylko i wyłącznie po to, żeby +podciągać pacjentów+ i zakresy intratne (świadczeń-PAP), to takie jednostki będą musiały stanąć normalnie do konkursu wtedy, kiedy te kluczowe jednostki, które mają zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne w regionie znajdą się w sieci" - zastrzegł Krzysztof Łanda.
Projekt przygotowany przez MZ i przyjęty już przez rząd przewiduje, że w sieci będą mogły znaleźć się szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Placówki zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ, natomiast pozostałe szpitale będą mogły być kontraktowane w oparciu o postępowanie konkursowe (jak dotychczas).
Minister mówił, że system IOWISZ pomoże w ocenie, które inwestycje warto realizować, by obecne unijne pieniądze były dobrze wydawane i przynosiły rzeczywiste korzyści pacjentom oraz ma zapanować nad niekontrolowanym rozwojem infrastruktury.
"Ale z drugiej strony potrzebujemy narzędzia, jakim jest sieć, by zachować pewne status quo, jeżeli chodzi o najważniejsze jednostki, które mają kluczowe znaczenie dla zachowania zdrowotności społeczeństwa. Te jednostki trafią do sieci" - mówił Łanda.
Dodał, że oprócz tego część pieniędzy będzie dzielona w konkursach. Według niego, gdyby nie sieć szpitali, "prawdopodobnie doszłoby do masowych bankructw jednostek głównie szpitalnych".
Minister zdrowia chce, aby w przyszłości systemem IOWISZ były objęte inne inwestycje realizowane ze środków publicznych
Wiceminister podkreślał, że "wolą" ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła jest, by w przyszłości systemem IOWISZ były także objęte inne inwestycje realizowane ze środków publicznych, a nawet prywatnych inwestorów, "jeśli inwestycja ma być później finansowana ze środków publicznych".
Łanda zachęcał podmioty planujące inwestycje do oceny tych pomysłów w systemie IOWISZ już na wstępnym etapie planowania, by wiedzieć, czy są one trafione i warte realizacji. Inwestycje muszą się wpisywać w mapy potrzeb zdrowotnych i priorytety polityki zdrowotnej danego regionu. Najpierw w IOWISZ pomysł ocenia wnioskodawca, potem NFZ, na końcu wojewoda, a od decyzji można się odwołać do ministra zdrowia.
Powtórzył, że "IOWISZ działa jak tarcza, od której odbijają się nietrafione pomysły". Dodał, że ważniejszą funkcją systemu jest jednak bycie "plastrem miodu", który ma przyciągać najciekawsze i istotne pomysły. Wiceminister mówił również, że minister Radziwiłł uważa, że lepiej wrócić UE niewykorzystane środki niż je "źle wykorzystać". "Ja z resztą w pełni zgadzam się z tym stanowiskiem" - dodał.
Olesiński poinformował, że 3 dostały opinie pozytywne, 4 negatywne, 2 wycofano, pozostałe są procedowane.
Pozytywną ocenę dostało m.in. Białostockie Centrum Onkologii. Dyrektor tej placówki dr Marzena Juczewska powiedziała dziennikarzom, że szpital planuje dalsze inwestycje po zakończonym pierwszym etapie dużej modernizacji. Szpital dostał pozytywną ocenę na budowę pracowni cytostatyków z przebudową apteki szpitalnej i sterylizatorni. "To będzie podstawą do aplikacji o środki unijne. Jesteśmy tuż przed" - dodała Juczewska.