Tylko w 4 z 13 skontrolowanych szkołach niepublicznych na Podlasiu nie stwierdzono nieprawidłowości.
W 9 z 13 skontrolowanych szkołach niepublicznych na Podlasiu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził nieprawidłowości. Osiem tego typu placówek uznało zastrzeżenia i w określonym terminie dostosowało się do nich. Jedna - Wyższa Szkoła Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Bogdana Jańskiego w Łomży - nie zgodziła się z trzema na sześć zarzutów. Na Podlasiu naruszeń nie było w 4 szkołach: w Białymstoku - w Wyższej Szkole Matematyki i Informatyki Użytkowej i Wyższej Szkole Menedżerskiej, w Suwałkach - w Wyższej Szkole Służby Społecznej, a w Siemiatyczach - w Nadbużańskiej Szkole Wyższej. Natomiast w tych, w których stwierdzono nieprawidłowości najczęściej dotyczyły one spraw finansowych, między innymi rażąco wysokich odsetek pobieranych od studentów spóźniających się z czesnym, a także warunków umów pomiędzy studentem, a szkołą - na przykład student nie może negocjować żadnych warunków, a szkoły rezerwują sobie prawo do jednostronnej zmiany umowy.
Wśród podlaskich niepublicznych szkół między innymi takie zastrzeżenia były w Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży, Wyższej Szkole Suwalsko-Mazurskiej w Suwałkach, Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego i Turystyki w Supraślu, a w Białymstoku: w Wyższej Szkole Ekonomicznej, Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania, Wyższej Szkole Administracji Publicznej, Niepaństwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej i Wyższej Szkole Kosmetologii. I o lie te szkoły uznały zastrzeżenia kontrolerów i dostosowały się do zaleceń, to trzech z sześciu zarzutów nie uznała Wyższa Szkoła Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Bogdana Jańskiego w Łomży. Nie zaprzestała na przykład podwójnego karania, czyli nakładania na studenta za opóźnienie w opłacie czesnego - nie tylko odsetek, ale też kary oraz nie wprowadziła zapisu, że nieobecność może być usprawiedliwiana po fakcie - w tej szkole trzeba to robić w tym samym dniu - a jak stwierdzili kontrolerzy - nie zawsze jest to możliwe. Sprawa znajdzie finał w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumetów - i jeżeli ten uzna rację kontrolerów - władze uczelni będą musiały usunąć te zapisy. W całym kraju Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolował 190 wyższych uczelni niepublicznych, czyli około 70 procent. Tylko do 20 procent nie wniósł zastrzeżeń. W niepublicznych szkołach wyższych kształci się obecnie jedna trzecia spośród niemal 2 milionów studentów.