Koń (nie) z tej ziemi
- Mój tato jest wymagający, a do tego bardziej ode mnie pracowity - opowiadał Mikołaj Kalina (ur. 1985), syn znanego malarza, performera i happeningowca Andrzeja Kaliny (ur. 1952) podczas wernisażu ich "podwójnej" wystawy w Galerii Pod Arkadami. - Ja uczę się w studium reklamy i chociaż potrafię na fotografii i filmie skupić się przez kilka godzin, to najtrudniej przychodzi mi w ogóle zabrać się do pracy. Do tej pory zajmowałem się głównie dokumentacją fotograficzną wystaw taty i scenografii jego starszego brata Jerzego. Daleko mi jeszcze do ich warsztatowych uumiejętności.
- Przywiązuję się do miejsc, do ludzi i do przedmiotów, które spotykam na swojej drodze - mówił artsyta wernisażowym gościom, wśród których licznie było reprezentowanne łomżyńskie środowisko malarskie, m.in., Teresa Adamowska, Iwona Sielska, Roman Borawski, Przemysław Karwowski, Robert Sokołowski. - Tak jak Mikołaj jest po raz pierwszy w życiu w Łomży i debiutuje wystawą indywidualną, tak ja debiutuję gipsografikami w Polsce.
Ojciec przedstawia kilkanaście prac pod tytułem "Mój pejzaż", ale są one jak najodleglejsze od typowych wyobrażeń o malarskich krajobrazach. To pejzaż "wewnętrzny", na który składają się portrety Piety i Chrystusa, malarza Pablo Picassa i poznanego w czasie studiów wybitnego fotografika Witolda Dederko. Ale w gipsograficznym pejzażu Kaliny pojawiają się też ptaki, nawet na szybach galerii. Na parapetach witryn też leży ziemia, a z niej wystają bukieciki suchego tataraku. Ta suchość i delikatność łodyżek współgra z kruchością gipsu i wiotkością linii, które wydobywa na światło dzienne Andrzej Kalina. I twory natury, i dzieła ludzkie zdają się być tak kruche jak życie człowieka.
Syn artysty Mikołaj trochę tej oniryczno-eschatologicznej atmosfery przywołuje w podziemnym aneksie galerii. Na fotogramach z cyklu "Moje myśli, moje obrazy" samotni ludzie w milczeniu biesiadują przy stole ni to weselnym, ni to żałobniczym. Cienie, smugi postaci, powidoki sylwetek przemykają się w ciszy od czasu do wieczności...
Mirosław R. Derewońko