Trzęsienie Łomży
Pierwszy raz ziemia zatrzęsła się kilka minut po 13. Wstrząsy powtórzyły się kilkanaście minut po 15, to było prawdziwe... trzęsienie ziemi.
Trzęsienie ziemi w Łomży nie wyrządziło poważnych szkód. Gdzieniegdzie poprzewracane doniczki z kwiatami, w Łomży uchodzą już powoli za symbol zniszczeń wywołanych przez siły natury.
Nieoficjalnie mówi się też o pęknięciu jednej ściany w budynku przy ulicy Szkolnej. Takiego zgłoszenia do służb ratowniczych na razie nie było. Trudno jest więc cokolwiek powiedzieć zwłaszcza, że niektóre z tamtejszych budynków zawalały się wcześniej, i bez trzęsienia ziemi. Z miast województwa podlaskiego najbardziej ucierpiały Suwałki
W środę wieczorem jak podała Informacyjna Agencja Radiowa, mieszkańcy Suwalszczyzny cały czas zgłaszali niebezpiecznie wyglądające pęknięcia w ścianach konstrukcyjnych budynków. Dzień po trzęsieniu było ich w sumie 18. Oprócz prywatnych mieszkań ściany pękły też m.in.: w szpitalu wojewódzkim w Suwałkach oraz w kilku szkołach i przedszkolach - informuje zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Suwałkach młodszy brygadier Dariusz Siwicki . Przyznał, że w ciągu kilkunastu godzin od ostatniego trzęsienia, ludzie zgłaszali nowe przypadki pękniętych ścian. Przez kilka środowych godzin, obradował w tym mieście specjalny Sztab Zarządzania Kryzysowego. Omawiano dalsze akcje, które mogły prowadzić do przeciwdziałania skutkom ewentualnej katastrofy.
W Suwałkach najbardziej ucierpiał blok przy ulicy Reja, w którym popękały ściany zewnętrzne. Powstałe na wszystkich ścianach rysy, mają po kilka metrów. Dużo pęknięć jest także wewnątrz budynku.
Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Białymstoku, drugi wstrząs w Suwałkach miał siłę 4,7 stopnia w otwartej skali Richtera. W innych częściach kraju zanotowano nawet 5,4 stopnia. Biorąc pod uwagę fakt, że 8 stopniowe trzęsienie wywołuje całkowite zniszczenia w innych częściach świata, jeszcze nigdy w naszym kraju tak mocno nie drgało.
Jak poinformował w środę PAP, dr Wojciech Dębski z Instytutu Geofizyki PAN w Warszawie, sejsmografy w kraju odczuły trzy wstrząsy a ostatni z nich zarejestrował tyko ten w północno – wschodniej część województwa podlaskiego. Zdaniem naukowców ruchy skorupy ziemskiej zostały wywołane w sposób zupełnie naturalny i bez ingerencji człowieka. Ucięto w ten sposób spekulacje części społeczeństwa, która to sądziła, że za trzęsienie odpowiadają “Ruskie”.
Również władze obwodu kaliningradzkiego, gdzie znajdowało się epicentrum żywiołu, natychmiast wystosowały oświadczenie, iż Rosja nie ma z tym nic wspólnego.
"Trudno powiedzieć, co będzie dalej" – ocenia w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej dr Dębski. Jak wyjaśnił, typowy scenariusz znany z krajów sejsmicznych wygląda w ten sposób, że po sekwencji kilku dużych wstrząsów (w Polsce były takie dwa) każe oczekiwać serii wstrząsów wtórnych - coraz rzadszych, o coraz mniejszych energiach. "Może to trwać do roku. Jednak najprawdopodobniej już po kilku miesiącach nie będziemy rejestrować żadnej sejsmiczności. Może się też okazać, że koniec już nastąpił" - ocenił ekspert.