Zimowe perypetie
Dziennikarz z jednego z ciepłych krajów pyta Eskimosa: - Czy można u was pracować, gdy temperatura spada poniżej 40 stopni Celsjusza? - Można, ale wtedy do pracy używamy kobiet... Stary dowcip stracił na aktualności. Kobiety nie wystarczą – taką mamy zimę. Brak czterdziestostopniowych mrozów uzupełniają nadprogramowe opady śniegu.
Jakby tego było mało straszą nas powrotem zimy. Zimy, która nigdzie nie odeszła. Złowrogi niż dostał nawet meldunek. Od niedawna nazywa się Miriam i mieszka wszędzie. Wiatr potęguje uczucie chłodu, chłód kurczy nawet największych twardzieli schowanych w puchowe kurtki. Nie wiem jak przetrwaliśmy te trzydziestostopniowe mrozy. Wilgotność była mniejsza. To ona odpowiada za to nasze odczucie. Jej brak jest jak nieobecność członków komisji śledczej. Nic się nie dzieje nawet jak chwyci przewodniczący mróz. W prognozach co i rusz słychać o śnieżycy, której zwyczajowo towarzyszy silny wiatr. Bez wiatru nie możemy użyć tego terminu. Bez wiatru To po prostu gęsty opad. W powietrzu jakby zawieszenie. O tym, kiedy wieje najlepiej wiedzą kierowcy. Na zakręcie w Szczuczynie ubyło dwóch – głoszą komunikaty. Czarny humor uzupełnić może jedynie apel o zaprzestanie gry w Lotto. Kierowca, który nie daj Boże wygra, wyczerpie zapas szczęścia na następne pięćdziesiąt lat.
I w taką oto zimę, jeden z najlepszych i najbardziej intrygujących malarzy współczesnych – jak mówią znawcy - Leon Tarasewicz namalował logo województwa podlaskiego. To żubr z kolorowych pikseli lub klocków w wersji dla trochę starszej młodzieży. Żubr ów może pochwalić się jedynie przymiotnikiem „intrygujący”. Z daleka przypomina bardziej pawia niż żubra. A może tak miało być? Trudno powiedzieć, ale nie można wykluczyć. Dużo niespodziewanego można spodziewać się po mistrzu Leonie. Na zaśnieżonej połaci coraz częściej słychać stuk. To wolni słuchacze wykładów o ociepleniu klimatu pukają się w czoło. Niektórzy wykładowcy zwątpili nawet sami w siebie i przyznają się do błędu. - Przyroda swój rozum ma – od stu lat powtarza podhalański klan Byrcynów. Od dwudziestu lat nikt ich jednak nie słucha. Przewiało chyba ostatnio piarowców SLD. Superszmaja – to między innymi hasło promuje kampanię Jerzego Szmajdzińskiego w wyborach na prezydenta RP. Hasło może i zabawne, tylko trochę smutno, że dotyczy RP. Bez jakiegokolwiek hasła, a nawet wbrew wcześniejszym zapowiedziom, w Łomży otwarto basen. Kilka dni lania wody wróży początek kampanii wyborczej również na szczeblu samorządowym.
Siarczyste mrozy ograniczyły trochę kolejki w przychodniach lekarskich. Do specjalistów też podobno jest mniej chętnych. Zima wspiera NFZ, NFZ wspiera naturalną selekcję – hasło do wykorzystania. Mimo trochę łaskawszych wskazań termometrów i tak trzeba pamiętać o ciepłym ubiorze, najlepiej na tradycyjna cebulkę. Lobby czosnkarzy też przeżywa hossę. Wszyscy zachodzą w głowę ile ta zima jeszcze potrwa? Zachowanie Tymka, ukraińskiego świstaka, wieszczy podobno wczesną wiosnę. Zupełnie inaczej zachowuje się jego amerykański kolega. Polskie świstaki jeszcze śpią.
Mariusz Rytel
