Podlaskie Dni Kukurydzy
Opóźniona wegetacja sprawiła, że dopiero za dwa tygodnie rozpoczną się kukurydziane żniwa na Podlasiu - twierdzi profesor Tadeusz Michalski z Akademii Rolniczej w Poznaniu. Profesor Michalski - jednocześnie prezes Polskiego Związku Producentów Kukurydzy - gości dziś w Szepietowie na 3. podlaskich dniach tego zboża. Kukurydza uratowała bilans paszowy polskiego rolnictwa, zaś podlascy producenci potrafili to przewidzieć i wykorzystać - takie są wnioski z wypowiedzi specjalistów. O ile pięć lat temu kukurydzę na Podlasiu uprawiano kukurydzę na sześciu tysiącach hektarów, to w tym roku jest to już obszar ponad siedmiokrotnie większy, zaś plony wzrosły w tym czasie nawet o ponad 50 procent. Jest to wzrost największy w całej Polsce, gdzie średnio przez ostatnich 10 lat areał upraw kukurydzy powiększył się trzykrotnie.
Jest to spowodowane przede wszystkim rozwojem hodowli bydła mlecznego. Świadczy o tym to, że na ziarno przeznaczane jest tylko kilkanaście procent całej produkcji, chociaż - jak stwierdził profesor Michalski - ziarno jest też, obok kiszonki, doskonałym składnikim paszy dla bydła. Tegoroczna aura nie była jednak najlepsza dla zboża. Chłodny maj i czerwiec opóźniły wegetację o około 4 tygodnie. Co prawda ciepłe miesiące wakacje pozwoliły zmniejszyć to opóźnienie o połowę, jednak i tak żniwa rozpoczną się dopiero w drugiej połowie września. Zmartwieniem producentów mogą być wtedy jednak wczesne przymrozki.