Na kryzys nam podwyżki...
Świat pogrąża się w coraz większym kryzysie finansowym, a ekonomiści coraz częściej przebąkują, że my także już za kilka miesięcy mocno go odczujemy. Tymczasem nowy rok na samym początku przyniesie mieszkańcom Łomży serię podwyżek. Władze miasta już podniosły stawki podatków lokalnych na przyszły rok (stanieć mają tylko psy), a dziś, w czwartek, Rada Miasta powinna zatwierdzić kilkunastoprocentową podwyżkę opłat za wodę i ścieki. To jednak nie koniec miejskich podwyżek. Od stycznia znacznie więcej zapłacimy także za śmieci. Tu podwyżka może sięgnąć, niektórzy mówią iż przekroczy, nawet 30%.
Jeszcze większa ma być podwyżka opłat za śmieci, ale dokładnie ile ona wyniesie tego jeszcze nie wiadomo. Jak ocenia Arkadiusz Kułaga, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, wyniesie ona około 20% w przypadku mieszkańców bloków i 30% w domkach jednorodzinnych. Dyrektor tłumaczy to tym, że śmieci z domków jednorodzinnych są cięższe niż te wyrzucane przez mieszkańców bloków.
Na tak duży wzrost cen wpływ będzie miała decyzja rządu o podniesieniu tzw. „opłaty marszałkowskiej” za składowanie śmieci. Rząd poniósł ją z 75 zł na 100 zł netto. W podobnym stopniu wzrosnąć ma opłata „za przyjęcie” śmieci na składowisko, która ustalana jest przez zarządcę wysypiska – czyli w tym wypadku MPGKiM i prezydenta miasta. W tym roku za przyjęcie tony śmieci na wysypisko w Miastkowie firmy zajmujące się oczyszczaniem miasta muszą zapłacić 55 zł, a od stycznia ma to być już 74 zł netto. W tym wypadku tak dużą podwyżkę „zawdzięczamy” gminie Miastkowo, na której terenie znajduje się łomżyńskie wysypisko śmieci. Samorząd tej gminy żąda od miasta coraz więcej pieniędzy, a miasto musi płacić, bo jak na razie nie ma żadnej innej perspektywy.
Przypomnijmy, że to kolejna drastyczna podwyżka cen wywozu śmieci jaka dotyka mieszkańców Łomży. Przed rokiem ceny wzrosły o około 80%.