Zanim przyszedł Sierpień
Jak wiadomo strajki robotnicze w sierpniu 1980 r. zapoczątkowały narodziny nowego ruchu związkowego i demokratyzację życia w Polsce. Podłożem ich były jednak mające miejsce dużo wcześniej niepokoje społeczne i pogarszająca się sytuacja gospodarcza, które odczuwano także na terenie woj. łomżyńskiego. I tak 28 stycznia 1980 r. t.w. „Urszula” przekazał Służbie Bezpieczeństwa informację, iż w Oddziale PKS w Łomży nadzorowanym w ramach spraw „Karoca” wystąpiło niezadowolenie wśród pracowników administracyjnych, w związku z tzw. regulacją płac.
W wyniku podjętych przez funkcjonariuszy działań ustalono, że od października 1979 r. oczekiwali oni podwyżki, którą dwukrotnie otrzymali pracownicy fizyczni. W styczniu 1980 r. zamiast tego zaproponowano im nowe angaże, w których utrzymano dotychczasowe stawki i obniżono im grupy zaszeregowania. W efekcie tego 57 osób odmówiło ich przyjęcia, uważając to jednocześnie za karę, na którą nie zasłużyli. W celu wyjaśnienia całego zajścia SB założyła sprawę o kryptonimie „Regulacja”, którą nadzorował naczelnik Wydziału III „A” kpt. J. Giedrewicz. Jeszcze tego samego dnia dyrektora PKS odwiedził funkcjonariusz z Wydziału Przestępstw Gospodarczych KW MO w Łomży ppor. R. Chomontowski. Uzyskał on zapewnienie, że wydarzenia te nie spowodują przerw w pracy ani jej zakłócenia, czego najbardziej obawiały się władze komunistyczne.
Oprócz wspomnianego wcześniej tajnego współpracownika do zdobycia informacji wykorzystano także tzw. kontakty służbowe, którymi były zazwyczaj osoby piastujące wyższe stanowiska. W tym wypadku byli to HK, KS i JB. Oprócz nich wykorzystywano także t.w. „Rosa”, „Zenit” i „Tryfon”, od których uzyskane wiadomości trafiały do ppor. Mikołaja Bowtruczuka. Jego zadaniem było ustalenie wspólnie z ppor. Z. Putkowskim „inspiratorów”, nakłaniających pracowników do protestu oraz rozpoznanie ewentualnych prób dotarcia do nich osób z zewnątrz.
Dwa dni później doszło do wydarzenia, które groziło zaostrzeniem całej sytuacji, do czego przyczynili się mistrzowie zmianowi Stacji Obsługi Mirosław Grzeszczyk, Józef Frontczak i Witold Krajewski. Złożyli oni mianowicie wobec dyrektora ustną rezygnację z pełnionych funkcji, w związku z czym Jerzy Broda podwyższył im płace o 400 zł. W tym samym dniu nie mogący doczekać się swoich podwyżek pracownicy administracyjno-biurowi wystosowali pismo do Ministerstwa Komunikacji, w którym wyrażali żal z powodu nie otrzymania wyższych poborów. Podpisało je 14 osób.
Dokonując analizy rozwoju sytuacji funkcjonariusze SB stwierdzili, że chociaż dyrektor PKS przeprowadził wszystko zgodnie z przepisami (co nie do końca było prawdą, a o czym mowa będzie dalej), jednak nie wyjaśnił pracownikom powodów takiej decyzji (podjęta przez dyrekcję w Warszawie, brak funduszy). Natomiast chcąc uniknąć bezpośredniego spotkania z nimi zlecił to zadanie dla kierowników. Co więcej nagminne były wówczas przypadki zastraszania pracowników (i to za zgodą dyrektora!) i oświadczanie im, że niepodpisanie nowego angażu będzie równoznaczne z wymówieniem z pracy. Co normalne, jeszcze bardziej zwiększyło to istniejące niezadowolenie. O rozwoju sprawy SB na bieżąco informowała władze polityczno-administracyjne w woj. łomżyńskim.
Oficjalny koniec tych wydarzeń stanowiło podpisanie do 4 lutego nowych angaży przez wszystkich pracowników. Funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa nie stwierdzili też w tym czasie negatywnych komentarzy pod adresem PZPR, rządu, czy władz wojewódzkich. Natomiast według źródła „Rosa” niezadowolenie trwało dalej, a spowodowane było dodatkowo nie otrzymywaniem przez pracowników umysłowych dodatków za likwidacje tzw. pustych przebiegów. Miało to miejsce w listopadzie i grudniu 1979 r. oraz w styczniu 1980 r. Tym razem dyrektor Broda zapewniał, że będą je otrzymywać kwartalnie wraz z premią uznaniową, której, o ironio, także nie otrzymywali przez ostatnie dwa kwartały. Było to dla nich tym bardziej bolesne, że PKS łomżyński w tamtym okresie trzeci raz z rzędu zajął I miejsce w przewozach towarów spośród dziewięciu oddziałów podległych Białostockiemu Zarządowi PKS i III miejsce w kraju. To właśnie było też kolejną przyczyną napisania wspomnianej wcześniej petycji.
W tym wypadku jednak, 8 lutego, zakończenie konfliktu spowodowanego przez nowe angaże potwierdziła ppor. Bowtruczukowi K.S., kierowniczka Działu Płac. Zaznaczyła jednak przy tym, że szereg pracowników prosiło podczas składania podpisów pisemnie o wyjaśnienie podjętej decyzji. Podczas tej wizyty funkcjonariusz zwrócił jej również otrzymane wcześniej dokumenty, dotyczące regulacji płac, od której wszystko się zaczęło.1
Już tylko na tym przykładzie widoczna jest narastająca zapaść gospodarcza istniejącego wówczas systemu komunistycznego. Nieumiejętne planowanie, błędne inwestycji i istniejące w całym kraju marnotrawstwo pogłębiały go jeszcze bardziej. Pojawiające się w tym okresie jeszcze tylko miejscami niezadowolenie robotników miało przerodzić się w masowy protest już za kilka miesięcy.
IPN o. Białystok
1. Materiał powstał w oparciu o dokumenty byłej SB, znajdujące się w Archiwum IPN Oddział w Białymstoku o sygnaturze 05/13.