Koniec strajku - autobusy pojechały
O 1.30 w nocy udało się osiągnąć porozumienie pomiędzy protestującymi w łomżyńskim PKS-sie związkowcami, a przedstawicielami wojewody. Jeszcze około 19.30 rozmowy zostały zerwane, a około stu związkowców przygotowywało się do spędzenia nocy w zakładzie. Tak samo robili związkowcy z Kolna, Grajewa, Zambrowa, Wysokiego Mazowieckiego i Siemiatycz. W nocy po mediacjach posła Borzuchowskiego osiągnięto porozumienie i dziś od rana autobusy wyjechały na trasy.
Protestujący związkowcy, którzy od południa do wieczora w czwartek negocjowali z przedstawicielami wojewody postawili sześć postulatów:
1. Bezwarunkowe wycofanie zamiaru zwolnienia szefa KZ NSZZ Solidarność Henryka Jurkowskiego
2. Gwarancja nie wyciągania konsekwencji wobec uczestników strajku w Łomży, Zambrowie, Kolnie, Grajewie, Wysokim Mazowieckim i Siemiatyczach
3. Natychmiastowe odwołanie zarządcy PKS Łomża Eugeniusza Ochryciuka
4. Zapłata za czas strajku w wysokości jak za urlop wypoczynkowy
5. Odstąpienie wojewody od procesu prywatyzacji PKS-ów w Łomży, Zambrowie i Siemiatyczach
6. Spotkanie z wojewodą do 25 maja
Przed wieczorem wydawało się, że porozumienie zostanie osiągnięte. Związkowcy uzyskali zgodę na realizację postulatu nr 1 – dotyczącego wycofania zamiaru zwolnienia Jurkowskiego, a także postulatów nr 2 i 4. Związkowcy ustąpili w kwestii punktu 5, bo jak wyjaśniał Józef Mozolewski szef Podlaskiej Solidarności, który przewodniczył związkowej delegacji w rozmowach „rozumiejąc, że dziś tej decyzji nie da rady podjąć, ale domagali się gwarancji, że wojewoda będzie rozmawiał ze związkowcami na ten temat.” Protestujący przyjęli także do wiadomości, że spotkanie wojewodą do 25 maja nie będzie możliwe, ze względu na grafik zajęć wojewody.
Kilkugodzinna dyskusja rozgorzała natomiast wokół punkty nr 3. Wojewoda domagał odstąpienia związkowców z żądania odwołania Ochryciuka, ale ci z tego punktu nie chcieli rezygnować argumentując, że to właśnie zarządca Eugeniusz Ochryciuk bezpośrednio jest odpowiedzialny za strajk i sytuacje w zakładzie. Po kilku godzinach nerwowej dyskusji sam Ochryciuk ogłosił, że oddaje się do dyspozycji wojewody i opuścił salę w której prowadzone były negocjacje.
W tym momencie wydawało się, że strajk zostanie zakończony, ale pojawiła się kolejna kość niezgody. Reprezentant wojewody usztywnił stanowisko i zażądał natychmiastowego zakończenia strajku i od tej decyzji uzależniając gotowość podpisania wynegocjowanych wcześniej porozumień. To żądanie było bezpośrednią przyczyną zawieszenia ok. godz. 19.30, a następnie zerwania ok. 21.00 rozmów protestujących i reprezentantów wojewody.
Jak podkreślał Henryk Jurkowski różnica pomiędzy zawieszeniem, a zakończeniem strajku jest bardzo duża. W tym pierwszym przypadku pracownicy mieliby możliwość wznowienia protestu, gdyby porozumienie nie było realizowane przez służby wojewody. Zakończenie strajku oznaczałoby, że w takim przypadku, związkowcy musieliby przeprowadzać całe przewidywane prawem procedury zawiązywania Komietetu Protestacyjnego i ogłaszania akcji protestacyjnej i strajkowej, łącznie z referendum zakładowym. Jak dodał Jurkowski - „zawieszenie strajku to byłoby dla nas minimum gwarancji, że po raz kolejny nie będziemy oszukani, bo nie bardzo wierzymy tym panom.”
Pracownicy łomżyńskiego PKS byli rozgoryczeni. Jak mówią „my nic nie osiągneliśmy” i dodają, że „to jest gra na czas” i że temu, że w piątek ponownie autobusy nie wyjada na trasy „winny jest wojewoda”. Dodatkowo wzburzyło ich nocne – ok. 22.00 – wystąpienie wojewody Marka Strzalińskiego w publicystycznym programie w TVP3 Białystok. Wojewoda mówił, że „rozmowy w dalszym ciągu trwają”, że „nie rozumie czemu są przeciągane przez związkowców bo zarządca zakładu gotowość realizacji jedynego postulatu jaki postawiono na piśmie, odnośnie nie zwalniania z pracy szefa łomżyńskich związkowców, wyrażał już na początku rozmów z protestującymi”.
Marek Strzaliński mówił także o prywatyzacji PKS-ów i o tym, że oferta Connex-u jest bardzo dobra, a przedsiębiorstwa i tak musza zostać sprywatyzowane.
W nocy rozmowy telefoniczne protestujących i przedstawicieli wojewody wznowiono i ok. 1.30 osiagnięto porozumienie. Protestujący zgodzili się na zakończenie strajku i rozwiązanie Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w PKS-ach w Łomży, Zambrowie i Siemiatyczach.
Porozumienie ma zostać spisan dziś o 10.00, a już o 4.00 rano z łomżyńskiej zajezdni wyjechały pierwsze autobusy.
