Skopana Łomża
Prowadzone od kilku miesięcy remonty łomżyńskich dróg szybko się nie zakończą. Nie prędko też znikną z łomżyńskich ulic korki, które jak zwykle doskwierają kierowcom rano i po południu. Do tego dochodzą jeszcze pracownicy MPGKiM, którzy w godzinach szczytu dzielnie malują pasy.
O zamkniętych jednocześnie, najruchliwszych ulicach w Łomży powiedziano już wiele, niestety nie wiele dobrego. Powoli przestaje pomagać nawet, chwała jaka dosięgłą zarząd miasta, za ściągnięcie unijnych funduszy na remonty ulic i kanalizacji. Poruszanie się po Łomży nawet miejscowych hamuje na jakieś kilkanaście minut. Doliczając ruch tranzytowy robi się mało ciekawie. Ok godziny 16 w poniedziałek, ci kierowcy, którzy poruszali się z centrum miasta w kierunku Zambrowa czekali w korku, który od skrzyżowania Sikorskiego z Zawadzką sięgał do ronda, później w Poznańską, obok teatru, kończył się prawie na wysokości Sądu Rejonowego. W sytuacjach kryzysowych, na szczęście pojawiają się policjanci.
Nie ma niestety widoków na rychłą poprawę sytuacji zmotoryzowanych. Ostatni zamknięty odcinek ulicy, al. Legionów (od Polowej do Kopernika), ma być oddany do użytku za 4 tygodnie. I to przy uwzględnieniu wariantu optymistycznego: nie będzie padać. Jaka jest pogoda za oknem każdy widzi. Może się więc powtórzyć wariant z ulicą Szosa Zambrowska. Jeden z czterech najważniejszych wjazdów do miasta, został zamknięty w lipcu. Koniec robót, związanych z budową systemu wodno – kanalizacyjnego i odnowieniem nawierzchni planowano na wrzesień. Z powodu opadów deszczu termin przeciągnie się ponoć o kilka miesięcy. Remonty prowadzone są również na Zdrojowej, Wąskiej i Poznańskiej. Na tej ostatniej, ruch odbywa się wahadłowo. Dzięki oszczędnościom związanym z budową ulicy Rybaki, prace prowadzone są również na Zamiejskiej. Szkopuł w tym, że ciężki sprzęt, firmy wykonującej roboty, przez kilka dni będzie utrudniał ruch na „zjeździe”.
Drogowe inwestycje cieszą, biorąc pod uwagę jednak wyjątkowe utrudnienia w ruchu, do tego problemy klientów MPK związane z reorganizacją miejskiej komunikacji, może dziwić frywolny nieco komentarz Urzędu Miasta w osobie kogoś w rodzaju jego p.o. rzecznika prasowego. Jarosław Koszewski, w artykule Leją Aleję, napisał:
"W ramach założonego harmonogramu w dniu 21 września w późnych godzinach popołudniowych wjechały na Aleję Legionów potężne maszyny z masą bitumiczną i rozpoczęło się wielkie lanie na przygotowane wcześniej podłoże. Gorąc, para, diaboliczna masa i kręcące się na niebie burzowe chmury to klimat tego popołudnia w centrum Łomży. Ale to wszystko dla dobra zmotoryzowanych przemierzających Nasze piękne miasto z północy na południe i na odwrót. Proponuję zachować zimny spokój i uzbroić się w cierpliwość - w następnym roku powtórka. (Wasz administrator!)"
Bez komentarza... tekst dostępny na oficjalnej stronie ratusza: www.lomza.pl