piątek 25.01.2008
Miasto nocą chce spać – Gazeta Współczesna Zawiesili strajk głodowy – Gazeta Współczesna Jedynka ze sprawowania – Kurier Poranny W ŁKS Łomża szukają bramkarza - Gazeta Wyborcza Białystok
Miasto nocą chce spać – Gazeta Współczesna
Prezydent Łomży łamie prawo - twierdzi na łamach Współczesnej Jan Powichrowski z biura Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia w Białymstoku. - Narusza swobodę poruszania się i swobodę gospodarowania. Lekceważy konstytucję, dlatego spotkamy się z nim w sądzie. W całej sprawie chodzi o wprowadzony przez prezydenta Łomży zakaz ruchu tirów nocą przez miasto. Przewoźnicy zaskarżyli to do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Gazeta podkreśla, że zarzewiem konfliktu była decyzja prezydenta, który w czerwcu ub. roku ograniczył ruch na starym moście w Piątnicy do 30 ton. Tłumaczył, że tak leciwa i nieremontowana budowla przy tysiącach tirów dziennie grozi zawaleniem.
- Chcieliśmy, żeby władze Łomży zgodziły się na tiry do 40 ton przynajmniej dla ruchu lokalnego w naszym regionie - tłumaczy Powichrowski. - Przecież Prefbet Śniadowo, Mlekpol i Pfleiderer w Grajewie oraz BAT w Augustowie to nieliczne firmy, które dają zatrudnienie tysiącom ludzi!
Preyzdent na to się nie godził, a kilka miesięcy później zakazał ciężarówkom jazdy nocą przez miasto
- Prezydenta Łomży mieszkańcy wybrali na drugą kadencję, aby bronił ich interesów - replikuje wiceprezydent Marcin Sroczyński. - Wszelkie normy hałasu były przekraczane, a ludzie muszą się wyspać!
Tymczasem Władysław Żero, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia, nie kryje irytacji:
- Jeździmy od Hiszpanii po Kazachstanie od Finlandii po Włochy, ale w Polsce nigdy dotąd nie spotkaliśmy się z tak galopującym terroryzmem administracyjnym!
Zawiesili strajk głodowy – Gazeta Współczesna
Strajk głodowy czwórki lekarzy z łomżyńskiego szpitala zawieszamy do środy. To wynik mediacji, jakich podjął się wicemarszałek województwa podlaskiego Bogusław Dębski, badający w czwartek sytuację w placówce.
- Spotkałem się z dyrekcją, radą ordynatorów, przedstawicielami związków i strajkującymi lekarzami - wylicza główne punkty swej wizyty w szpitalu Bogusław Dębski, odpowiedzialny za zdrowie w Urzędzie Marszałkowskim. - Zarówno ja, dyrekcja i pracownicy widzimy szansę w systemie opt-out. Właśnie tego czyli umów o pracę z płatnymi nadgodzinami domagali się strajkujący. Do środy dali czas dyrektorowi na zapoznanie się z ich wyliczeniami: czy bardziej szpitalowi opłaca się zatrudniać lekarzy na umowę o pracę z klauzulą opt-out, czy na kontrakty, które forsował do tej pory dyrektor.
- Na obecną chwilę pieniędzy na to nie ma - powtarza jak mantrę Marian Jaszewski, dyrektor szpitala. - Od marca możemy jednak liczyć na wzrost kontraktu - zapowiada.
Jedynka ze sprawowania – Kurier Poranny
Jadwiga Szczypiń nie jest już podlaskim kuratorem oświaty. Odwołał ją wojewoda Maciej Żywno. Powód: złe zarządzanie publicznymi pieniędzmi i niski poziom pracy kuratorium. – To tylko pretekst. Zaważyła polityka – mówi na łamach Kuriera Porannego była kurator. Odwołana kurator przyznaje że decyzja nie była zaskoczona. – To była kwestia czasu. Ostatnio wojewodowie w porozumieniu z ministrem edukacji odwołali czterech kuratorów. Ja jestem piąta. Kto będzie następny? – pyta Jadwiga Szczypiń. I zarzuca Platformie Obywatelskiej daleko posuniętą hipokryzję.
– Bo zapowiadała odpolitycznienie życia publicznego. Nie deklarowała zmian kuratorów oświaty, ale i tak systematycznie ich odwołuje – przypomina była już kurator.