Władysław Lach – z-ca dyrektora PKS w Łomży odpowiadając na pytania dziennikarzy, czy on zgodziłby się na to żądanie związkowców odpowiedział, że decyzja nie należy do niego, ale „bardzo mocno bym się zastanowił czy z tego powodu sprawę skreślać”.
PKS w Łomży w ciągu jednego dnia strajku traci około 60 tys zł. Jak dodaje Lach przedsiębiorstwo „może sobie pozwolić na trzy cztery takie dni”.
1. Bezwarunkowe wycofanie zamiaru zwolnienia szefa KZ NSZZ Solidarność Henryka Jurkowskiego
2. Gwarancja nie wyciągania konsekwencji wobec uczestników strajku w Łomży, Zambrowie, Kolnie, Grajewie, Wysokim Mazowieckim i Siemiatyczach
3. Natychmiastowe odwołanie zarządcy PKS Łomża Eugeniusza Ochryciuka
4. Zapłata za czas strajku w wysokości jak za urlop wypoczynkowy
5. Odstąpienie wojewody od procesu prywatyzacji PKS-ów w Łomży, Zambrowie i Siemiatyczach
6. Spotkanie z wojewodą do 25 maja
Przed wieczorem wydawało się, że porozumienie zostanie osiągnięte. Związkowcy uzyskali zgodę na realizację postulatu nr 1 – dotyczącego wycofania zamiaru zwolnienia Jurkowskiego, a także postulatów nr 2 i 4. Związkowcy ustąpili w kwestii punktu 5, bo jak wyjaśniał Józef Mozolewski szef Podlaskiej Solidarności, który przewodniczył związkowej delegacji w rozmowach „rozumiejąc, że dziś tej decyzji nie da rady podjąć, ale domagali się gwarancji, że wojewoda będzie rozmawiał ze związkowcami na ten temat.” Protestujący przyjęli także do wiadomości, że spotkanie wojewodą do 25 maja nie będzie możliwe, ze względu na grafik zajęć wojewody.
Kilkugodzinna dyskusja rozgorzała natomiast wokół punkty nr 3. Wojewoda domagał odstąpienia związkowców z żądania odwołania Ochryciuka, ale ci z tego punktu nie chcieli rezygnować argumentując, że to właśnie zarządca Eugeniusz Ochryciuk bezpośrednio jest odpowiedzialny za strajk i sytuacje w zakładzie. Po kilku godzinach nerwowej dyskusji sam Ochryciuk ogłosił, że oddaje się do dyspozycji wojewody i opuścił salę w której prowadzone były negocjacje.
W tym momencie wydawało się, że strajk zostanie zakończony, ale pojawiła się kolejna kość niezgody. Reprezentant wojewody usztywnił stanowisko i zażądał natychmiastowego zakończenia strajku i od tej decyzji uzależniając gotowość podpisania wynegocjowanych wcześniej porozumień. To żądanie było bezpośrednią przyczyną zawieszenia ok. godz. 19.30, a następnie zerwania ok. 21.00 rozmów protestujących i reprezentantów wojewody.
Jak podkreślał Henryk Jurkowski różnica pomiędzy zawieszeniem, a zakończeniem strajku jest bardzo duża. W tym pierwszym przypadku pracownicy mieliby możliwość wznowienia protestu, gdyby porozumienie nie było realizowane przez służby wojewody. Zakończenie strajku oznaczałoby, że w takim przypadku, związkowcy musieliby przeprowadzać całe przewidywane prawem procedury zawiązywania Komietetu Protestacyjnego i ogłaszania akcji protestacyjnej i strajkowej, łącznie z referendum zakładowym. Jak dodał Jurkowski - „zawieszenie strajku to byłoby dla nas minimum gwarancji, że po raz kolejny nie będziemy oszukani, bo nie bardzo wierzymy tym panom.”
Pracownicy łomżyńskiego PKS byli rozgoryczeni. Jak mówią „my nic nie osiągneliśmy” i dodają, że „to jest gra na czas” i że temu, że w piątek ponownie autobusy nie wyjada na trasy „winny jest wojewoda”. Dodatkowo wzburzyło ich nocne – ok. 22.00 – wystąpienie wojewody Marka Strzalińskiego w publicystycznym programie w TVP3 Białystok. Wojewoda mówił, że „rozmowy w dalszym ciągu trwają”, że „nie rozumie czemu są przeciągane przez związkowców bo zarządca zakładu gotowość realizacji jedynego postulatu jaki postawiono na piśmie, odnośnie nie zwalniania z pracy szefa łomżyńskich związkowców, wyrażał już na początku rozmów z protestującymi”.
Marek Strzaliński mówił także o prywatyzacji PKS-ów i o tym, że oferta Connex-u jest bardzo dobra, a przedsiębiorstwa i tak musza zostać sprywatyzowane.
W nocy rozmowy telefoniczne protestujących i przedstawicieli wojewody wznowiono i ok. 1.30 osiagnięto porozumienie. Protestujący zgodzili się na zakończenie strajku i rozwiązanie Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w PKS-ach w Łomży, Zambrowie i Siemiatyczach.
Porozumienie ma zostać spisan dziś o 10.00, a już o 4.00 rano z łomżyńskiej zajezdni wyjechały pierwsze autobusy.
Władysław Lach – z-ca dyrektora PKS w Łomży odpowiadając na pytania dziennikarzy, czy on zgodziłby się na to żądanie związkowców odpowiedział, że decyzja nie należy do niego, ale „bardzo mocno bym się zastanowił czy z tego powodu sprawę skreślać”.
PKS w Łomży w ciągu jednego dnia strajku traci około 60 tys zł. Jak dodaje Lach przedsiębiorstwo „może sobie pozwolić na trzy cztery takie dni”.
