Jacek Kaczmarski w Łomży... Jesienią - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

Jego "Mury" ("...Zerwij kajdany, połam bat") do dziś są pamiątką heroizmu "Solidarności" z lat 80., a dziś także hymnem wszelkiej maści buntowników przeciw tyranii władzy. Stały się hymnem ruchów masowych, mimo że pierwotnie utwór właśnie przeciwko masom został stworzony w obronie autonomii jednostki. Zwłaszcza indywidualności samotnego, nierozumianego śpiewaka... Atrakcją koncertu był gościnny występ 23-letniej Patrycji Kaczmarskiej, córki poety z drugiego małżeństwa, która po raz pierwszy wystąpiła w grodzie nad Narwią. Zaśpiewała zaledwie trzy utwory, w tym legendarne "Źródło", które "wciąż bije". Ta próbka zdolności wokalnych Patrycji dobrze zapowiada jej ewentualnej karierze na scenie. W niskich partiach głos monochromatyczny, metaliczny i emanujący siłą spokoju, w wyższych brzmi dziewczęco, delikatnie, niemal jedwabiście.
Jednak gros dwuczęściowego koncertu to występ Trio Łódzko-Chojnowskiego. Trio założyli: Paweł Konopacki (29 lat), Witold Łuczyński (26; obaj łodzianie śpiewają z charakterystyczną chrypą i grają na gitarach) oraz Tomasz Susmęd (26, pianino). Powielają udanie, prawie wiernie wzory wypracowane przez trio Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski i Zbigniew Łapiński. Usłyszeliśmy utwory, m.in., z programów i płyt "Krzyk" i "Muzeum". Były tak znane jak "Modlitwa o wschodzie słońca" z prośbą "Chroń mnie, Panie od pogardy, od nienawiści chroń mnie, Boże", "Przedszkole" o zabawie w pociąg i pani bijącej po łapach czy "Powrót z Syberii", inspirowany cyklem obrazów Jacka Malczewskiego. Zainteresowanie, a raczej życiowa pasja poety, tzn. historia Polski XVIII i XIX w. zainspirowały go do napisania tak znakomitych utworów jak "Sen Katarzyny" czy "Obława". One również w wykonaniu Trio Łódzko-Chojnowskiego zabrzmiały przekonująco, czysto i szczerze.
Dobrze się stało, że w dobie dyskusji o miejscu i roli naszej ojczyzny w Europie i świecie, organizatorzy Łomżyńskiej Jesieni Kulturalnej przypomnieli głos Jacka Kaczmarskiego, barda, którego za komuny i stanu wojennego śpiewali z dumą i nadzieją niemal wszyscy Polacy. Który apelował, że "trzeba odrzucić w nas to, co nas zniewala...".

Mirosław R. Derewońko