Protest rolników z Zambrowa
Około stu rolników, byłych członków spółdzielni mleczarskiej w Zambrowie, a obecnie zrzeszonych a Mlekpolu, uczestniczyło w trzygodzinnej pikiecie przed spółdzielnią mleczarską w Grajewie. Protestowali pod hasłem: "Bronimy naszych udziałów". W spółdzielni odbywa się walne zebranie członków, które ma m.in. podjąć uchwałę o pokryciu strat przejętej przez Mlekpol zambrowskiej spółdzielni udziałami rolników. Protestujący chcieli wejść na salę obrad, ale nie zostali wpuszczeni, mogli tam wejść tylko delegaci. Ochrona nie wpuściła też na salę posła LPR Andrzeja Fedorowicza.
Spółdzielnia Mleczarska w Zambrowie została włączona do holdingu Mlekpol jesienią ubiegłego roku. Teraz stanowi jeden z sześciu zakładów tej grupy. Została przejęta z zobowiązaniami finansowymi. Jak mówił dziennikarzom kilka miesięcy temu prezes Mlekpolu Edmund Borawski, dopiero w czasie sporządzania bilansu finansowego zambrowskiej spółdzielni na zakończenie jej działalności z dniem 31 października 2003 r. okazało się, że w dokumentach są dopisy powodujące wzrost wartości zapasów o ponad 6 mln zł, co zmniejszało zły wynik finansowy. Poproszeni przez zarząd Mlekpolu o ich dokładne zbadanie biegli rewidenci ocenili, że w rozliczeniu za 2002 rok ukryto stratę ponad 9 mln zł. Do tego doszła strata bieżąca w działalności za 2003 rok. Zarząd Mlekpolu zawiadomił o tym prokuraturę w Zambrowie. Ta wszczęła śledztwo, ale uznała, że jest ono skomplikowane i przekazała je Prokuraturze Okręgowej w Łomży. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Zarząd Mlekpolu zapowiedział - powołując się na przepisy prawa spółdzielczego - że straty spółdzielni z Zambrowa trzeba będzie pokryć z funduszu udziałowego spółdzielni, czyli udziałów wniesionych przez dostawców mleka. Właśnie temu rolnicy się sprzeciwiają argumentując, że to nie oni doprowadzili do strat, poza tym uważają, że zobowiązania powinny być rozłożone na wszystkich członków spółdzielni Mlekpol, czyli wszystkich należących do niej zakładów produkcyjnych. Wójt gminy Andrzejewo, Antoni Cymbalak, którzy też wziął udział we wtorkowej pikiecie w Grajewie, powiedział PAP, że protestującym zależało na tym, by punkty dotyczące spółdzielni w Zambrowie wyłączyć z porządku obrad i wstrzymać podjęcie uchwał w tej sprawie do czasu zakończenia śledztwa przez prokuraturę.