- Marzec, wiosenny miesiąc. - szepnął z nostalgią emeryt, wycierając nos w szorstki rękaw pasiastej piżamy. Tempo wpatrzony w świat za szybą, widzi jak szybko przesuwają się cienie. Długie i niewyraźne. Znak, że jeszcze nie nadeszła wiosna. Dziadek przeżył już dobrych kilkadziesiąt wiosen i dobrze wie, kiedy przyjdzie ta właściwa. Żadne banialuki o ocieplającym się klimacie nie sprawią, że zmieni zdanie. Ma jeszcze trochę czasu. Ordynator powiedział, że wyjdzie dopiero za tydzień. Trzeba jeszcze zrobić jakieś badania, zostać na obserwacji. Jakie badania? Dokładnie nie wie. Nie ma do tego głowy, poza tym rodzina kontaktuje się z lekarzami. - Może się trochę zdrzemnę – myśli sobie i z lekkim grymasem twarzy kładzie głowę na poduszkę. Żeby przez cały dzień nie było komu zmienić wenflonu! Żyła się zatyka, piecze jak cholera!
Przednówek to fatalna pora roku, nie tylko dla seniorów. Człowiek myśli, że to już wiosna, a jest jak w piosence Stanisława Zygmunta. Okazuje się niestety, że to Zima dostała gorączki. Wszyscy oczekiwali, że na św. Grzegorza pójdzie w końcu do morza. Oczekiwania odbiorców to rzecz święta, więc rzeczona Zima udała się w podróż. Niestety mórz zarówno na globusie jak i na globie jest potężna ilość, a nikt Zimie nie podpowiedział gdzie dokładnie ma iść. Błąkała sie więc biedaczyna od Bałtyku do Adriatyku, aż złapała grypę. Dobrze, że chociaż nie ptasią. Ale i tak wraca od czasu do czasu i wszystko psuje. Zaległa ostatnio taka rozgorączkowana i w żadną stronę nie chce się ruszyć. Trochę chmur trochę słońca – śpiewał pieśniarz poeta. Srali muchy, będzie wiosna! Co z tego jak z chmur ciągle coś pada, a słońce jak wyjdzie to wali po gałach jak oszalałe. Na dodatek czkawki jakiejś dostała Zima przez te fronty atmosferyczne. To cud, że tąpnięcia jakiegoś nie było do tej pory. Na wszelki wypadek wycofujemy się z fedrowania. Kopalnie będziemy wkrótce sprzedawać Szkotom. Te głupie kratkowane berety nie wiedzą chyba, że nasz rząd mówi iż kopalnie są puste. Chcą wydać na to kilkaset milionów euro i nie wiedzą, że tam nie ma węgla?! Za kilka lat okaże się, że mądry Polak po Szkocie, ale za to jak wzrosną wskaźniki prywatyzacyjne. Dla równowagi, żeby nie wiem co, szpitali nie oddamy! Choćby nawet zbankrutowały wszystkie zakładowe bufety z powodu powszechnych głodówek pielęgniarek i lekarzy, służba zdrowia musi być publiczna. Do końca nie jest jednak tak, że okres zimowych konwulsji przyniósł same problemy. Pomni wcześniejszych doświadczeń, kiedy większość rodaków postanowiła przenieść się za zachodnią granicę, uszczelniliśmy wschodnią. Kilkudziesięciokilomtrowe kolejki tirów i nieliczni na straży celnicy, skutecznie blokowali wszystkich tych, którzy chcieli czmychnąć za Ural. Dzięki temu, w ciągu stu dni rządów nic w kraju nie ubyło. Wręcz przeciwnie, brak mrozu sprawił, że na Sanie we Włodawie przybyło cztery. Tradycyjnie już mamy kłopot z gazem. Właściwie kłopot mamy z Ruskimi, bo to oni mają gaz. Zima jednak rozgorączkowana na tyle, że wystarczy trochę sztachet do pieca wrzucić. Sztachety nam się już nie przydadzą, bo mamy mieć tarczę. Całkiem nowa ma być, amerykańska! Zresztą nawet bez amerykańskich baz wojskowych mamy jak za oceanem. Po pierwsze i najważniejsze, u nas podobnie wieje. Z powodu zimowej niemocy, nawiedził nas orkan o wdzięcznej nazwie Emma. Myśmy w dowód wdzięczności wysłali do USA Wajdę, który też miał zrobić tam trochę zamieszania swoim filmem. Wiele nie zdziałał, ale i tak sporo, poza tym była okazja pokazać, że też mamy fajnych aktorów w serialach. Podobnie jak seriale mamy też długie drogi. Myli się jednak, kto twierdzi, że brak mroźnej Zimy oszczędził nasze trasy i pozwolił na wypracowanie oszczędności. Po pierwsze oszczędności nie ma... bo nie. Po drugie, nasze trasy mogą być wkrótce wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i nie będzie można ich ruszyć. O, i dopiero w taki sposób wypracowane wolne środki śmiało można przeznaczyć na budowę stadionów. To pociągnie za sobą kolejne reformy, tym razem w sporcie. Gdzieniegdzie już się zaczęło. Śląsk Wrocław połączył się z Groclinem. Wiadomo, duży może więcej. W ogóle wszystko zreformujemy! Nic nas nie powstrzyma! Do tego stopnia, że trzeba będzie kombinować gdzie tu znaleźć nową przestrzeń życiową. Heil...!
Dziadek nagle otworzył oczy. Kropelki potu ściekały mu z czoła. -Zimowy koszmar! - pomyślał. Spojrzał na nadgarstek. Po wenflonie nie było już śladu, pewnie pielęgniarka zauważyła zaczerwienie. - To znaczy, że nie strajkują – odetchnął z ulgą. Czuł jednak, że to jeszcze nie koniec historii. Wnuczek znów będzie miał problemy. W ostatniej chwili przyśnił mu się Wehrmacht!
W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.
W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
Analityki ruchu na naszych serwisach
Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
Personalizowania reklam
Korzystania z wtyczek społecznościowych
Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).
W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.