Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 30 grudnia 2024 napisz DONOS@

Norwidowski spektakl w Hali Kultury

Jerzy Zelnik zaprezentował w Łomży spektakl „Dopokąd idę...”. Wybitny aktor wybrał najbardziej znane wiersze oraz fragmenty prozy i listów Cypriana Kamila Norwida, tworząc z nich zwartą, robiącą wrażenie całość. – Zawsze promuję piękne rzeczy, bo je kocham – mówi Jerzy Zelnik. – Począwszy od Baczyńskiego – pamiętam, że z jego wierszami jeździliśmy po górach już w roku 1968, Chopina, z którym byłem też w Łomży czy właśnie Norwida. Słowo dopełniła muzyka Fryderyka Chopina w wykonaniu pianistki Marii Skurjat Silvy.

Podczas trwającej od roku 1963 kariery Jerzy Zelnik wielokrotnie gościł w Łomży. Ostatnio w roku 2016, kiedy to prowadził w katedrze koncert kolędowy „Bóg się rodzi”. Bywał w niej również w roli aktora, prezentując choćby listy Fryderyka Chopina podczas koncertu Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej (2005) czy poezję ks. Jana Twardowskiego w ramach IV edycji festiwalu Sacrum et Musica kontynuatorki ŁOK, Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego (2008).

– Zawsze promuję piękne rzeczy, bo je kocham – zauważa Jerzy Zelnik. – Począwszy od Baczyńskiego – pamiętam, że z jego wierszami jeździliśmy po górach już w roku 1968, Chopina, z którym byłem też w Łomży czy właśnie Norwida. Cały czas piszę sobie jakieś małe formy, które są moim wyborem autorskim. W filmie, w teatrze czy w telewizji muszę podporządkować się cudzemu scenariuszowi, jakiemuś reżyserowi, lepszemu lub gorszemu. Natomiast te małe formy teatralne, poetyckie często, chociaż nie tylko, to już jest tylko mój, że tak powiem, własny wynalazek i ja to kocham – jest to taki mój ogródek, który podlewam od 60 lat. Mój romans z Norwidem zaczął się w roku 1983, kiedy obchodziliśmy setną rocznicę jego śmierci, tak więc trwa to już blisko 40 lat. Trzeba przypomniać jego twórczość, bo ludzie nieraz nie pamiętają jak się mówi po polsku, co jest smutne. Jesteśmy (aktorzy – red.) strażnikami języka ojczystego, powinniśmy mieć wykształconą dykcję, a przede wszystkim umiłowanie ojczystego języka. 

Kameralny spektakl-monodram stał się dla Jerzego Zelnika szansą przedstawienia opowieści o człowieku. Pogmatwane i tragiczne losy Cypriana Kamila Norwida (1821-1883), zmagającego się z biedą, chorobami i niezrozumieniem współczesnych, odkrytego przez czytelników dopiero wiele lat po śmierci, okazały się tu tylko punktem wyjścia, a cała opowieść nabrała iście uniwersalnej wymowy, pokazując zmagania jednostki z codziennością i przeciwnościami losu.

„Jestem w długach, zmęczony...” pisał poeta, zauważając gorzko, że nigdy nie doczekał się „docenienia i ocenienia”. Jednak jednocześnie nieustannie tworzył, w tym takie perełki jak „Aerumnarium Plenus”, „Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj”, „Moja piosnka” (Tęskno mi, Panie) czy „Pielgrzym”. Jerzy Zelnik zaprezentował te oraz inne utwory Norwida z naciskiem na walory samego tekstu, ograniczając do minimum zabiegi czysto aktorskie czy wykorzystywanie oszczędnej scenografii (stolik, krzesło, strzęp gazety z nekrologiem poety). Ważna w tym wszystkim była również muzyka – kompozycje Chopina, ale nie tylko, bo zabrzmiał choćby religijny hymn „Amazing Grace” – w wykonaniu Marii Skurjat Silvy. „Fortepian Szopena” okazał się piękną kulminacją tego słowno-muzycznego, robiącego duże wrażenie, spektaklu.

– Ideał sięgnął bruku, ale jest nadzieja, że ci, którzy odwracają się od kultury, nagle zostaną olśnieni pięknem, które zachwyca i zachęca do pracy nad samym sobą – podsumowywał artysta, dodając, że doskonalenie się to nasze najważniejsze zadanie. Okazało się jednak, że w 60-tysięcznym, akademickim (trzy uczelnie) mieście z licznymi szkołami średnimi ponadczasową poezją Norwida w mistrzowskiej interpretacji było zainteresowanych zaledwie około 30 osób, głównie seniorów, co niezbyt dobrze świadczy o łomżyńskiej inteligencji, szczególnie, że wstęp był wolny. 

– Norwid powiedział: jak będę oczy zamykał powiem sobie, że ja jeden nie łgałem – podkreśla Jerzy Zelnik. – Właśnie przez to, że zawsze walił prawdę prosto między oczy, ludzie go nienawidzili. Większość ludzi nie lubi spojrzeć prawdzie w twarz, lubią za to żyć w takiej ułudzie – często dla jakichś własnych celów, czy finansowych, czy politycznych, czy innych. Są tak zakłamani, że aż boli i to jest straszne. Dlatego o prawdę zawsze trzeba walczyć: jak mówił papież wolność trzeba stale zdobywać, a nie tylko posiadać. Każdy człowiek walczy więc, w zgodzie z własnym sumieniem, o to, żeby być sobą, służyć prawdzie, pięknu i dobru, bo ta grecka triada zawsze będzie aktualna. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę