Szansa
Wprawdzie mówi się, że i podlaskie skorzysta na organizacji Euro 2012, ale dlaczego Łomża nie jest wpisana na listę miast, w których można organizować oficjalne spotkania mistrzostw? Na prawdę to dziwne. Po pierwsze nie odstajemy politycznie od innych miast. To wbrew pozorom bardzo istotne. Zaistnieliśmy na arenie jako gród, w którym też rozgrywane są procesy, gdzie ważą się losy pomiędzy koalicją a opozycją. W naszym wydaniu jest to może bardziej zagmatwane. Trudniej połapać się, kto tak na prawdę której opcji sprzyja, i kto kogo broni na górze. To znaczy - w stolycy. Ważne, że poleciały głowy w agencji restrukturyzacji i teraz jest z tego wielkie halo na salonach. Przesadziłem z tym „wielkie”, przepraszam. Takie halo jakie salony.
W województwie podlaskim mamy największą w kraju populację bobrów. Najzłośliwsze skurczybyki są pod Łomżą. Potwierdza to każdego roku wojewódzki konserwator przyrody wypłacając odszkodowania dopóki mu się kasa nie skończy. Dla nas kończy się najszybciej. Trudno, jakie województwa taka kasa. Czy bobry są dostatecznym powodem, by dać nam zorganizowanie chociaż jednego meczu na Euro. Pewnie nie, ale przyjrzyjmy się bliżej. Znaczna populacja tego płochliwego gatunku, świadczy o niebywałym poczuciu bezpieczeństwa jakie możemy zapewnić wszystkim gościom w samym mieście i jego okolicach. Nawet myśliwi nie chcą z bobrami walczyć na poważnie. Zasłaniają się okresem ochronnym, a poza nim wyjątkowym sprytem zwierzyny, która należy do najbardziej uciążliwej w skutecznym polowaniu. Nie ma się też co dziwić myśliwym. Choć nieźle uzbrojeni, nie są przecież bojownikami Talibanu. To ojcowie dzieciom i mężowie żonom, którzy jak wyrwą się raz na jakiś czas na polowanie to nie w głowie im krwawa jatka. Tak więc bezpieczeństwo, to niepodważalny nasz atut.
Nie można też nazwać nas rozpieszczonymi malkontentami, tak jak na przykład Japończyków. Opowiadał mi znajomy, że na większości stadionów w kraju kwitnącej wiśni, każdy kibic ma przy swoim krzesełku specjalny monitor. Dzięki niemu może korzystać z transmisji telewizyjnej spotkania i nawet z odległych trybun śledzić wydarzenia na murawie. Tylko tam, takie, a nawet lepsze telewizory każdy ma w domu i drugi nikomu nie jest potrzebny. U nas nie tylko nie trzeba, ale nawet nie można montować takich zbytków. No oczywiście ktoś może zarzucić nam brak samego stadionu. Problem w tym, że ten kto taki stadion ma u siebie niech pierwszy rzuci w nas krzesełkiem. Jeszcze istotna uwaga. Zagraniczni goście nie mogą brać udziału w zabawie. Szczególnie Japończycy. Tak więc, do organizacji Euro jesteśmy przygotowani jak cholera(!), i jak każde miasto w tym kraju.
Ostatnio dostaliśmy jeszcze jeden ważny argument. Mamy golasów. Wprawdzie na meczu Perspektywy z Szudziałowem byli gościnnie, ale dzięki nim nie tylko Manchester, Dortmunt czy Kraków może poszczycić się takimi ekscesami. To przecież jest trendy. Biorąc pod uwagę poziom polskiej piłki, nie licząc spotkań eliminacyjnych do czegokolwiek, ożywiłoby to znacznie atmosferę na trybunach i przed telewizorami. Śmiało możemy być dumni, że wreszcie jesteśmy gotowi. I to jako światowi ludzie, nie tylko do organizacji mistrzostw. Sprostalibyśmy nawet wyjazdowym obradom Rady Europy czy rodzimego Sejmu. Co do tych ostatnich propozycji to trzeba by to jednak było przećwiczyć, chociażby na sesji rady miasta.
Mariusz Rytel