Polityka jest jak chlewik... trzeba tylko znaleźć swoje koryto
...Lecz uśmiechnięte świnie były bardzo grzeczne. Największa świnia rzekła głośno i serdecznie, trącając pieska nosem: - nie martw się Fafiku, już wszędzie masz przyjaciół. Nawet tu w chlewiku.
Wspomniany pies, o wdzięcznym imieniu Fafik błąkał się po nieznanym dla siebie podwórku. Był bardziej przestraszony zaistniałą sytuacją, niż tym że nagle jakieś dziwne zwierzęta zaczepiają go i wypytują: Skąd jest? Jak się nazywa? Po co tu przyszedł? Jak już wiemy biedny kundel trafił tam, gdzie spotkał akceptacje i zrozumienie ze strony innych. Autorka oszczędza naszym dzieciom i wnukom dalszych losów bohatera. I tak czekało go pewnie, sielskie życie.
Z polityką jest odrobinę inaczej. Wprawdzie, poprzez prostą analogię znajdziemy: chlewik, są koryta, o wspomniany gatunek zwierząt również nie trudno... ale są i inne. Są więc spełnione podstawowe wymogi do uspołecznienia człowieka, podniesienia jego wartości, spełnienia ambicji! Tak by mógł skutecznie naprawiać to, co poza chlewikiem się zepsuło. Otóż nie! Politykom brakuje konsekwencji we wszystkim... poza pilnowaniem koryta. Siłą przyciągania jest tak wielka że już niedługo za zażywanie przyjemności w “korycie parlamentarnym” powinno się ścigać jak za handel narkotykami. Działanie też podobne: nerwowe zachowanie, często przekrwione oczy, płytki oddech, z tą tylko różnicą że w jednym przypadku po zażyciu a w drugim po odebraniu. Politycy stosują więc iście cyrkowe sztuczki. I tu znowu jest różnica z porównywanym miejscem: w tym wypadku nie śmieje się widownia tylko... oni.
Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oskarżany o załamanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych i parę jeszcze mało istotnych spraw jak pobicie itp.: wyrzucany z klubu SLD, znalazł kolegów w Federacyjny Klubie Parlamentarnym, i śmiejąc się wszystkim w twarz ma zasiadać w Sejmowej Komisji Etyki. Ale co tam daleko szukać. Poseł PiS z ziemi łomżyńskiej Michał Kamiński, zastanawia się czy w wyborach do Europarlamentu nie kandydować z Warszawy. Ma rację chłopak, bo jak wpadła mu w rękę jakaś Encyklopedia to niechybnie zobaczył, że w stolicy mieszka prawie 2 mln. ludzi a w Łomży tylko 53 tys. Tam to dopiero elektorat! Nawet głosy z jednego osiedla mogą cię zrobić królem dżungli. Jak było z jednej to teraz z drugiej strony chlewika. Na ostatniej konferencji prasowej w Łomży, również wybierany głosami z ziemi łomżyńskiej, poseł SLD Mieczysław Czerniawski, prosił o modlitwę za niego i całą partię. Minęło od tego spotkania kilka miesięcy. Jak tak dalej spadać będzie poparcie dla byłych komunistów w chlewiku, to jeszcze na
rekolekcje będzie uczęszczał. Z powyższych przykładów widać, że w polityce nie ma też solidarności gatunkowej. Idąc dalej przykładem: jak odpadniesz od koryta jednych, możesz przejść do drugich. Nikt ci za to wymówek robił nie będzie, bo robili tak wszyscy.
Chcesz czytelniku drogi odpowiedzi o co tu w tym wszystkim (w tekście też) chodzi? Odpowiadając staropolszczyzną: Figa z makiem! Odpowiedź nie jest prosta. Najłatwiej jak boli ząb to go wyrwać. Ale jak to mleczak, to cholera wie gdzie i jaki następny wyrośnie.