Należne miejsce
Kołakowski, Głaz, Czerniawski, Mioduszewski... to mają być nasi najważniejsi kandydaci do nowego Sejmu. Partie polityczne mozolnie układają listy wyborcze. Kolejność nazwisk zależy od siły, zasług i możliwości polityka, a także (a może przede wszystkim) od miasta, z którego pochodzi. Jedna z podstawowych zasad brzmi: czym ważniejsze miasto tym wyżej jego przedstawiciel. Nam wychodzi, że Łomżę w podlaskim przeganiają nie tylko Białystok i Suwałki, ale także Augustów, a być może i Radziłów.
Coraz niżej ląduje także „łomżyniak” na listach Lewicy i Demokratów. Tu niespodzianka – kandydatem tym miałby być Mieczysław Czerniawski. Były poseł i były „baron” SLD w tych wyborach ma powrócić... Jeszcze kilka dni temu zajmował trzecie miejsce, ustępując pola reprezentantom Białegostoku i Suwałk, ale z ostatnich informacji wynika, że wczoraj (w środę 19 września) był czwarty. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, a są i takie pogłoski, że Czerniawski nie tylko spadnie z czwartego miejsca, ale także z całej listy... Niemniej w tym wypadku trudno ustalić czy Łomża awansowała czy też nie. Przed dwoma laty listy SLD otwierał Marek Strzaliński – były (1986-90) wojewoda łomżyński, ale ten człowiek od kilku lat z Łomżą nie ma już chyba nic wspólnego...
Stałe w uczuciach do Łomży pozostaje natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe. Partia do Sejmu z Łomży po raz kolejny wystawia Józefa Mioduszewskiego. Dziś 70-letni działacz chłopski będzie startował z drugiego miejsca listy PSL-u. Co ciekawe to samo miejsce zajmował Mioduszewski także w wyborach przed dwoma laty... Ludowcy postawili także na innego „łomżyniaka”. Kandydatem PSL-u na senatora ma być Mieczysław Bagiński - były wojewoda łomżyński (1994-97), a dziś przewodniczący sejmiku województwa podlaskiego. Pozostają jeszcze Samoobrona i LPR (jakkolwiek by ten skrót rozszyfrować)... W pierwszej partii mieszkańcy Łomży wysoko nigdy nie stali i chyba już nie staną, w drugiej też raczej na to liczyć nie powinni, choć szef Ligi Polskich Rodzin z Białegostoku mówi że jest „łomżyniakiem”. Oczywiście powyższy tekst jest tylko spekulacją, bo list oficjalnie nie ma. Komitety wyborcze na ich zgłoszenie mają czas do przyszłej środy i do tego czasu „wszelkie chwyty dozwolone”...
Konkluzja może jednak być też i taka, że „nasi” kandydaci naprawdę zajmują należne im miejsce...