wtorek 22.02.2005
Gazeta Współczesna - Pijany jak radny Gazeta Współczesna - Dzień przed głosowaniem Kurier Poranny - Haracz od pomocy
0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał wiceprzewodniczący Rady Gminy Stawiski, gdy zatrzymali go policjanci w okolicy Radziłowa. W takim stanie prowadził samochód, ale mandatu radnego nie straci, bo sąd warunkowo umorzył sprawę. Wyrok uprawomocni się w tym tygodniu. W gminie Stawiski to już drugi radny, kierujący po pijanemu. W byłym województwie łomżyńskim - piąty.
Przedstawiciele władz samorządowych kierujący samochodem na rauszu to w regionie prawdziwa plaga. W ostatnich dwóch latach problem z tym miało już trzech radnych. Głośna stała się sprawa burmistrza Jedwabnego, który - mimo prawomocnego wyroku za jazdę pod wpływem alkoholu - nadal sprawuje swoją funkcję. Zawdzięcza to w dużej mierze poparciu radnych.
W gm. Stawiski za jazdę po pijanemu skazano radnego ze wsi Sokoły. Wyrok zapadł w kwietniu ub.r., a w czerwcu się uprawomocnił. Zgodnie z ordynacją wyborczą, radny powinien stracić mandat. Sprawa wyroku była w gminie tajemnicą poliszynela, ale przewodniczącego rady do działań zgodnych z prawem zmobilizowały dopiero nasze publikacje. Ostatecznie radny sam zrzekł się mandatu.
więcej: Gazeta Współczesna - Pijany jak radny
Gazeta Współczesna - Dzień przed głosowaniem
Przeciw budowie hipermarketowi przy zbiegu ul. Sikorskiego i Zawadzkiej w Łomży protestuje lokalny oddział NSZZ Solidarność. Na dziś konferencję w sprawie lokalizacji sklepu zwołała grupa radnych.
”Solidarność” wystosowała oficjalne stanowisko w sprawie budowy sklepu. Przewodniczący Henryk Piekarski pisze w nim, że hipermarket ”winien powstać na obrzeżach miasta, co gwarantuje miastu równomierny rozwój i nie niszczy istniejących już dobrze funkcjonujących struktur handlowych (...) Lokalizacja przy ul. Zawadzkiej iř Sikorskiego zagrozi miejscom pracy na lokalnym rynku handlowym oraz spowoduje dużą uciążliwość dla mieszkańców i ruchu komunikacyjnego”.
więcej: Gazeta Współczesna - Dzień przed głosowaniem
Kurier Poranny - Haracz od pomocy
Bezrobotni, którzy dostali z urzędu pracy pieniądze na założenie własnej firmy dopiero teraz dowiadują się, że muszą zapłacić podatek. - W umowie, którą podpisałem z Powiatowym Urzędem Pracy nie ma o tym ani słowa! - denerwuje się Tomasz Horoszewski.
Większość osób korzystających z dotacji z urzędu pracy do tej pory nie ma pojęcia, że będzie musiała zapłacić prawie 2 tys. zł. podatku. Minister gospodarki dopiero w ubiegłym tygodniu poinformował PUP-y, że mają swoim klientom wystawić PIT 8C.
- Zrobię wszystko, żeby nie płacić fiskusowi. W umowie nie było ani słowa o podatku - nie kryje oburzenia Adam Horoszewski, który dzięki pieniądzom z urzędu pracy założył biuro ubezpieczeniowe.
Nie zarobili na fiskusa
Od początku ubiegłego roku wszystkie pośredniaki mają pieniądze dla zainteresowanych rozpoczęciem własnej działalności gospodarczej. Do końca maja bezrobotni mogli liczyć na niskoprocentowe pożyczki, a od czerwca na bezzwrotne dotacje.
- Zainteresowanie takim rodzajem pomocy było ogromne. Każdego dnia zgłaszało się po kilkudziesięciu chętnych - mówi Paweł Szczeczuwianiec, który w PUP-ie zajmuje się rozdzielaniem dotacji. - W samym Białymstoku skorzystało z tych pieniędzy 29 osób. W całym województwie jest ich kilkaset.
więcej: Kurier Poranny - Haracz od pomocy