Ciepłownia miejska pracuje na połowie mocy
Zamiast czterech pracują dwa i to w zasadzie na połowę mocy – mowa o piecach w ciepłowni miejskiej Łomży. Nadzwyczajnie ciepła zima zaskoczyła wszystkich łącznie z pracownikami i szefami Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Łomży. Jak podkreśla Ryszard Fiedorowicz wiceprezes spółki tak ciepłej zimy nie pamiętają nawet najstarsi pracownicy miejskiej ciepłowni.
Przy takich temperaturach sprzedaż energii cielnej wytwarzanej w łomżyńskim MPEC jest o wiele mniejsza. W grudniu 2006 roku było o 25% mniejsza niż przed rokiem, a w styczniu 2007 roku szacuje się że będzie o 30% mniejsza niż w styczniu 2006 roku.
Pociąga to za sobą niższe zużycie węgla. Przygotowując się do mroźnej zimy MPEC w ubiegłym roku zakupił tyle miału węglowego, że już wstrzymano wszelkie jego zakupy planowane na styczeń, a dostawy planowane na luty przesunięto na późniejsze miesiące.
Na zewnątrz jest tak ciepło, że póki co w łomżyńskiej ciepłowni włączono tylko 2 z 4 pieców, a i one nie pracują na pełnej mocy.
Wiceprezes Fiedorowicz podkreśla jednak, że nie nadzwyczaj ciepłe tygodnie stycznia i związane z tym oszczędności wcale nie muszą przełożyć na wynik całego roku.
- Przez trzy pierwsze miesiące 2006 roku utrzymywały się wyjątkowo niskie temperatury, co zmuszało MPEC do większego grzania niż zwykle. Końcówka roku – ciepły listopad i grudzień wyrównały jednak ten rachunek i w sumie w 2006 roku w ciepłowni miejskiej wyprodukowano niemal tyle samo ciepła co w roku 2005 – mówi Ryszard Fiedorowicz.