Ale kiedy Jadwiga Szczypiń w maju 2006 roku obejmowała stanowisko podlaskiego kuratora oświaty, też w grę wchodziła polityka. Jej kandydaturę mocno wspierał Jarosław Zieliński (PiS), ówczesny wiceminister edukacji – przypomina Poranny.
Oficjalne przyczyny odwołania to uchybienia finansowe, które wykazała kontrola urzędu, oraz uwagi do poziomu pracy całego kuratorium. A te uwagi to m.in. wpływ osobistych sympatii politycznych na realizację zadań kuratora, nieobiektywne badanie skarg uczniów i rodziców, słabo przygotowane konkursy dla uczniów i zła współpraca z dyrektorami szkół.
W ŁKS Łomża szukają bramkarza - Gazeta Wyborcza Białystok
23 piłkarzy uczestniczy w treningach II-ligowego ŁKS-u Łomża. W tym gronie jest jednak tylko jeden bramkarz, dlatego też właśnie pozyskanie zawodnika na tę pozycję jest jedną z najważniejszych kwestii – pisze Wyborcza. Gazeta przypomina, że najlepszy golkiper ŁKS-u znalazł się w licznej grupie zawodników, którzy szczęśliwi ze skończonych w Łomży kontraktów uciekali stąd, gdzie pieprz rośnie. Ulman przeniósł się do III-ligowego zespołu z Grecji. Teraz natomiast umowę z ŁKS-em rozwiązał inny bramkarz Maciej Kudrycki, który ostatnio pomaga w przygotowaniach do sezonu I-ligowego białostockiej Jagiellonii. Tym samym łomżanie zostali tylko z Michałem Chachułą.
- Potrzebujemy zawodnika, który będzie naszym podstawowym bramkarzem - mówi gazecie trener Witold Mroziewski. - Mam nadzieję, że do wyjazdu na zgrupowanie uda mi się skompletować kadrę.
Pewne jest już to, że łomżanie mimo kiepskiej sytuacji finansowej klubu wyjadą na obóz. Od 7 do 16 lutego będą w Kętrzynie. Mroziewsk konsekwentnie nie chce ujawnić personaliów testowanych graczy. - Dopóki nie podpiszemy z nikim kontraktu, nie możemy być pewni, że do nas trafią. Jesteśmy biednym klubem i jeżeli któryś z piłkarzy dostanie gdzieś lepszą ofertę, to pewnie odejdzie - przyznaje.
Prezydent Łomży łamie prawo - twierdzi na łamach Współczesnej Jan Powichrowski z biura Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia w Białymstoku. - Narusza swobodę poruszania się i swobodę gospodarowania. Lekceważy konstytucję, dlatego spotkamy się z nim w sądzie. W całej sprawie chodzi o wprowadzony przez prezydenta Łomży zakaz ruchu tirów nocą przez miasto. Przewoźnicy zaskarżyli to do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Gazeta podkreśla, że zarzewiem konfliktu była decyzja prezydenta, który w czerwcu ub. roku ograniczył ruch na starym moście w Piątnicy do 30 ton. Tłumaczył, że tak leciwa i nieremontowana budowla przy tysiącach tirów dziennie grozi zawaleniem.
- Chcieliśmy, żeby władze Łomży zgodziły się na tiry do 40 ton przynajmniej dla ruchu lokalnego w naszym regionie - tłumaczy Powichrowski. - Przecież Prefbet Śniadowo, Mlekpol i Pfleiderer w Grajewie oraz BAT w Augustowie to nieliczne firmy, które dają zatrudnienie tysiącom ludzi!
Preyzdent na to się nie godził, a kilka miesięcy później zakazał ciężarówkom jazdy nocą przez miasto
- Prezydenta Łomży mieszkańcy wybrali na drugą kadencję, aby bronił ich interesów - replikuje wiceprezydent Marcin Sroczyński. - Wszelkie normy hałasu były przekraczane, a ludzie muszą się wyspać!
Tymczasem Władysław Żero, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia, nie kryje irytacji:
- Jeździmy od Hiszpanii po Kazachstanie od Finlandii po Włochy, ale w Polsce nigdy dotąd nie spotkaliśmy się z tak galopującym terroryzmem administracyjnym!
Zawiesili strajk głodowy – Gazeta Współczesna
Strajk głodowy czwórki lekarzy z łomżyńskiego szpitala zawieszamy do środy. To wynik mediacji, jakich podjął się wicemarszałek województwa podlaskiego Bogusław Dębski, badający w czwartek sytuację w placówce.
