Sepsa w Łomży
Pierwszy w tym roku przypadek sepsy (ogólne zakażenie organizmu) wykryto w województwie podlaskim. Jak poinformował telewizyjny „Obiektyw” powołując się na białostocki sanepid sepsę wykryli łomżyńscy lekarze. Zachorowało roczne dziecko. Dzięki szybkiej pomocy lekarskiej wraca już do zdrowia. Choć przedstawiciele sanepidu uspokajają, że epidemia sepsy w żadnym razie nam nie grozi, to strach przed zachorowaniem sprawił, że z aptek zniknęły już szczepionki.
- Babcia, która pilnowała dziecko zauważyła plamy na ciele, wybroczyny na ciele. W związku z tym dziecko bardzo szybko trafiło do szpitala. Podjęte zostało leczenie. Dziecko wraca do zdrowia – mówiła w „Obiektywie” Alicja Gabrylewska, podlaski inspektor sanitarno-epidemiologiczny.
Jednocześnie przedstawiciele sanepidu uspokajają, że nie ma zagrożenia epidemią sepsy. Najlepszym jednak zabezpieczeniem jest szczepienie ochronne. Niestety nie jest obowiązkowe, a co się z tym wiąże także drogie. Na szczepionkę przeciwko bakteriom wywołującym sepsę trzeba wydać od stu do trzystu złotych, a po drugie - szczepionkę trzeba zdobyć. Tymczasem po serii zachorowań na sepsę na Opolszczyźnie szczepionki zniknęły także z aptek w województwie podlaskim.
zobacz: Sepsa Wikipedia