Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 18 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 66

Trzy ofiary... zimy?

“Prezydenci są wstrząśnięci. Bezdomni wybrali inną drogę życiową” – stwierdził J. Koszewski z biura prasowego ratusza, komentując tragiczną śmierć trzech bezdomnych. Pomiędzy ulicami: Spokojną, Sikorskiego, Al. Legionów i Al. Piłsudskiego jest dzielnica przemysłowa. Niby centrum Łomży, a jednak ubocze. We wtorek po południu, w jednej ze znajdujących się tu komór węzła ciepłowniczego, przy ul. Żabiej, rozegrała się prawdziwa tragedia.

Kiwającego się mężczyznę nad włazem komory ciepłowniczej dostrzegła jedna z mieszkanek stojących nieopodal domków. Z otworu wydobywał się dym. Wezwani na miejsce policjanci i strażacy poza tym mężczyzną wewnątrz komory dostrzegli ciała innych. Tak jak i całe wnętrze komory ciała się paliły. Wyciągnięto je stamtąd dopiero gdy ugaszono pożar.
Następnego dnia ustalono ich tożsamość. Wszyscy trzej, którzy zginęli w komorze to bezdomni z terenu Łomży. Antoni K., Jerzy W. i Jan G. najprawdopodobniej ulegli śmiertelnemu zaczadzeniu.

Wszystko wskazuje na to, że wewnątrz komory węzła, gdzie od dłuższego czasu mieszkali został zaprószony ogień. Nie wiadomo, czy mężczyźni byli trzeźwi, wiele wskazuje, że nie. Mężczyzna, który wydostał się z komory i dzięki temu przeżył, w środę został wypisany z łomżyńskiego szpitala, do którego trafił wieczorem dnia poprzedniego.

Jeszcze we wtorek wieczorem pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej sprawdzili pozostałe komory węzłów cieplnych w całym mieście. Nie znaleziono w nich żadnego bezdomnego, ale wiceprezes spółki Ryszard Fiederowicz podkreśla, że natrafiono na ślady wskazujące, że i inne komory są zamieszkiwane przez bezdomnych. Zazwyczaj wybierają oni miejsca na uboczu, z dala od zabudowań – tak jak na Żabiej, czy Poznańskiej.
Fiederowicz dodaje, że pracownicy MPEC-u, którzy co pewien czas przy węzłach spotykają bezdomnych wysyłają ich do miejskiej noclegowni, ale oni za zwyczaj nie chcą tam iść.

Ilu w Łomży jest bezdomnych tego nikt nie wie. Mówi się, że może ich być nawet 60. W największe mrozy w starej noclegowni przy ul. Sikorskiego noce spędzało nawet ponad 20 mężczyzn. Nowa noclegownia przy ul. Dwornej ma 13 miejsc i póki co nie jest przepełniona. Bezdomny, który tu trafi ma dach nad głową, łóżko, możliwość kąpieli i jedzenie w pobliskiej stołówce Caritas. Jest jednak jeden warunek, jaki bezdomni muszą spełnić – powstrzymać się od picia alkoholu. To wydawałoby się niewielkie obwarowanie, dla wielu z nich jest jednak nie do spełnienia. Dlatego wybierają komory ciepłowni i domki na ogródkach działkowych.

W Łomży i najbliższej okolicy rokrocznie w zimę zamarza kilka osób. Przed rokiem były cztery takie przypadki, dwa lata temu trzy, a trzy lata wstecz dwa. Najczęściej zamarzali właśnie bezdomni, którzy wcześniej pili alkohol.

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę