poniedziałek 24.01.2005
Gazeta Współczesna - Wypłat nie będzie! Gazeta Współczesna - ZPORRny protest Gazeta Współczesna - Kierowco zwolnij! Gazeta Wyborcza - Boom na teczki w IPN-ie
Ponad 30 pracowników Szpitala Ogólnego w Kolnie nie dostanie w tym miesiącu wypłaty. Kiedy zjawili się przy kasie, żeby odebrać pobory, w placówce pojawił się komornik i przedstawiciele firmy windykacyjnej. Zabrali z kasy szpitala kilkadziesiąt tysięcy zł. W ten sposób firma odzyskuje dług szpitala, który sprzedało jej Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej i Gospodarki Wodno-Ściekowej w Kolnie.
- Nie obyło się bez płaczu - przyznaje dr Wojciech Świsłocki, zastępca dyrektora szpitala. - To były pieniądze dla najniżej uposażonych pracowników, którzy nie mają kont bankowych.
Porozumienie o spłacie części zadłużenia kolneński szpital podpisał z miejską spółką jeszcze w 2003 r. Ponad 150 tys. zł wraz z odsetkami PECiGWŚ miało odzyskać do końca ub. roku.
- Przez jakiś czas szpital spłacał dług, jednak pogarszająca się sytuacja finansowa doprowadziła do tego, że doszło do jednostronnego zerwania umowy przez szpital - mówi Stanisław Wiszowaty, starosta kolneński. - Stało się tak nie ze złej woli, ale z braku pieniędzy.
Miejska spółka wystąpiła na drogę egzekucji.
- Na taki krok mieliśmy zgodę rady nadzorczej. Wiedział też o tym starosta i dyrekcja szpitala - opowiada Marek Łuba, prezes PECiGWŚ. - Rozumiem trudną sytuację placówki, ale my dostarczamy ciepło i wodę całemu miastu i musimy dbać o interes mieszkańców.
Spółka odzyska pieniądze, ale szpital straci dodatkowo kolejne kilkadziesiąt tysięcy zł. W takich sytuacjach zarabia bowiem nie tylko firma windykacyjna. Spora suma - blisko 20 proc. - trafia do komornika.
więcej: Gazeta Współczesna - Wypłat nie będzie!
Gazeta Współczesna - ZPORRny protest
– To kompromitacja, żeby marszałek pozwalał sobie na takie wypowiedzi! – oburza się podlaski poseł Wojciech Borzuchowski z PiS-u. – Ministerstwo gospodarki nie oddaliło protestu władz Zambrowa, które walczą o 6 mln zł unijnych dotacji i stworzenie 400 miejsc pracy w dawnej tkalni Zamteksu.
Jak pisaliśmy, marszałek Janusz Krzyżewski podczas spotkania z samorządowcami w Łomży powiedział 19 stycznia br. że ”minister gospodarki oddalił protest zambrowian” przeciwko decyzji Regionalnego Komitetu Sterującego, który rekomendując zarządowi województwa wnioski o dofinansowanie inwestycji pominął Zambrów.
Tego samego dnia burmistrz Kazimierz Dąbrowski replikował: – Nie oddalono naszego protestu, a minister zwrócił się do Urzędu Marszałkowskiego o dodatkowe wyjaśnienia.
Próbowaliśmy sprawdzić, kto w sporze o dotacje ze ZPORR (Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego) ma rację. W piątek zapytaliśmy ministerstwo, czy odrzuciło protest władz Zambrowa.
– Odpowiedź wysłana do marszałka we wtorek, 18 stycznia, nie może być interpretowana jako odrzucenie protestu – wyjaśnia Krzysztof Pietrzak z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki i Pracy. – Pismo dyrektora departamentu i podsekretarza stanu zawiera prośbę o pilne uzupełnienie dokumentacji, głównie o studium wykonalności projektu. Bez tego minister nie podejmie właściwej decyzji.
więcej: Gazeta Współczesna - ZPORRny protest
Gazeta Współczesna - Kierowco zwolnij!
– Chcemy, żeby przez naszą wieś kierowcy jeździli wolniej, tak jak było kiedyś – domagają się mieszkańcy wsi Guty w gminie Szczuczyn. Przed modernizacją drogi 61, wieś traktowana była jako teren zabudowany. Teraz, po remoncie, przez Guty można jechać z prędkością do 70 km na godzinę.
– Tą drogą pędzimy bydło, jak było ograniczenie do 50 km było nam łatwiej i bezpieczniej – podkreślają mieszkańcy Gut.
Kilka lat temu Guty były traktowane jako obszar zabudowany, na którym można było rozwinąć prędkość początkowo do 60 km na godzinę. Już wtedy mieszkańcy monitowali o postawienie znaku ograniczającego prędkość do 50 km na godzinę oraz znaku ”Uwaga na zwierzęta domowe”. Ich prośby okazały się skuteczne i przez Guty kierowcy jeździli z prędkością 50 km. Gdy w 2004 r. rozpoczęła się modernizacja odcinka Szczuczyn – Grajewo, usunięto wszystkie znaki. Obecnie przy wjeździe do wsi stoi znak ograniczający prędkość do 70 km na godzinę.
– Przez wieś przeganiane jest bydło. Kierowcy jeżdżą bardzo szybko, przez co stwarzają zagrożenie dla rolników – twierdzi Janusz Bogdan z Gut.
więcej: Gazeta Współczesna - Kierowco zwolnij!
Gazeta Wyborcza - Boom na teczki w IPN-ie
Lawina wniosków w białostockim IPN. Od początku roku już ponad 100 osób zgłosiło chęć zajrzenia do swoich "teczek". Styczniowa frekwencja jest dziesięciokrotnie wyższa niż ta z ostatnich kilku lat
- Zainteresowanie jest bardzo duże - mówi Eugeniusz Korneluk, naczelnik oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku. - Jeszcze miesiąc nie minął, a nam już przybyło 100 nowych wniosków. Mnóstwo ludzi przychodzi, by je wypełnić, drugie tyle dzwoni z pytaniami.
Efekt dyskusji
Ostatni taki boom na "teczki" białostocki IPN przeżywał w lutym i marcu 2001 roku, kiedy to w pięć miesięcy po powstaniu instytut rozpoczął pierwsze przyjmowanie wniosków. Wtedy, przez kilka tygodni, zgłaszało się nawet po kilkadziesiąt osób dziennie. Potem zainteresowanie osłabło i w instytucie w sprawie "teczek" przez kolejne lata zjawiało się ledwie po kilka osób w tygodniu. Tak było do końca ub.r.
Kiedy jednak w mediach zaczęła się dyskusja wokół lustracji i udostępniania "teczek", jedna z partii zaś rzuciła pomysł ujawnienia wszystkich tajnych współpracowników - białostoczanie znów przypomnieli sobie o IPN-ie.
więcej: Gazeta Wyborcza - Boom na teczki w IPN-ie