Prezydent ma dość... krytyki
„Nie mogę się (...) godzić na publiczne znieważanie i zarzucanie mi popełniania czynów przestępczych, które nie miały miejsca. Dlatego zdecydowałem się złożyć zawiadomienie do Prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – grzmiał, w komunikacie rozesłanym w ubiegły piątek przez miejskich urzędników, prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. Rzekomymi przestępcami mają być... internauci. To oni anonimowo, rzekomo pomawiając, narazili go na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia stanowiska prezydenta Łomży. Jak ważne jest to zaufanie, przekonali się dwaj poprzednicy Chrzanowskiego, którzy wbrew swojej woli z ratusza musieli odejść. Tylko dlatego on mógł zostać prezydentem, choć dzielnie kroczy ścieżką przez nich wydeptaną. Kilka tygodni wcześniej żądał wprowadzenia na forum 4lomza.pl zakazanej w Polsce cenzury prewencyjnej. Zaiste to dziwaczny sposób dbania o zaufanie społeczne...
Komunikat ratusza o prezydenckim doniesieniu do prokuratury na internautów był bardzo ogólny. Przestępstwo, którego ofiarą – jak podejrzewa Mariusz Chrzanowski - miał paść, polegać miało na pomówieniu go za pomocą środków masowego komunikowania, „o takie postępowanie i właściwości, które mogą poniżyć mnie w oczach opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla działalności społecznej i politycznej”, a przy okazji naruszać także jego dobra osobiste. Sam prezydent komunikat zatytułował „TAK dla wolności słowa, NIE pomówieniom i oszczerstwom” ustawiając siebie po stronie... dobra, w którego obronie rusza na wojnę. Prezydent przyznawał, że liczy się z dużymi stratami: „decyzja o złożeniu wniosku do Prokuratury nie spotka się z przychylnością części internautów”, ale miał nadzieję, „że przyczyni się ona do podniesienia poziomu prowadzonej w sieci dyskusji ograniczając do minimum tzw. hejt.”
Komunikat ratusza o inicjatywie prezydenta był zaskoczeniem dla dziennikarzy. Adam Dąbrowski z Polskiego Radia Białystok przyrównał ją nawet do wyprawy Jana III Sobieskiego na Turka pod Wiedniem (zobacz na 4lomza.pl: „Odsiecz Prezydencka”) i puentuje przerażony, że „internet jest większy nawet niż imperium osmańskie”.
Dopytywany o prezydencki wniosek Łukasz Czech z ratusza wyjaśniał, że we wniosku, który w piątek 11. września został wysłany do Prokuratury Rejonowej w Łomży, wskazanych jest 13. wpisów. Trzy z nich dotyczą internautów z forum 4lomza.pl. Prawdopodobnie dotyczą one osób wypowiadających się w wątkach: „„Chrzanowa afera cyfrowa” - Nas okradają”, „Afera, która zatopi Panicza”, oraz „Lista Chrzanowskiego” - tak wynikałoby z pisma, jakie w poniedziałek otrzymaliśmy z ratusza. Prezydent prosi o zabezpieczenie wpisów i danych osobowych przypisanych do konta użytkowników „celem przekazania ich Prokuraturze Rejonowej”, ale nie wskazuje żadnych konkretnych użytkowników.
Prokurator Maria Kudyba, potwierdzając, że do Prokuratury Rejonowej w Łomży wpłynął wniosek od prezydenta Łomży, wyjaśniała, że autorzy wskazanych wpisów sugerują popełnienie przestępstwa i defraudację środków publicznych przez prezydenta. Wniosek tej chwili jest na tzw. etapie postępowania wyjaśniającego. Prokurator w ciągu 30 dni musi podjąć decyzję, czy będzie wszczynane śledztwo czy też odmówi prezydentowi.
Prezydent lubi pisać...
Doniesienie prezydenta do prokuratury przypomniało mi równie, jeśli nie bardziej, zaskakujący w treści list do właściciela 4lomza.pl. Otóż na początku lipca prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski zauważył, że w ostatnim okresie wzrosła ilość wpisów w Internecie, dotyczących spraw miasta, co – jak zapewniał - „cieszy, bo takie zainteresowanie wpływa na kulturę pracy Urzędu, i co jest najistotniejsze, poprawia komunikację społeczną, także wśród internautów.” Prezydent pisał dalej, że „elektroniczny sposób komunikacji oraz anonimowość powodują również agresję słowną, a przytaczane wypowiedzi, niemające nic wspólnego z rzeczywistością, godzą i naruszają dobra osób nimi dotkniętymi”.
- Tolerowanie takiej sytuacji nie powinno mieć miejsca, bowiem nie istnieje żadna aksjologiczna i formalno-prawna podstawa przyznająca swobodzie wypowiedzi większą rację niż ochronie dóbr osobistych – słusznie stwierdzał prezydent Chrzanowski.
Dalej jednak były już herezje: „Sugeruję więc potrzebę rozważenia - z Pana strony - usuwania wpisów, które są, a pragnę to szczególnie podkreślić, oczywiście kłamliwe, zawierają wyłącznie epitety i czynią zarzuty, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Zaznaczam, że chodzi mi o dokonywanie kontroli prewencyjnej (wstępnej), ale wyłącznie w ramach potencjalnej współodpowiedzialności za słowo (...)” - ostrzegał.
Porada prezydenta wywołała lekką konsternację... Przecież nie jest możliwe, aby prawnik i nauczyciel akademicki w trakcie doktoratu z prawa nie wiedział o artykule 54. Konstytucji RP, który stanowi, że w Polsce „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”, i jednoznacznie wskazuje, że „cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.”