Gazeta Bezcenna nr 75
Naród Wybrany
Korupcja, nepotyzm, zbrodnie bez kary, instytucjonalizm grupowy ponad interes narodowy, republika szwagrowska, wszędobylscy kolaboranci i donosiciele. Taki obraz blisko czterdziestomilionowego narodu jawi się z medialnych przekazów i plotek on line. W takim kraju przyszło żyć obywatelom, którzy pojedynczo mogą co najwyżej przynieść na tacę, a razem są tyle warci, ile grupa docelowa dla reklamodawców stacji Złote Przeboje.
A to wszystko po odejściu Józefa, który nie zdążył przepowiedzieć siedmiu chudych lat i nim go wysłali na polityczny urlop pożegnał się tylko z Lisem. Może głupio mu było przy jego posturze przepowiadać kryzys ze snów Faraona Aleksandra Pierwszego. Ten oficjalnie utrzymuje, że w kraju jest cacy, a jak pognębi resztę SLDowskich krezusów, to stworzy pod swoją banderą społeczeństwo lewicującego dobrobytu, gdzie emerytury będą jak w Szwecji a przestrzeń życiowa jak na Grenlandii. Utrzymuje się ciągle w stanie permanentnego obrażenia na naród za to, że on im oto dał nowego Józefa z Białowieży, a tu mu jacyś judeochrześcijanie kombinują za plecami urzeczywistnienie zapisów Księgi Wyjścia i chcą III Rzeczypostolitą montować. Odwrotnie więc do zapisów biblijnych, Pierwszy i wszystkie rządzące dotychczas ekipy postanowili przyłożyć w naród plagami. Nietrafione inwestycje państwowe, podniesione podatki, przekręty przy prywatyzacji, niekorzystne kontrakty narodowe. To wszystko nie dotyka wyborców tu i teraz, na skutki przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Pozostawia jednak krajan w przekonaniu, że nie warto interesować się polityką, a “społeczeństwo obywatelskie” to slogan, który można sobie włożyć pomiędzy ogłoszenie wyborcze a reklamę proszku do prania Zygmunta Hajzera. I tak oto funkcjonują: niewiara, beznadzieja i zawiść, zaś największą jest transmisja z Gali Piosenki Biesiadnej. Oczywiście w swym oddziaływaniu na społeczeństwo. Telewizja jest bowiem największym przekaźnikiem najważniejszych treści dla narodu. Mówiąc krótko Pierwszy i rząd sądzą, że tylko oni mogą robić zakupy w Media Markt, a reszta służy tylko do oddania głosów. I naród jest w kropce. Mniejsza o koszty ogólnopolskiego exodusu, ważniejszy jest kierunek. W Unii już jesteśmy. I co z tego. Zafundowano nam rezolucję Parlamentu Europejskiego, która upamiętniając ofiary niemieckiego, hitlerowskiego obozu zagłady w Auschwitz – Birkenau, wymienia nasz naród zaraz po homoseksualistach. Niektórzy twierdzą, że dobre i to. Przez Ukrainę nie przejdziemy, bo tam niedawno nasi byli, a teraz tylko czekać jak pojawią się Rosjanie. Czesi i Słowacy mają swoje problemy, a poza tym tamtędy idzie się na Bałkany, gdzie gęstość zanarodowienia jest dość wysoka. Pozostaje tylko Biegun Północny, tylko jakoś wolno idzie nam poszukiwanie Mojżesza, a i Bałtyk to nie Morze Czerwone. Kiedy będzie lepiej? - pyta więc naród, uciśniony w granicach administracyjnych i mentalnych swoich przywódców. Odpowiedź – Już było. - powoli przestaje śmieszyć. Jednak z biblijnych tekstów bije kojąca perspektywa zwycięstwa sprawiedliwości. Per analogia, Izraelici przez 40 lat błądzili tylko po to by nikt, kto wyszedł ze starego, nie budował nowego ładu.
Mariusz Rytel
