To był dobry rok Sroczyńskiego
2008 roku na świecie będzie kojarzył się z rokiem kryzysu, ale nie wszystkim... Dla wiceprezydenta Łomży Marcina Sroczyńskiego, ubiegły rok – przynajmniej pod względem gospodarczym - był jednym z najlepszych. Tak przynajmniej wynika z oświadczenia majątkowego które kilkanaście dni temu złożył w ratuszu. W porównaniu z tym co deklarował na koniec poprzedniego roku przybyło mu i to bardzo dużo. Wspólnie z małżonką ma dwa razy więcej pieniędzy na koncie, doszły mu dwa mieszkania, jeden garaż i kilka działek (lub udziały w nich), a samochód zamienił na znacznie większy. Poza tym 2008 rok był pierwszy rokiem w którym „zarobił” więcej, i to około dwa razy, niż prezydent Jerzy Brzeziński. Sroczyński w 2008 roku miał dochody na poziomie 292 tys zł, a Brzeziński „tylko” 149 tys zł. Wiceprezydent „zarobił” nawet więcej niż pierwszy biznesmen wśród radnych Jan Chojnowski, który z sukcesem od lat prowadzi dużą firmę budowlaną.
Status posiadania Marcina Brunona Sroczyńskiego, wiceprezydenta Łomży odpowiedzialnego m.in. za rozwiązywanie „kompleksowych problemów z zakresu gospodarki komunalnej Miasta, gospodarki przestrzennej, promocji i polityki gospodarczej” najbardziej zmienił się w dziale „nieruchomości”. W porównaniu z tym co deklarował w październiku ubiegłego roku, gdy składał korektę oświadczenia majątkowego za 2007 rok, przybyły mu (i jego żonie, bo to współwłasność małżeńska) dwa mieszkania o łącznej wartości ponad 400 tys zł, udziały po 1/4 w trzech działkach o łącznej powierzchni ponad 7 tys. m.kw. i garaż wart 27,5 tys zł, przy czym jedno z mieszkań i garaż wiceprezydent otrzymał w drodze darowizny. W ten sam sposób stał się także właścicielem samochodu Mazda CX9 model 2008.
Także pod względem dochodów ubiegły rok był dla wiceprezydenta udany. W ratuszu zarobił 136 tys 889 zł i 66 gr. czyli o około tysiąc złotych mniej niż w 2007 roku, ale na jego ubiegłoroczne dochody wpływ miało także to co wiceprezydent sprzedał – poprzedni samochód (toyota avensis) i nieruchomość, którą nota bene w ubiegłym roku także kupił. Łącznie jego dochody osiągnęły poziom 292 tys zł. Przełożyło się to na wzrost oszczędności. O ile na koniec 2007 roku wiceprezydent deklarował, że ma 27 tys 800 zł, 16,5 tys USA i 1,4 tys EURO, to teraz w oświadczenie wpisał 84 tys zł, 15 tys USA i 2,5 tys EURO.
Trzeba dodać, że wiceprezydent, tak jak zapewne i większość obywateli, nie jest wolny od kredytów. Do spłacenia ma trzy hipoteczne – dwa na zakup działek, i jeden na mieszkanie. Z tego tytułu do spłacenia na dzień 31 grudnia 2008 roku pozostało mu 364 tys zł. Warto dodać, że te trzy kredyty widnieją na oświadczeniu majątkowym za 2007 rok.