- Spotkałem się z dyrekcją, radą ordynatorów, przedstawicielami związków i strajkującymi lekarzami - wylicza główne punkty swej wizyty w szpitalu Bogusław Dębski, odpowiedzialny za zdrowie w Urzędzie Marszałkowskim. - Zarówno ja, dyrekcja i pracownicy widzimy szansę w systemie opt-out. Właśnie tego czyli umów o pracę z płatnymi nadgodzinami domagali się strajkujący. Do środy dali czas dyrektorowi na zapoznanie się z ich wyliczeniami: czy bardziej szpitalowi opłaca się zatrudniać lekarzy na umowę o pracę z klauzulą opt-out, czy na kontrakty, które forsował do tej pory dyrektor.
- Na obecną chwilę pieniędzy na to nie ma - powtarza jak mantrę Marian Jaszewski, dyrektor szpitala. - Od marca możemy jednak liczyć na wzrost kontraktu - zapowiada.
Jedynka ze sprawowania – Kurier Poranny
Jadwiga Szczypiń nie jest już podlaskim kuratorem oświaty. Odwołał ją wojewoda Maciej Żywno. Powód: złe zarządzanie publicznymi pieniędzmi i niski poziom pracy kuratorium. – To tylko pretekst. Zaważyła polityka – mówi na łamach Kuriera Porannego była kurator. Odwołana kurator przyznaje że decyzja nie była zaskoczona. – To była kwestia czasu. Ostatnio wojewodowie w porozumieniu z ministrem edukacji odwołali czterech kuratorów. Ja jestem piąta. Kto będzie następny? – pyta Jadwiga Szczypiń. I zarzuca Platformie Obywatelskiej daleko posuniętą hipokryzję.
– Bo zapowiadała odpolitycznienie życia publicznego. Nie deklarowała zmian kuratorów oświaty, ale i tak systematycznie ich odwołuje – przypomina była już kurator.
Ale kiedy Jadwiga Szczypiń w maju 2006 roku obejmowała stanowisko podlaskiego kuratora oświaty, też w grę wchodziła polityka. Jej kandydaturę mocno wspierał Jarosław Zieliński (PiS), ówczesny wiceminister edukacji – przypomina Poranny.
Oficjalne przyczyny odwołania to uchybienia finansowe, które wykazała kontrola urzędu, oraz uwagi do poziomu pracy całego kuratorium. A te uwagi to m.in. wpływ osobistych sympatii politycznych na realizację zadań kuratora, nieobiektywne badanie skarg uczniów i rodziców, słabo przygotowane konkursy dla uczniów i zła współpraca z dyrektorami szkół.
W ŁKS Łomża szukają bramkarza - Gazeta Wyborcza Białystok
23 piłkarzy uczestniczy w treningach II-ligowego ŁKS-u Łomża. W tym gronie jest jednak tylko jeden bramkarz, dlatego też właśnie pozyskanie zawodnika na tę pozycję jest jedną z najważniejszych kwestii – pisze Wyborcza. Gazeta przypomina, że najlepszy golkiper ŁKS-u znalazł się w licznej grupie zawodników, którzy szczęśliwi ze skończonych w Łomży kontraktów uciekali stąd, gdzie pieprz rośnie. Ulman przeniósł się do III-ligowego zespołu z Grecji. Teraz natomiast umowę z ŁKS-em rozwiązał inny bramkarz Maciej Kudrycki, który ostatnio pomaga w przygotowaniach do sezonu I-ligowego białostockiej Jagiellonii. Tym samym łomżanie zostali tylko z Michałem Chachułą.
- Potrzebujemy zawodnika, który będzie naszym podstawowym bramkarzem - mówi gazecie trener Witold Mroziewski. - Mam nadzieję, że do wyjazdu na zgrupowanie uda mi się skompletować kadrę.
Pewne jest już to, że łomżanie mimo kiepskiej sytuacji finansowej klubu wyjadą na obóz. Od 7 do 16 lutego będą w Kętrzynie. Mroziewsk konsekwentnie nie chce ujawnić personaliów testowanych graczy. - Dopóki nie podpiszemy z nikim kontraktu, nie możemy być pewni, że do nas trafią. Jesteśmy biednym klubem i jeżeli któryś z piłkarzy dostanie gdzieś lepszą ofertę, to pewnie odejdzie - przyznaje.
