Hazard polityczny
Paul – słynna ośmiornica z niemieckiego zoo zdechła. W komunikatach prasowych można przeczytać, że „śmierć miała spokojną” choć nikt nie trzymał jej za macki. Mówi się, że „odeszła”, ani słowem, że zdechła. Termin jest już teraz zarezerwowany chyba tylko dla ludzi i ich idei. Demokracja zdycha, wraz z ujawnianiem kulis ustalania list wyborczych. Trwa mniej lub bardziej krwawe „dożynanie watahy” i jazgot politycznych tarć dobiegający z każdej strony. Jedno jest jednak zastanawiające. Paul cieszył się dobrym zdrowiem dopóki nie mieszał się do polityki.
Sławę i pieniądze zyskał podczas ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej. Bez pudła typował wyniki reprezentacji Niemiec. Swoją pozycję na rynku bukmacherskim ugruntował wskazując zwycięzcę jeszcze przed finałem. Hiszpanie szykują ośmiornicy pomnik. Holendrzy chcieli ją usmażyć. Niemcy nabić na pal zapożyczając od Słowian długowieczną tradycję rozprawiania się z nieprzyjaciółmi. Na szczęście porażką w półfinale, Paul zrehabilitował się w meczu o trzecie miejsce. Goci zmiękli zasądzając karę w zawieszeniu. Głowonóg miał już dwa lata. „Odszedł” (sic!) w nocy, zapewne we śnie - głosi komunikat. Zupełnie jak organista w „U Pana Boga za piecem”, stary był. Przez ostatnie miesiące swojej doskonałej działalności, znalazł wielu niedoskonałych naśladowców. Była papuga Ara, ślimak Zdzisiek i pająk Stefan. Ze skutecznością daleko im było nawet do możliwości startów polskich F16. Z racji, że w mundialu zwycięzca może być tylko jeden, podane wcześniej przykłady pokazują, że ośmiornica zyskała sobie wierne grono prześladowców. Jednak, jak wiadomo, kibice to ludzie wrażliwi i po fali chwilowego szału, gotowi do najszczerszych nawet wybaczeń. Nie życzyli Paul’owi źle. Przed nim było jeszcze przecież całe życie do przepowiedzenia. Kryzys, losowanie lotto, istnienie pozaziemskich cywilizacji, iloraz inteligencji gwiazd showbiznesu. Teraz po ośmiornicy zostanie tylko skromny pomnik na terenie parku. Tego chciałby Paul. Bez pompy i pożegnalnych sentencji. Tak zwyczajnie, po ludzku. Nikt nigdy nie zapomni, że był dobrym głowonogiem. Małomówny, nikomu nigdy nie podłożył nawet najmniejszej morskiej świnki. Sympatię współpracowników i całej rzeszy fanów zdobył konsekwencją w działaniu. Wszystko co robił, robił dobrze, nie oglądając się ani na modę, ani na konserwatywne stereotypy. Często szedł pod prąd, kiedy akurat w akwarium zepsuł się filtr. Był absolutnie bezpartyjny. Mienił się wszystkimi kolorami tęczy, którymi charakteryzują się ugrupowania polityczne. W połączeniu nie dawało to zbyt estetycznego obrazu, ale również w tym przypadku nie przejmował się tym co ludzie o nim myślą. Był sobą. Tylko raz, jeden jedyny raz dał się namówić na polityczny komentarz. Kilka miesięcy temu dziennikarz rosyjskiej gazety spytał Paul’a, kto będzie następnym prezydentem jego kraju. Wybór był między Dimitrijem Miedwiediewem, obecnym prezydentem, a premierem Władimirem Putinem. Odpowiedź otrzymał bez wahania. Ośmiornica podpłynęła i wskazała jedną z dwóch kart. Wynik zamknięto w sejfie. Zgodnie z zapowiedzią zostanie ujawniony tuż po wyborach w Rosji, które odbędą się za dwa lata. Była to pierwsza, i jak się później okazało ostatnia wypowiedź polityczna Paul’a - cudownej ośmiornicy. Za dużo wiedział?!
Mariusz Rytel