Borysewicza na prezydenta Łomży chcą Schetyna i Lubnauer
- Niech zwycięży najlepszy, niech zwycięży Łomża – mówił Maciej Borysewicz (lat 39) do około 50 członków i sympatyków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w Retro przy Nowogrodzkiej, dokąd przyjechali liderzy partyjni: Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) i Grzegorz Schetyna (PO). W przemówieniu przedwyborczym kandydat koalicji PO i N. na prezydenta Łomży zaakcentował trzy sfery działalności w razie zwycięstwa w wyścigu do fotela w ratuszu: gospodarkę komunalną i budżet miasta („Lepiej pójść na ryby, niż pójść z torbami”), silną edukację („Młodzi ludzie to sól tej ziemi”), szacunek do obywatela („Drzwi prezydenta nie mogą być zamknięte na zamek szyfrowy”).
Zanim Maciej Borysewicz zabrał głos, przemawiali goście. Prowadzący konwencję samorządową PO i N w Łomży Cezary Kisiel, przewodniczący łomżyńskiej Platformie Obywatelskiej, stwierdził, że zbliżające się wybory samorządowe są najważniejsze w historii. Zadeklarował starania koalicji PO i N. o lepsze miejsca pracy, podniesienie jakości życia, otwarcie na wszystkie środowiska. - To do nas należy przyszłość Łomży – mówił Kisiel, deklarując chęć do słuchania i gotowość do pracy.
Lider PO Grzegorz Schetyna komplementował Łomżę jako 600-letnie miasto królewskie, które jest z racji położenia i historii „skazane na sukces”. - Łomża jest złym przykładem złego prezydenta – zrobił aluzję do urzędującego Mariusza Chrzanowskiego (PiS), „który po partyjnym konflikcie upartyjnia sprawy miejskie”. Macieja Borysewicza nazwał „antytezą tego, co złego dzieje się w samorządzie łomżyńskim”. - Cieszę się, że jesteśmy razem – kończył krótkie wystąpienie Schetyna, zwracając się do kandydata na prezydenta Łomży: - Nie masz wyjścia, musisz wygrać te wybory.
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer opisywała pożytki z powstania koalicji wyborczej PO i N., służącej pokazaniu, że „można coś zrobić dobrego dla miasta”. - Jesteśmy tutaj, aby przekazać dobrą nowinę – obwieściła Lubnauer. Podkreśliła, że „wybraliśmy najlepszego, jakiego mogliśmy”. Nowy prezydent może rozbudzi energię łomżan, rozwinie przedsiębiorczość, zachęci inwestorów...
Przewodniczący Nowoczesnej w Podlaskiem Krzysztof Truskolaski, syn prezydenta Białegostoku, uznał, że „Pan Maciej Borysewicz musi przywrócić Łomżę na dobre tory”. Po nim przemawiał lider PO w Podlaskiem Robert Tyszkiewicz. Nawiązał do realiów trwającej kilka miesięcy niepewności we wskazaniu Mariusza Chrzanowskiego przez podlaskie i krajowe PiS ponownie jako kandydata partii – co ostatecznie nie nastąpiło, gdyż PiS wybrało zwolnioną z dnia na dzień wiceprezydent Agnieszkę Muzyk. - Obóz rządzący sam wystawił sobie recenzję – puentował Tyszkiewicz. Jego zdaniem, nie ma bardziej krytycznej oceny prezydenta, niż gdy własny obóz PiS nie daje poparcia.
„Gospodarz naszego podwórka” ma głos
- Brzemię odpowiedzialności czuję bardzo silne... – zaczął Maciej Boryseiwcz, od 12 lat działający jako radny Rady Miasta Łomża, w tym jej przewodniczący w latach 2010 – 2014. Nazwał siebie na wstępie przed audytorium „zwykłym człowiekiem”, niepotrzebującym dla siebie innego miejsca na świecie, skoro w Łomży się urodził, wychował, pracuje i „tutaj zostaję”: - Stoję przed wami taki, jaki jestem – powiedział. - W wyjątkowym roku 600-lecia nadania praw miejskich Łomży podjąłem najważniejszą decyzję swego życia: kandydować na urząd prezydenta... Przedstawił krótki program na ewentualną prezydenturę. W budżecie zamierza zlikwidować zagrożenie, jakim jest zadłużenie dla stabilności miasta, którego statystyczny mieszkaniec niezależnie od wieku ma dług 2 tysiące zł. W edukacji chce wzmocnić sferę stypendialną i grantów naukowych. Stanowisko prezydenta miasta w jego opinii to „gospodarz naszego podwórka”. - Umówione spotkania powinny odbywać się w terminie, a słowo dane obywatelom dotrzymane – przypomniał zasady postępowania. - Radni nie mogą być zakładnikami prezydenta i na odwrót. Decyzje powinny zapadać w centrum, w ratuszu, a nie w zaciszu gabinetu na innej ulicy miasta... Zaapelował do kandydatów o wzajemny szacunek.
Ostatni przemawiał Jacek Piorunek, przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego. - Idziemy do boju, idziemy po zwycięstwo – zachęcał do aktywności wyborczej w ok. 60-tysięcznym mieście powiatowym, przypominając o setkach milionów zł z UE, jakie z funduszy unijnych dostała Łomża.
Mirosław R. Derewońko