„Koalicja stołków” czyli sejmikowe radnych politykowanie
Śmiać się, czy płakać to główny dylemat jaki mieli obserwatorzy tego co wyprawiali radni Sejmiku Województwa Podlaskiego na poniedziałkowej sesji. Sami radni później mówili coś o kabaretach i piaskownicy.
Korzystając z zamieszania mniejszościowa dotychczas prawicowa opozycja odwołał lewicowych: Przewodniczącego Sejmiku Zbigniew Krzywicki (SLD) i wiceprzewodniczącego Adama Dobrońskiego (PSL), a na zwolnione miejsca powołała Krzysztofa Putrę (PO- PiS) i Marka Wasilewskiego (LPR).
Całe zdarzenie nazwano „przewrotem majowym”. Prawicowi działacze odgrażali się, że następnym razem odwołają nawet Marszałka Krzyżewskiego, a tym samy przejmą faktyczną władzę w województwie. Przymiarki do takowych działań trwały aż do poniedziałkowej sesji. Zgodnie z proponowanym porządkiem obrad miano na niej powołać nowego wicemarszałka – miał nim zostać były partyjny i zarządowy kolega Kamińskiego – Karol Tylenda.
Niemniej tak się nie stało. Marszałek Krzyżewski na zwolniony przed miesiącem przez Jana Kamińskiego fotel wicemarszałka zaproponował... tego samego Jana Kamińskiego. Co jeszcze bardziej dziwi, to fakt, że ci sami radni (SLD, PSL, PIL), którzy przed miesiącem głosowali za odwołaniem Kamińskiego teraz zagłosowali za jego powołaniem na wicemarszałka.
W konsekwencji wraz z powrotem Jana Kamińskiego na utracony fotel lewicowa koalicja odzyskała też większość w sejmiku. W kolejnym głosowaniu odwołano powołanych miesiąc wcześniej członków prezydium sejmiku, a fotel Przewodniczącego odzyskał Zbigniew Krzywicki (SLD).
Zagrożeni utratą władzy działacze lewicy pokazali co jest dla nich najważniejsze i po raz kolejny przekonaliśmy się, że nie liczą się słowa, a czyny. Radny sejmiku, były Marszałek Województwa Podlaskiego Sławomir Zgrzywa komentując zaistniałą sytuację powiedział, że: „to jest koalicja stołków” i że ci ludzie „są przyspawani do foteli”. Sam zaś główny bohater wydarzeń wicemarszałek Jan Kamiński po głosowaniach stwierdził, że „kocha piasek”.