Oddali życie aby Polska była wolna i niepodległa
Jak każdego roku zbliżająca się kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, a tym razem jeszcze bardziej bo 70., wywołuje niekończącą się dyskusję na temat jego celowości. Nie jest to niczym nowym, gdyż już w okresie jego trwania różne środowiska polityczne związane z Rządem RP w Londynie prowadziły taki dyskurs. Zawsze jednak w jego tle podkreślana była kwestia interesu narodowego i dobra państwa. Dyskusja ta przeniosła się także do kraju, gdzie jednak „skażona” została przez wprowadzaną w Polsce po 1944 r. ideologię komunistyczną. W tym wypadku sprawa była jasna i prosta – skompromitowany obóz londyński, dla własnych interesów politycznych, wysłał tysiące młodych Polaków na śmierć. Przez następne 45. lat taka wykładnia stała się obowiązującą nie tylko w publicystyce ale także w większości opracowań historycznych. Niestety trwająca tak długi okres czasu indoktrynacja pozostawiła swój ślad do czasów dzisiejszych.
Nie ulega wątpliwości, że powstanie, które wybuchło 1 sierpnia i trwało do 3 października 1944 r., było zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza” i wiązało się z ujawnieniem najwyższych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. Celem jego była manifestacja polityczna i militarna wobec nieliczących się z prawdą i tworzących nową rzeczywistość przy użyciu siły komunistów. W wyniku toczonych przez ponad dwa miesiące walk powstańcom udało się zniszczyć około 300 czołgów i samochodów pancernych oraz zabić 10 tys. żołnierzy niemieckich. Straty po stronie polskiej wyniosły około 18 tys. zabitych i zaginionych oraz od 120 do 200 tys. ofiar wśród ludności cywilnej. Bez wątpienia to tragiczny bilans, skłaniający do zastanowienia i szacunku dla wszystkich ofiar.
Chociaż powstanie było wymierzone przeciwko Niemcom, to jednak jego głównym celem była próba ratowania powojennej suwerenności, a także przedwojennego kształtu granicy wschodniej. Próbowano to osiągnąć poprzez odtworzenie w stolicy Polski legalnych władz państwowych, będących naturalną kontynuacją władz przedwojennych. Miało to uniemożliwić narzucenie Polsce marionetkowych władz komunistycznych, powstałych na mocy Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i całkowicie uzależnionych od Związku Sowieckiego, którego wojska właśnie zbliżały się do Warszawy. Chodziło tutaj również o pokazanie rzeczywistej siły Armii Krajowej oskarżanej już wówczas przez komunistów o „stanie z bronią u nogi”, czyli nie prowadzenie walki z okupantem.
Czy za błąd oraz głupotę uznać należy bohaterską postawę młodych ludzi gotowych oddać życie i ruszyć do nierównej walki z okupantem w imię wolnej i niepodległej Polski? Czy to, że nie pytali „za co?”, jakie stanowiska, pracę, pieniądze otrzymają w zamian za udział w walce czyni z nich kogoś gorszego? Według mnie wręcz przeciwnie, to ta bezinteresowność czyniła z nich ludzi wyjątkowych. Czy to, że zostali oszukani przez sojuszników, z których jeden wstrzymał prowadzoną ofensywę, a drudzy sprzedali w prowadzonych negocjacjach politycznych, czyni z nich kogoś gorszego? To nie ich bohaterska walka lecz te inne elementy doprowadziły do upadku powstania i olbrzymich strat, jakie poniosła ludność stolicy. Były one tym dotkliwsze, że wśród zabitych przeważała młodzież.
Nie neguję wpływu na wybuch Powstania Warszawskiego decyzji politycznych związanych z istniejąca wówczas sytuacją. Z pewnością też odpowiedzialność za tę decyzję spoczęła na tych, którzy wydali rozkazy, znając uwarunkowania geopolityczne. Warto jednak zadać sobie pytanie, gdzie bylibyśmy gdyby nie te wszystkie ofiary, bohaterska chociaż i tragiczna postawa oraz największa z poniesionych ofiar – ofiara życia. Gdybyśmy tak walczyli tylko wtedy, kiedy mielibyśmy pewność wygranej, stratowali tylko tam, gdzie zwyciężymy i kapitulowali we wszystkich innych przypadkach – jak byłaby nasza historia, gdzie bylibyśmy dzisiaj?
Prof. Krzysztof Sychowicz