W przyszłym roku ścieki stanieją – obiecuje zastępca prezydenta Łomży
Jak słowa nie dotrzyma, to przegra zakład... Obietnice odnośnie spadku cen opłat za ścieki padły w środę w Browarze Łomża. Od początku kwietnia browarniane ścieki spływają już do miejskiej oczyszczalni. Aby o tym społeczeństwu powiedzieć zwołano konferencję prasową, na której poza prezesami Browaru Łomża i Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji byli m.in. prezydent Jerzy Brzeziński i jego zastępca Marcin Sroczyński. To właśnie on zaproponował zakład, że jeśli w przyszłym roku nie będzie spadku ceny opłat za ścieki i wodę – liczonych łącznie - stawia piwo... Zakład przyjęliśmy.
Browar podpisał umowę z MPWiK
29 marca br. została podpisana umowa pomiędzy Browarem Łomża i Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Łomży. Na jej mocy producent piwa podłączony został do miejskiej sieci kanalizacyjnej i od 4 kwietnia browarniane ścieki spływają już do oczyszczalni. Jednocześnie Browar Łomża stał się jej głównym dostawcą – co piąty litr ścieków docierających do oczyszczalni pochodzi właśnie z tego zakładu. Browar rocznie ma dostarczać tu ponad ćwierć miliona metrów sześciennych ścieków i płacić za ich oczyszczenie mniej więcej milion złotych. Cena, jaką płacił będzie Browar, jest o 10% mniejsza od tej, jaką płacą zwykli „producenci” ścieków, ale zdaniem władz MPWiK i władz Łomży zasadna ze względu na wielkość dostawcy.
Jak podkreśla Andrzej Rutkowski prezes Browaru Łomża, o przyłączeniu zakładu do miejskiej kanalizacji rozmawiano przez ostatnie dwa lata. Do tej pory jej ścieki trafiały do oczyszczalni Pepeesu – firmy matki browaru. Na podłączeniu szczególnie mocno zależało władzom miasta, bo dzięki temu gwałtownie zwiększono obciążanie oczyszczalni ściekami (z ok. 50 do około 60-70%), i co się z tym wiąże, tylko w ten sposób mogły pojawić się nadzieje na obniżki opłat za ścieki płacone przez wszystkich łomżan. Browar mógł się przyłączyć, ale nie musiał... „przeważyły koszty społeczne” - twierdzi Rutkowski, który dodaje, że to tej decyzji zawdzięczamy już ośmiogroszowy spadek cen za ścieki, które płacimy od stycznia tego roku. Ustalając te ceny wliczano bowiem także ścieki browarniane. „W przyszłym roku cena ma jeszcze spaść o kilka groszy” – powiedział Rutkowski i potwierdzili to, zarówno prezes MPWiK Grzegorz Lewańczuk, jak i prezydent Łomży Jerzy Brzeziński.
Inwestycje w MPWiK
Podłączenie Browaru do miejskiej sieci kanalizacyjnej znacznie zwiększa ilość przepływających przez nią ścieków. Zmodernizowana przed kilkoma laty (do spłaty pozostało jeszcze kilkanaście mln zł) może dziennie oczyścić nawet około 20 tys. m3 ścieków, ale do tej pory spływało do niej o połowę mniej nieczystości. Teraz statystyki te nieco się poprawiły, ale w dalszym ciągu pozostają wolne jej znaczne moce przerobowe. Aby to zmienić planuje się podłączenie kolejnych nowych dostawców... m.in. 17 tys. gospodarstw z Łomży, i gmin Łomża i Piątnica. Uda się to zrobić, gdy będzie wsparcie unijne. Póki co marszałek województwa podlaskiego odrzucił złożony w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego wniosek o dofinansowanie tej inwestycji, ale składany jest kolejny na to samo...
Kolejną dużą inwestycją którą chce zrealizować MPWiK jest budowa stacji uzdatniania wody. Przedsięwzięcie warte około 4 mln. Euro miałoby być zrealizowane w ciągu dwóch lat, a 75% potrzebnych pieniędzy spółka i miasto chcą pozyskać z europejskiego programu Phare 2003. Trzecie przedsięwzięcie MPWiK, które miałoby zostać zrealizowane już w najbliższych miesiącach, związane jest z zagospodarowaniem odpadów stałych pozostających po oczyszczeniu spływających nieczystości. Spółka chce ten osad osuszać i... jeśli nie będzie chętnych do jego kupna spalać. Inwestycja szacowana jest na ponad 7 mln. zł. Już swoje wsparcie zdeklarował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, który gwarantuje 4 mln. zł, a 50% tej kwoty byłby w stanie umorzyć, gdyby „spalarnia” została zbudowana jeszcze w tym roku.
Podwyżek nie będzie
Jak zgodnie zapewniają prezydenci i kierownictwo MPWiK te inwestycje nie będą miały takiego przełożenia na cenę ścieków jak było to w przypadku modernizacji oczyszczalni. „Wręcz przeciwnie” - deklaruje zastępca prezydenta Marcin Sroczyński - „Jak uda się podłączyć więcej gospodarstw do miejskiej kanalizacji i zwiększyć ilość spływających na oczyszczalnię ścieków, ceny będą spadały”. Inaczej będzie natomiast w przypadku dostarczanej do mieszkań wody. Tu stale obserwuje się spadek jej zużycia i jej ceny będą rosły. Niemniej nie będzie to wzrost drastyczny, bo „wykonywane w ramach funduszy europejskich inwestycje nie są amortyzowane, a więc bezpośrednio nie obciążają kasy firmy, tak jak było to w przypadku zmodernizowanej przez kilkoma laty oczyszczalni ścieków.”