Nowa stacja dializ oczyści nerki pacjentów w lipcu
- Przez sztuczną nerkę przechodzi 300 ml krwi na minutę, która pobierana jest jedną igłą z przetoki na przedramieniu i kilkanaście centymetrów dalej wpuszczana drugą jako oczyszczana – objaśniał szczęśliwy ordynator oddziału nefrologii i kierownik stacji dializ dr Henryk Perkowski (lat 69), gdy pokazał dwie sztuczne nerki w eleganckiej nowej stacji dializ Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, którą poświęcił biskup łomżyński Janusz Stepnowski. - To będzie już poziom europejski – ocenił dr Jerzy Smoszna (lat 57), kierownik stacji w klinice chorób wewnętrznych, nefrologii i dializoterapii CSK MON przy Szaserów w Warszawie, który przyjechał podpatrzeć, co i jak wprowadzić u siebie.
Chorzy na nerki mają nie lada utrapienie, ponieważ muszą trzy razy w tygodniu zjawiać się na długi zabieg chemoterapii, trwający cztery godziny. - Najlepszym rozwiązaniem byłby przeszczep nerki, dzisiaj nawet jedna pacjentka jedzie na transplantację do Łodzi, jednak za rzadko zdarza się znaleźć zdrową nerkę odpowiedniego dawcy – opowiada dr Perkowski, twórca i od 20 lat szef łomżyńskiej nefrologii, będący w latach 1990-94 również dyrektorem szpitala. - Średnio co roku udaje się nam z Łomży na przeszczep wysłać zaledwie cztery osoby, a rekordowy rok miał siedem przeszczepów.
Nefrolodzy z Polski chwalą dr. Perkowskiego
Ze starej stacji dializ korzysta w tym roku 83 pacjentów z Łomży, Kolna i Zambrowa, z powiatami. Na oddziale nefrologii jest 10 łóżek najbardziej chorych pacjentów. Opiekuje się nimi 5 nefrologów i 20 pielęgniarek. Od lipca komfort przyjmowania pacjentów i pracy personelu zmieni się o 100%.
Kiedy z korytarza na parterze szpitala skręcimy w prawo i od razu w lewo, to za drzwiami ujrzymy inny świat. Czyściutko lśniąca jednolita posadzka, jasne i wesołe kolory, nowocześnie wyposażone pomieszczenia toalet z prysznicami i szatnie z szafkami, konsola z monitoringiem na oczekujących, co ważne, gdyby zdarzyły się omdlenia, monitory z programami telewizji i słuchawkami w czasie zabiegu, wentylacja, a przede wszystkim – nowe sztuczne nerki i wygodne fotele, pozwalające na zmianę pozycji chorego w czasie czterogodzinnej dializy.
- Trzy lata obserwowałem zaangażowanie lekarzy i pielęgniarek, kiedy tutaj leczony był mój tata – dziękował Andrzej Duda, burmistrz Kolna.
Podczas konferencji „Nefrolodzy lekarzom rodzinnym i szpitalnym” dr Henryk Perkowski dwóm osobom podziękował szczególnie. - W moim wieku mogę już powiedzieć wszystko – zażartował, a jego słowa wdzięczności przyjęli: dyrektor łomżyńskiego szpitala Krzysztof Bałata, za szczęśliwy finał modernizacji i wyposażenie stacji dializ w 26 nowych nerek, i Katarzyna Zajkowska, dyrektor departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, zwana czasem „dobrym duchem na trudne czasy”. - Pani dyrektor Zajkowska wspierała nas pod każdym względem, także duchowo – mówił do zebranych w sali konferencyjnej, gdzie gośćmi byli, m.in., Marek Malinowski, tj. szef stacji dializ w Białymstoku, którego dr Perkowski określał: „mój nauczyciel”, i Janusz Grochowski, kierujący największą stacją dializ w województwie mazowieckim, obsługującą ponad 100 chorych w Makowie Mazowieckim. O nestorze łomżyńskiej nefrologii każdy wyrażał się z szacunkiem oraz sympatią. - Serdeczny, kompetentny i uczynny – tak krótko określił łomżyniaka dr Jerzy Smoszna.
26 sztucznych nerek zacznie zarabiać w wakacje
„Pobłogosław, Panie, wszelkie urządzenia medyczne, które służą dobru ludzi potrzebujących” - oto jak prosił biskup łomżyński Janusz Stepnowski, dołączając w krótkiej modlitwie do Boga również prośbę o wsparcie dla chorych i personelu nefrologicznego. Z Bożą pomocą i ludzką wiedzą, jak zakłada dyr szpitala Bałata, uda się przygotować do lipca: sieci wody oczyszczonej i niezawodne źródła zasilania. Z badań wynika, że czystsza woda zwiększa przeżywalność, zaś prąd – wiadomo. Pacjenci będą dializowani w hali bez wirusów zapalenia wątroby i drugiej, mniejszej – z wirusami. - Rocznie mamy około 150 pacjentów, można to przemnożyć przez 20 lat pracy – szacuje ordynator Henryk Perkowski, z którym od początku tworzyła zespół pielęgniarka oddziałowa Iwona Igielska.
Koszt remontu i wyposażenia europejskiej stacji dializ w Łomży wynosi blisko dwa miliony zł. W okresie wakacyjnym pacjentów przybywa, ponieważ nasila się ruch urlopowiczów, więc stacja przy alei Piłsudskiego zacznie na siebie zarabiać, ponieważ NFZ płaci za każdą dializę. Bez kontraktu.