Ośrodka dla uchodźców w Łomży nie będzie, Czeczeni pozostaną...
Tylko do końca września będzie najprawdopodobniej działał Ośrodek dla uchodźców w Zajeździe „Zacisze” przy ul. Wesołej w Łomży. Później mieszkający tu cudzoziemcy, przede wszystkim Czeczeni, albo zostaną przeniesieni do innych tego typu Ośrodków w kraju (najbliższy w Czerwonym Borze), albo otrzymają od Urzędu do Spraw Cudzoziemców pieniądze na poszukanie lokum w mieście na własną rękę. Według szacunków zajmującej się pomocą uchodźcom Fundacji „Ocalenie” w mieście, poza Ośrodkiem, może mieszkać około pół tysiąca Czeczenów.
Spodziewana likwidacja ośrodka dla uchodźców przy ul. Wesołej w Łomży ma związek z ogłoszeniem przez Urząd ds. Cudzoziemców wyników wyboru najkorzystniejszej oferty w postępowaniu na prowadzenie od października tego roku takich Ośrodków. Wśród wskazanych przez Urząd nie ma należącego do Białostockiego Przedsiębiorstwa Usług Socjalnych Zajazdu „Zacisze” przy ul. Wesołej. Jak wyjaśnia Ewa Piechota, rzecznik prasowy Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie, oferta dotycząca tego ośrodka odpadła ze względów formalnych, bo oferent nie opisał koperty zgodnie z wymogami SIWZ. Przetarg przegrały także dwie pozostałe oferty Białostockiego Przedsiębiorstwa Usług Socjalnych dotyczące lokalizacji ośrodków w Hotelu IGA i Zajeździe „Budowlani” w Białymstoku.
- Teraz zgodnie z procedurą przetargową jest czas na odwołania więc my wszyscy czekamy do 17 września, bo dopiero wówczas będziemy mogli podpisywać pierwsze umowy – dodaje.
Jeśli dotychczasowe wyniki przetargu się utrzymają ośrodek w Łomży przestanie istnieć, bo obecna umowa ważna jest tylko do końca września. Co dalej z mieszkańcami Zajazdu „Zacisze”, których dziś jest 84? Ewa Piechota mówi, że będą mieli wybór, albo zostaną przeniesieni do któregoś z istniejących Ośrodków – najbliższy jest i pozostanie w Czerwonym Borze, albo dostaną pieniądze i będą mogli sobie sami szukać lokum gdzieś w Polsce... np. w Łomży.
- Już dziś na 2062 uchodźców którymi opiekujemy się w 20 ośrodkach jest jeszcze 1777 mieszkających poza ośrodkami – dodaje Piechota.
Problem pozostanie
Według szacunków Fundacji „Ocalenie” w mieście, poza Ośrodkiem, może mieszkać około pół tysiąca Czeczenów. To właśnie ta grupa narodowościowa najczęściej była kierowana do Ośrodka w Łomży i tu w znacznej części pozostawała. Poza tym należący do UdsC, a oddalony raptem o kilkanaście kilometrów od miasta, ośrodek w Czerwonym Boże w dalszym ciągu będzie funkcjonował.
- Przypuszczam, że rodziny których dzieci chodzą do łomżyńskich szkół raczej z Łomży się nie wyprowadzą – mówi Kamil Kamiński z zajmującej się pomocą uchodźcom Fundacji Ocalenie.
- Myślę, że w październiku liczba uchodźców w Łomży może się trochę zmniejszy, ale raczej niewiele. My na pewno będziemy mieć co robić – dodaje.
My i oni
Tymczasem „problem uchodźców” w Łomży nieco zmienia dotychczasowe „zabarwienie”. Do tej pory wydawało się że jest tak: Konflikt wywołał poseł Lech Kołakowski, który niemal równo rok temu zażądał od dyrektora Urzędu ds. Cudzoziemców natychmiastowej likwidacji Ośrodka przy ul. Wesołej. Na drugim biegunie stanęły władze miasta. Rada Miasta przyjmowała stanowiska w tej sprawie, a prezydent angażował się m.in. w podejmowane przez wojewodę podlaskiego i Fundację Ocalenie działania integrujące uchodźców ze społeczeństwem lokalnym. Tymczasem w ubiegłym tygodniu, nagle, pojawił się list otwarty Fundacji „Ocalenie”, której jak się okazało ratusz nie pozwolił na organizację na Starym Rynku imprezy o nazwie „Wielokulturowa Łomża” i to mimo - jak twierdzą przedstawiciele Fundacji - że były ustne zapewnienia, że coś takiego będzie można tu zorganizować.
„Chcieliśmy by mieszkańcy Łomży mogli zobaczyć, że uchodźcy to zróżnicowana grupa zarówno pod względem kraju pochodzenia i wyznawanej religij jak i osobowości czy z charakteru” – napisali działacze Fundacji Ocalenie. - „Uważamy, że takie działania zapobiegają ewentualnym konfliktom oraz redukują uprzedzenia oraz zmniejszają wzajemny dystans dzięki czemu zapobiegają ewentualnym konfliktom i powinny być wspierane przez władze miejskie. Tym bardziej, że całość kosztów organizacji imprezy byłaby finansowana ze środków Fundacji Batorego.”
W tym samym dniu gdy list otwarty został opublikowany przedstawiciele ratusza poinformowali dziennikarzy, że „zbiegiem okoliczności” tego samego dnia organizacji wypowiedziano najem lokalu przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, choć umowa ważna jest do 2011 r.
- To dziwny zbieg dat, ale dotychczas takiego wypowiedzenia formalnie nie otrzymaliśmy – przyznaje Kamil Kamiński z Fundacji „Ocalenie”. - Myśmy ten list napisali, dopiero po tym jak przez dwa miesiące usiłowaliśmy od Pana Prezydenta dowiedzieć się dlaczego nie na Starym Rynku.
Okazuje się jednak, że to nie koniec sprawy. Wczoraj ukazał się kolejny list otwarty do prezydenta Łomży. Tym razem list w obronie „Ocalenia” napisali działacze Amnesty International, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Instytut Spraw Publicznych i 9. innych dużych, czasami o znaczeniu międzynarodowym, organizacji pozarządowych.
- Decyzje urzędników miejskich - zarówno tę niezezwalającą na zorganizowanie festynu „Wielokulturowa Łomża” na Rynku Miejskim, jak i tę wypowiadającą znienacka Fundacji umowę najmu lokalu przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej - odbieramy jako niedopuszczalną oznakę przyzwolenia władz miasta na ksenofobiczne i dyskryminujące cudzoziemców zachowania, jakie przejawia część Łomżan. (…) Ostatnie decyzje magistratu - co należy z całą mocą podkreślić - wymierzone w Fundacje, uderzają przede wszystkim we wszystkich mieszkańców Łomży i w dobre imię Miasta - piszą sygnatariusze listu wzywając prezydenta Brzezińskiego „do zrewidowania podjętych w ostatnim czasie decyzji i do zapewnienia Fundacji Ocalenie możliwości działania na takich zasadach, jak dotychczas”.