Przymiarki Łomży do reformy oświatowej PiS
Przekształcenie podstawówek z 6-klasowych w 8-klasowe; połączenie Szkoły Podstawowej nr 10 z Publicznym Gimnazjum nr 2; włączenie PG 8 do SP 9 i utworzenie w PG 1 ponownie podstawówki nr 1 – oto niektóre propozycje, jakie rozważają władze Łomży w reakcji na atak reformy z MEN. - Największe kontrowersje wzbudzają SP nr 7 i PG nr 1 – tłumaczyła radnym zamysły władz miasta wiceprezydent Łomży Agnieszka Muzyk, w której gestii od dwóch lat pozostaje oświata, podczas spotkania komisji edukacji, kultury i dziedzictwa kulturowego. - Ale to na razie wstępne pomysły.
Zdaniem wiceprezydent, nie warto łączyć istniejącej od 70 lat SP nr 7 z mającą powstać od nowego roku szkolnego w budynku PG 1 nową SP nr 1. - Mamy dwie dobre organizacje – argumentowała. - Rejon „Dziesiątki” i „Siódemki” zmniejszymy, co zwiększy możliwości naboru do SP 1. Koszty osobowe w jednej czy dwóch podstawówkach są takie same; koszt to dyrektor. 70-lecie „Siódemki” i nowa hala dla niej to powrót do tradycji sportowej, w kierunku szkoły mistrzostwa sportowego. W SP 1 widzimy możliwość szkoły z oddziałami dwujęzycznymi - jest dużo nauczycieli angielskiego.
Wiceprezydent powtarzała, że „to nie zobowiązanie, a uatrakcyjnienie oferty”, proponując utworzyć zespoły integracyjne w SP 2, która ma wykwalifikowaną kadrę do pracy z dziećmi z dysfunkcjami intelektualno-społecznymi. - Dziecko z obwodu powinno móc chodzić do podstawówki ze swoimi rówieśnikami, sąsiadami, nie jeździć po mieście - skrytykowała pomysł radna Edyta Śledziewska. Radny Andrzej Wojtkowski polemizował z tworzeniem jako szkoły sportowej SP 7. Jego zdaniem, lepszą infrastrukturę sportową mają: SP 10 oraz SP 9. - Hala sportowa „Siódemki powstanie za trzy do pięciu lat – zabawił się w wizjonera radny wuefmen. Andrzej Piechociński, naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Łomży, poinformował, że urzędnicy „pracują nad ustaleniem, jakie roczniki dzieci i młodzieży mieszkają na danej ulicy i do którego obwodu” mogą należeć. Pytał o to radny Tadeusz Zaremba, ciekaw, ile dzieci z obwodów szkół mogłoby należeć do obwodu nowej SP 1 (po likwidacji PG 1). Radna Alicja Konopka polemizowała, że „nie ma bazy ani warunków”, żeby blisko siebie działały dwie podstawówki”. Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że „w ferworze dyskusji nad przyszłością oświaty” radni zapomnieli o finansowaniu i związanym z nim budżetem 2017. Jakby problemów w wielkopańsko zamożnej Polsce było mało, do reformy minister oświaty Anny Zalewskiej, krytykowanej od ZNP i dyrektorów szkół po rektorów uczelni i samorządy za pośpiech forsowanej „deformy”, dojdzie finansowanie pomysłów PiS. Musi to uwzględniać ratusz w Łomży. Radny Mieczkowski wyliczał: na halę „Siódemki” miałoby być 3 mln 760 tys. zł: dwa miliony z kredytu, 1, 2 mln z innych źródeł i około pół miliona zł z dochodów własnych. - Wkracza niż do szkół ponadgimnazjalnych – przypomniał. - Może czekać nas konieczność restrukturyzacji.
Radny Zaremba wskazał na problemy organizacyjno-pieniężne, jak integracja niepełnosprawnych a winda i nierozwiązana kwestia „Drzewnej” („Ma tyle uczniów co nauczycieli”, sprzęt geodezyjny i ochrony środowiska cenny w edukacji dorosłych) oraz ŁCRE – Łomżyńskiego Centrum Rozwoju Edukacji - Do czego ono jest?! - dopytywał. - Nowe prawo nie funkcjonuje, aktów prawnych nie ma – tłumaczyła na wstępie wiceprezydent, że podaje informacje ze strony MEN. - To kompletnie umowne. Dostosujemy sieć szkół podstawowych oraz gimnazjów do nowego ustroju oświatowego.
- Proszę spytać któregokolwiek z nauczycieli łomżyńskich, czy wiedział o konsultacjach i czy miał możliwość pytania w sprawie reformy minister Zalewskiej, która trąbi o konsultacjach – proponuje retorycznie Aleutyna Kołos, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łomży. - Jestem pewna, że nikt, a generalnie bardzo wielu nauczycieli ze wszystkich typów szkół nie zgadza się z tą formą forsowanej na siłę „reformy”. Przy tej władzy nie mamy nic do powiedzenia jako środowisko oświatowe. Nie wiemy, jakie będą ramówki, po ile godzin na przedmiot, jakie programy i jakie do nich podręczniki. Ciągle coś „ważnego” ma się zdarzyć, a wyłazi chaos i blefy ministerstwa. Polska i łomżyńska oświata nieprzygotowanych „reform” nie potrzebują. Reforma musi być przygotowana solidnie. Minister Zalewska kilka lat temu dawała przykład Finlandii, gdzie reformy przygotowano w 7 lat. A jak sama została ministrem, to zachciało jej się zmienić wszystko w rok. Ciekawe, kto w partii PiS założył, że wprowadzenie siódmych klas w podstawówkach i niszczenie gimnazjów musi być w najbliższym roku szkolnym, a nie kolejnym?! Nie rozumiem, bo ta „reforma” nie ma logiki.