Przyjemna matura z polskiego w słonecznym II LO w Łomży
Kasztany w rozkwicie, słońce w zenicie, gdy na Anioł Pański w południe potężnie uderzają dzwony Katedry. 19-letni Bartosz Osiecki dyskutuje z kolegami z matfizu przed II LO w Łomży, jak sobie radzili na pisemnej maturze z języka polskiego. - Dzisiaj to nie „moja” matura, ale trzeba zdać, bo polskiego obawiałem się najbardziej - uśmiecha się promiennie Bartek, o którym w rodzinie mówią, że wdał się w pradziadka Janka, tak sympatyczny, towarzyski, elokwentny. - Napisałem o tęsknocie, która bywa w życiu człowieka uczuciem budującym wewnętrznie albo niszczącym. Wybrałem tezę, że tęsknota podtrzymuje ducha, w oparciu o „Mazurka Dąbrowskiego”, „Pana Tadeusza” i „Lalkę”.
Młodzieniec ma poglądy zbieżne z autorami powyższych utworów: Józefem Wybickim, Adamem Mickiewiczem i Bolesławem Prusem... Czy podobnie do tematu podchodzili maturzyści w II LO, których jest 190, oraz ich rówieśnicy w Łomży – ponad 1350 oraz powiecie łomżyńskim – 37 – dziś nie sposób przewidzieć. Faktem jest, że egzamin maturalny z polskiego na poziomie podstawowym trwał 170 minut i zaczął się krótko po godz. 9. Bartek potrzebował 140 minut na uzasadnienie, jak z tęsknotą było w minionych stuleciach. Pod koniec XVIII wieku, kiedy powstawał późniejszy hymn Polski, żołnierze legionów polskich we Włoszech tęsknili za Ojczyzną, co dawało im nadzieję na jej wyzwolenie spod zaborów: Austrii, Prus i Rosji oraz stworzyło poczucie więzi z narodem i między rodakami przez 123 lata niewoli. - Legioniści Dąbrowskiego nie dożyli odzyskania Niepodległości, ale z perspektywy czasu widać, że warto było się poświęcać, że ich trud nie był daremny, walczyli jakby dla późniejszych pokoleń i dlatego świętujemy w tym roku 100-lecie odzyskania wolności - rozwija poglądy chłopiec w śnieżnobiałej koszuli pod muchą i nienagannie skrojonym garniturze.
Orzechy włoskie – remedium na pamięć
Może najwcześniej w piątkowy ranek wstała Jolanta Kossakowska, dyrektor II LO w Łomży, ażeby być o godzinie 6. w ponad 100-letnim gmachu przy placu Tadeusza Kościuszki, gdzie w latach 30 uczyła się Hanka Bielicka. O 6. 10 kurier przywiózł arkusze egzaminacyjne, których prawidłowego zapisania pilnowało w ośmiu salach lekcyjnych i auli na ok. 50 osób 32 nauczycieli, w tym dwóch na korytarzach, doprowadzających i odprowadzających młodzież toalety. W każdej sali w komisji zasiadał nauczyciel z innej szkoły, a nie było polonistów ani wychowawców, żeby odruch serca nie wziął góry nad rozsądkiem i dyscypliną. - Nauczyciele starali się przygotować młodzież, jak mogli najlepiej – zapewnia dyrektorka II LO. - A jak uczniowie z tej możliwości i szansy skorzystali, ile samodzielnie przepracowali materiału, powtórzyli, utrwalili, nie sposób powiedzieć. Mam nadzieję, że wszystkim pisało się dobrze i trafili na „swoje” tematy, opanowane, przemyślane i przećwiczone.
Nauczyciele, jak i napotkani uczniowie byli zaskoczeni, że autorzy matury z CKE nie uwzględnili 100-lecie odzyskania Niepodległości ani Roku Gombrowicza 2018. Niezależnie od tematy, dyrektor na trzy tygodnie zmagań maturalnych radzi młodzieży być wypoczętym, wyspanym i najedzonym, z uwzględnieniem warzyw i owoców. - Nie jestem dietetykiem, żeby doradzać konkretnie składniki – uchyla się od odpowiedzi, co jadła na śniadanie w LO. Wczesna pobudka czeka Panią dyrektor w poniedziałek – matematyka, wtorek – angielski i środę – arkusze do innych przedmiotów z matury. Doradza ruch na świeżym powietrzu: spacer czy rower lub wyjście na basen dla regeneracji energii. - Każdy młody organizm jest inny i przeżywa stres na swój sposób – jednak odradza leki nasenne, zachęcając do jogurtów, otrębów, płatków owsianych oraz orzechów włoskich, dobrych na pamięć.
Wynik maturalmy to po trosze łut szczęścia
Ze 190 zdających rano ponad 80 osób zdecydowało się na kolejne 3 godziny matury na poziomie rozszerzonym. Czwórka najwytrwalszych od razu po podstawie zasiadła przy okrągłym stoliku w holu przy wejściu, rozkładając grube i gęsto zapisane notesy oraz repetytoria. Mają ambitne plany: Nikola Borawska – logistyka SGGW lub WAT, Tomasz Grajewski – prawo UwB lub UG, Mateusz Narewski – prawo UW lub UwB. Jędrzej Lutostański tam się nie wybiera: woli psychologię biznesu lub marketingu w Warszawie albo Wrocławiu. Uważa, że matura tracie na znaczeniu, ze względu na rynek pracy, gdzie liczy się wiedza, umiejętności, pasja, nie papierek. Przyznaje jednak z Adrianą Tarnacką, chętną studiować dietetykę, że pewne zawody wymagają matury: medyczne, prawnicze i pedagogiczne oraz inżynieryjne i badawcze. Bartek z matfizu zgadza się z dyrektor II LO, że wynik matury to po trosze łut szczęścia, jak z pytaniami językowymi. Nieumiejętność komunikowania się we współczesnym świecie ma dużo przyczyn: pośpiech, brak uważności lub szacunku rozmówców oraz anonimowość w Internecie, wyzwalającą niskie instynkty, chamstwo, upokarzające ocenianie. - Ale mam nadzieję, że zdam polski podstawowy na 60 – 70 procent, matmę i angielski na 100 proc. - planuje prawnuczek Jana. - Rozszerzenie z matematyki ok. 70, z anglika na ok. 80. Będzie dobrze.
Mirosław R. Derewońko
