Na plaży fajnie jest
Tropikalne upały jakie towarzyszyły nam przez pierwsze dni lipca sprawiły, że wielu mieszkańców Łomży i regionu szukało ochłodzenia w wodach Narwi. Na plaży miejskiej w Łomży jest dokładnie tak, jak chciał w piosence Rudi Schubert: codziennie setki i tysiące bladasów nabierają w okamgnieniu kolorów od różu przez krwistą czerwień po szlachetny heban. Niestety, choć miejsce od lat ściąga prawdziwe tłumy łomżan warunki w jakich można tu wypocząć już dawno przestały dostawać do wymogów cywilizowanego świata. Z „infrastruktury” są tojtoje i znajdujące się tuż przy nich przebieralnie... - Nieładnie pachnie to lekko powiedziane. Nawet jak ktoś poczuje się romantycznie na łonie natury, to go zemdli po wejściu do toalety. Nie ma gdzie umyć rąk i wziąć prysznica – ocenia Agnieszka Kojro (lat 21) z Łomży.
Żaneta Bogusz (lat 20) narzeka, że plaża nie jest oczyszczana z potłuczonych szkieł i postuluje, że „coś z tym trzeba zrobić”.14-letnia Karolina Wyrzykowska z rówieśniczką Klaudia Boguską, są zmartwione kamieniami i szkłami wśród traw i na piasku, a szczególne obok boiska do siatkówki i pod mostem. Proponują, aby na plaży odbywały się zabawy i konkursy z nagrodami oraz różne turnieje sprawnościowe. Podobnie myśli starszy od nich o trzy lata Bartosz Niedźwiecki, który zjawił się nad Narwią, koło mostu im. majora Hubala, z kilkoma kolegami. Chcieliby powstania boiska do plażowej piłki nożnej, meczów siatkówki w wodzie i zjeżdżalni. Joanna Korytkowska ma 18 lat i kilka koleżanek, z którymi przybyła na plażę do Łomży. W zasadzie nie narzekają, ale chciałaby móc wypożyczyć leżak i stojący parasol, chroniący przed okrutnie palącymi promieniami słońca.
Koncepcje pięknej plaży mam od lat
O tym, że na plaży miejskiej trzeba zrobić więc niż w tym roku, gdy dowieziono ziemi którą zasypano tworzące się na jej tyłach bajorko, wołdze miasta mówią od lat. Nawet, aby to miejsce zamienić w „centrum uciech wodnych”, wydawaliśmy z kasy miasta jakieś tam pieniądze. Niestety na papierowych koncepcjach się kończyło. Ta ostatnia, opracowana przed czterema laty przez specjalistów z Katedry Geoinżynierii SGGW w Warszawie, na potrzeby realizacji bulwarów, gdyby została zrealizowana sprawiłaby, że łomżyńska plaża przyciągałaby wielokroć więcej osób niż dziś. Zgodnie z nią oprócz dotychczasowej, ogólnodostępnej plaży wzdłuż nabrzeża rzeki, planowane było utworzenie ogrodzonych terenów rekreacyjno-sportowych z basenami. Byłby pawilon sanitarny, basen rekreacyjny i brodzik dla dzieci, zespół boisk sportowych. W pawilonie pływalni znajdować się miały m.in. szatnie, natryski, pomieszczenia administracyjne, oraz magazyny sprzętu sportowego i rekreacyjnego, takiego jak leżaki, parasole, itp. Basen otwarty, o powierzchni około 1200 m2, miałby głębokość od 60 do 140 cm, zaś brodzik o powierzchni 100 m2 od 20 do 40 cm. Baseny można by wyposażyć w różne atrakcje, jak np. zjeżdżalnię wodną, a uzupełnieniem tego terenu miałby być zespół boisk sportowych o nawierzchni sztucznej, z dwoma boiskami do badmintona, boiskiem do siatkówki oraz do koszykówki.
Niestety do realizacji w pierwszym etapie bulwarów, na które miasto pozyskało dotację unijną, władze Łomży wybrały żelbetonowy port rzeczy, a nie plażę z marzeń.
Tragiczna kąpiel
„Miejsce do kąpieli”, bo tak formalnie nazywa się ma kąpielisko przy moście Hubala, jest jednym z nielicznych w regionie gdzie nad bezpieczeństwem kapiących się czuwają ratownicy WOPR-u. Dlatego tu jest bezpiecznie. Tymczasem w województwie od początku wakacji utopiło się już dziewięć osób. W tej grupie są także topielcy z regionu. Przed tygodniem, w stawie na terenie nieczynnej żwirowni pod Zambrowem, utopił się 12-latek, a w niedzielę w Nowogrodzie Narew pochłonęła 36-latka. Ratownicy podkreślają, że większość utonięć jest rezultatem braku wyobraźni: korzystania z kąpieli po spożyciu alkoholu, w miejscach zabronionych czy skakania do wody bezpośrednio po opalaniu.