Gazeta Bezcenna nr 52
Stan tragiczny!
Uwaga! Droga w stanie tragicznym! Transparent z takim napisem przy wyjeździe z Radkowa umieścił tamtejszy burmistrz. Ma to być protest przeciwko opieszałości i wymijającym odpowiedziom Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w województwie dolnośląskim. Na plandece znalazł się również numer telefonu do wyżej wymienionej instytucji.
W tym miejscu społeczeństwo okazało pełną solidarność ze swoim samorządowym pasterzem. Pojawiły się nawet uwagi, że podobny pomył powinno się wykorzystać w skali kraju. Na każdym przejściu granicznym można bowiem wywiesić podobny transparent – Uwaga! Państwo w stanie tragicznym! Oponentów odsyłam do jakiejkolwiek prasy o jakiejkolwiek częstotliwości publikowania numerów. Można też posłuchać i obejrzeć jakiekolwiek, informacyjne programy radiowo telewizyjne (z wyłączeniem tzw.: programu regionalnej TVP, gdzie wszystko wypada na jaskrawy róż). Żeby nie być gołosłownym kilka przykładów wyrywkowo dorwanych gazet. Rękami posła SLD były minister zdrowia Marek Czekański przeforsował w Sejmie poprawkę niekorzystną dla polskiego banku BGK. - Życie Warszawy .Dla posła niby nic ale ważniejsze operacje związane z blisko 30 miliardowymi obrotami Narodowego Funduszu Zdrowia wpadły by w ręce banku o obcym kapitale. Brzmi jak z podręcznika Jerzego Roberta Nowaka, ale tu już bez wołania o pomstę do nieba a o zwyczajny zdrowy rozsądek. Nadinspektor Zbigniew Chwaliński, wsławiony udziałem w podejrzanym zakupie samochodów służbowych, za-ca komendanta głównego policji, został odwołany na własną prośbę przez szefa MSWiA – Super Ekspres.
Niby nic ale dalej dowiadujemy się, że „zasłużony” dociągną już do praw emerytalnych. Słowa nie było podczas odwoływania o chwilowej niedyspozycji moralnej nadinspektora. Rzeczpospolita donosi o wyjeździe na urlop premiera, z tego nieszczęsnego kraju z ambicjami ale bez perspektyw. Premier wiedział, nie powiedział (gdzie jedzie) a to było tak, że nawet Trybuna nie wie czy wodzu udał się na wypoczynek w kraju czy za granicę. Dziennikarze prasowi zastanawiają się nad instytucją urlopu kogoś, kto harował całe dwa miesiące od czasu kiedy wyznaczył sobie wzniosłe cele w swoim expose Tak minął pogodny środowy poranek.
Premier wizytował ostatnio Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i spotkał się z prezydentem połowy amerykanów, z którym rozmawiał zajadle w sprawie zniesienia amerykańskich wiz.
Powinno to ucieszyć zwłaszcza polskie pielęgniarki i położne. Na przedstawicieli tego zawodu jest bowiem wielkie zapotrzebowanie w kraju za wielką wodą. Skoro jesteśmy przy prasie. Jak wyliczyła Gazeta Wyborcza, w USA istnieje zapotrzebowanie na blisko pół miliona przedstawicieli/ek tego zawodu. W Polsce aktywnych w tym zawodzie jest 200 tysięcy osób.
W każdym razie sprawa została przedstawiona naszym amerykańskim partnerom (sformułowanie jak z podręcznika Izabeli Jarugi Nowackiej) Obywatele polscy przyjęli całą tą operację w bardzo pozytywny sposób czekając na efekty. Efekty mogą być jednak wyczekiwane dłużej niż wolność po 1772 roku.
Po wywieszeniu transparentu burmistrz Radkowa doczekał się w końcu pieniędzy i konkretnych terminów remontu drogi. Jeżeli w tym kraju doświadczonym tragizmem, obywatele doczekają się zniesienia amerykańskich wiz to kto zgasi światło?
Mariusz Rytel
Niby nic ale dalej dowiadujemy się, że „zasłużony” dociągną już do praw emerytalnych. Słowa nie było podczas odwoływania o chwilowej niedyspozycji moralnej nadinspektora. Rzeczpospolita donosi o wyjeździe na urlop premiera, z tego nieszczęsnego kraju z ambicjami ale bez perspektyw. Premier wiedział, nie powiedział (gdzie jedzie) a to było tak, że nawet Trybuna nie wie czy wodzu udał się na wypoczynek w kraju czy za granicę. Dziennikarze prasowi zastanawiają się nad instytucją urlopu kogoś, kto harował całe dwa miesiące od czasu kiedy wyznaczył sobie wzniosłe cele w swoim expose Tak minął pogodny środowy poranek.
Premier wizytował ostatnio Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i spotkał się z prezydentem połowy amerykanów, z którym rozmawiał zajadle w sprawie zniesienia amerykańskich wiz.
Powinno to ucieszyć zwłaszcza polskie pielęgniarki i położne. Na przedstawicieli tego zawodu jest bowiem wielkie zapotrzebowanie w kraju za wielką wodą. Skoro jesteśmy przy prasie. Jak wyliczyła Gazeta Wyborcza, w USA istnieje zapotrzebowanie na blisko pół miliona przedstawicieli/ek tego zawodu. W Polsce aktywnych w tym zawodzie jest 200 tysięcy osób.
W każdym razie sprawa została przedstawiona naszym amerykańskim partnerom (sformułowanie jak z podręcznika Izabeli Jarugi Nowackiej) Obywatele polscy przyjęli całą tą operację w bardzo pozytywny sposób czekając na efekty. Efekty mogą być jednak wyczekiwane dłużej niż wolność po 1772 roku.
Po wywieszeniu transparentu burmistrz Radkowa doczekał się w końcu pieniędzy i konkretnych terminów remontu drogi. Jeżeli w tym kraju doświadczonym tragizmem, obywatele doczekają się zniesienia amerykańskich wiz to kto zgasi światło?
Mariusz Rytel
