Good luck, Soundtrack!
- Uważamy, że cudownie się stało, że ten festiwal zaistniał - powiedziała mi Grażyna Łobaszewska, przewodnicząca jury I Ogólnopolskiego Festiwalu Anglojęzycznej Piosenki Filmowej Soundtrack w Łomży. - Dzięki takim wydarzeniom młodzież ma kontakt ze świetnym materiałem muzycznym i może konfrontować swoje umiejętności nie tylko z gwiazdami, których utwory wykonuje, ale i na żywo z rówieśnikami. Pierwszą nagrodę Soundtrack (ang.: ścieżka dźwiękowa) w wysokości 800 zł wyśpiewała Joanna Zawłocka z Łomży. Aż dwa wyróżnienia - za interpretację wokalną i za najlepszą angielszczyznę - otrzymała Urszula Durzyńska (Łomża). Pozostałe wyróżnienia jury przyznało: Ewelinie Wojtkowskiej (Ostrów Mazowiecka), Monice Szymańskiej (Czyżew) i Karolinie Klejzerowicz (Ciechanowiec). Nagrodę specjalną - profesjonalny mikrofon sceniczny - powiozła do oddalonych o prawie 500 km Tychów 27-letnia Elżbieta Wacławek-Czmok, najwcześniej urodzona uczestniczka Soundtrack.
Joanna Zawłocka dodaje, że to, co przedstawia publiczności śpiewając na estradzie, da się powiedzieć krótko: " Śpiewam to, co nagromadziłam przez krótkie siedemnaśćie lat życia". Drugoklasistka Liceum katolickiego woli jednak śpiewać po polsku, gdyż tedy ma pewność, że publiczność ją rozumie. Kolędy też śpiewa po polsku z "Mizerną, ichą" na czele.
- Śpiewamy rodzinnie przy stole wigilijnym - opowiada laureatka Soundtrack. - Wyjmujemy śpiewniki i zaczyna się kolędowanie!
Na pomysł organizacji Soundtrack wpadła wiosną tego roku jego spiritus movens: Magda Sinoff, instruktorka muzyki w Miejskim Domu Kultury Domu Środowisk Twórczych. Nazwę zaproponował dyr. Roman Borawski, plakat namalował Przemysław Karwowski, a techniką dźwięku zajął się Sebastian Barański. Współorganizacji podjęła się działająca w Łomży od 2002 r. British School, fundator nagród.
- Znaczący festiwal piosenki angielskiej odbywa się od kilkunastu lat w Brzegu - opowiada Magda Sinoff. - Zależało mi, żeby łomżyński różnił się czymś istotnym, żeby podobnego konkursu w Polsce jeszcze nie było.
I tym "czymś" stała się piosenka filmowa, w szczególności: musicalowa. To dlatego pierwsza edycja rozpoczęła się w sobotę od projekcji imponującego rozmachem i zachwycającego kunsztem śpiewaków musicalu "The Phantom of the Opera" w reż. Joela Schumachera. Muzykę do "Upiora w operze" skomponował słynny Andrew LLoyd Webber, co też być może sprawiło, że zwykle pustawą salę kina Millenium wypełnili głównie nastoletni i studenccy widzowie. Wieczorem w kawiarnianej atmosferze sali PopArt na parterze MDK DŚT instruktorzy i wykonawcy (a właściwie wykonawczynie, gdyż rodzynkiem wśród 23 zakwalifikowanych uczestników był licealista z Lublina Michał Haratym) oswajali się z nowym miejscem i mieli okazję pośpiewać sobie nawzajem. Już wówczas dało się zauważyć dużą muzykalność, rozległą skalę głosu i kulturę wykonawczą większości z nich.
- U pana Remigiusza Danelczyka śpiewam od dwóch lat - chwaliła wówczas w rozmowie ze mną swego instruktora w MDK w Ostrowi Mazowieckiej zdobywczyni wyróżnienia 15-letnia Ewelina Wojtkowska. - Ma bardzo dobry kontakt z nami.
W skład jury, oprócz przewodniczącej mu Grażyny Łobaszewskiej, która była gwiazdą niedzielnego koncertu galowego, weszli: trębacz Andrzej Diering, fagocista Mirosław Dziewa i lektor Michał Wyciński z British School.
- Angielszczyzna kilku osób zrobiła na mnie spore wrażenie, ale część wykonawców nie miała z tym językiem wiele wspólnego - ocenił juror. - Ale wszystkim życzymy: good luck!
Rodzynek Soundtrack Michał Haratym wyjechał bez nagrody, chociaż w Brzegu dostał wyróżnienie. Uczy się klasycznego śpiewu klasycznego w średniej szkole muzycznej.
- Jak nie powiedzie mi się w rozrywce, to będę miał pracę w operze - wyjaśnia optymistycznie. - Choćby i w roli Upiora, bo ten akurat głos był najlepszy w musicalu Webbera.
Good luck, Michael! Good luck, Soundtrack!
Yours
Mirosław R. Derewońko